15.02.2018

Czym różni się Jezus od polityka?

Kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż. Łk 9,23

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?»


Polityk, by wygrać wybory, obiecuje rzeczy realne do spełnienia, ale i gruszki na wierzbie. Część z propozycji realizuje, inne pozostają w sferze fikcji. Pan Jezus od razu mówi jasno: bierz krzyż codzienności i zmagaj się z nim. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Churchill obiecał wyborcom po wojnie pot, łzy i pracę. Dziś Wielka Brytania jest państwem bogatym. Kto by dziś wybrał Jezusa na radnego, posła, prezydenta? Kogoś, kto proponuje codzienność zmagań z życiem teraz, a sukces nieba w przyszłości. Nie mogę mieć pretensji, że jestem chory albo bez pracy, albo że umarła mi żona, bo to mi obiecał. Jeśli jednak mam dach nad głową, jedzenie, pracę, kogoś, kto mnie kocha – to Bogu dzięki. Wtedy wdzięczność jest antidotum na zawiść i zazdrość.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.