11.07.2025

Znajomość Boga

Synu, jeśli (...) ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę (...) osiągniesz znajomość Boga. (Prz 2,1-5)

Prz 2,1-9

Synu, jeśli (...) ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę (...) osiągniesz znajomość Boga. (Prz 2,1-5)

Między rozumem i sercem ponoć istnieją odległości kosmiczne. Pewien ewangelizator pytał kiedyś tłum zebrany w ogromnej sali na wspólnej modlitwie: jaka jest największa odległość na tym świecie? Od Ziemi do Słońca? A może z jednego krańca wszechświata do drugiego? Nie – największa odległość na tej ziemi, największy dystans to ten pomiędzy sercem i rozumem człowieka. 

Można w ten sposób interpretować rzeczywistość, świat i siebie. Ale nie to jest największym dylematem. Raczej to, na ile serce i rozum potrafimy ze sobą synchronizować. Na ile jedno, we właściwym momencie, potrafi ustąpić drugiemu. A może raczej nawet na ile razem potrafią czynić nasze życie szczęśliwszym. W święto świętego Benedykta czytamy w pierwszym czytaniu – „Synu... jeśli ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę (...) osiągniesz znajomość Boga”. Któż nie chciałby poznać Boga? Od tysięcy lat łamiemy sobie nad tym głowę. No właśnie... a może trzeba raczej „łamać” całego siebie, ze wszystkimi swoimi darami, historią życia, wzlotami i upadkami? „Łamać”, czyli tak umiejętnie przechodzić nad ograniczeniami, żeby jak najmniej przeszkadzało nam w zjednoczeniu z Nim? Nie ma się co załamywać nad swoją- ludzką – kondycją. Raczej podziękować za nią Bogu. Bo i ona jest, a może przede wszystkim ona jest drogą ku Niemu!
 

Podczas modlitwy to Bóg jest jedyną bezinteresowną osobą

Wtedy Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Mt 19,27

Mt 19,27-29 

Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”

Jezus zaś rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.

Wtedy Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Mt 19,27

Bóg kocha bezinteresowność tych, którzy idą za Nim bez kalkulacji, liczenia zysków i strat. Kocha tych, którzy idą za Nim w ciemno, pociągnięci Jego czystą miłością. A jednocześnie doskonale zna naszą kruchą kondycję i dlatego odpowiada bez zażenowania na interesowne pytanie Piotra. Z dnia na dzień coraz wyraźniej widzę, że podczas modlitwy to Bóg jest jedyną bezinteresowną osobą. Pan jest bardzo wrażliwy na naszą ufność, a brak ufności najboleśniej rani Jego serce.

Św. Benedykt z Nursji

Od ściany do ściany – żyjemy w świecie skrajności, które dochodzą do głosu w każdej możliwej materii.

Od ściany do ściany – żyjemy w świecie skrajności, które dochodzą do głosu w każdej możliwej materii. Nie ma znaczenia, czy rzecz dotyczy spraw błahych czy ważnych. Można się tym doprawdy zmęczyć. Na szczęście dzisiejszy patron, św. Benedykt z Nursji, już 1500 lat temu znalazł antidotum na tę przypadłość. Problem tylko w tym, że uparcie nie chcemy go przyjąć. Co bowiem ważnego może mieć nam dzisiaj do powiedzenia pustelnik, mnich, w końcu opat z V wieku? Nie przekonuje nas nawet to, że według tradycji to on jest autorem reguły benedyktyńskiej, a na pewno jest duchowym ojciec wszystkich mnichów Kościoła Zachodniego. A szkoda, bo jego recepta na skrajności – i w życiu osób konsekrowanych i świeckich – jest prosta. Po pierwsze trzeba zacząć od Chrystusa, gdyż całe nasze życie powinno brać z niego początek, stąd zalecał codzienne czytanie Słowa Bożego. Po trzecie naszym ostatecznym celem powinno być głoszenie chwały Bożej – każdy według własnego powołania. A co po drugie? Po drugie cokolwiek będziemy czynili powinniśmy kierować się umiarem. Św. Benedykt z Nursji wszystkim swoim uczniom we wszystkim: w modlitwie, uczynkach pokutnych, w pracy i w spoczynku, w posiłku i piciu zalecał właśnie umiar : "złoty środek". Proste? Proste, a jakie trudne.

Rozsądek - to jedna z cech mądrości

Perły ukryte w liturgii słowa odkrywają księża: Szymon Kiera, Tomasz Kusz, Marcin Piasecki i Piotr Brząkalik. Słuchaj codziennie.

Prz 2,1-9

Zobacz cykl audycji Radia eM: