15.12.2019

Odwaga stawiania pytań

„Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść…”. Bibliści zastanawiają się, czy to możliwe, żeby tak wielki prorok jak św. Jan miał wątpliwości.

1. Może Jan pytał tylko ze względu na uczniów, chcąc umocnienia ich wiary? Przyznam, że bardziej przekonuje mnie proste wytłumaczenie, że wielki prorok uwięziony przez Heroda przeżył w karcerze chwilę zawahania. Trafił tam z powodu tego, że upomniał się o prawdę o małżeństwie. Naraził się władcy, który uważał, że ma prawo do żony swego brata. Jan powiedział twarde „nie wolno”. Być może gdy słyszał o Jezusie głoszącym miłosierdzie, zwątpił w sens zasad, o które się upomniał. Nawet prorok ma prawo mieć chwile, w których traci pewność wiary. Płynie stąd pociecha dla nas, słabych, których w chwili próby ogarnia zwątpienie.

2. Żyjemy w czasach, gdy niestałość zasad stała się podstawową zasadą. Duch relatywizacji wniknął do wnętrza Kościoła. Wielu próbuje zbyć milczeniem problemy, które nękają dziś wiernych i pasterzy. Czy jednak prorocka odwaga nie polega również na stawianiu pytań, które inni boją się zadać? Jasne wyrażenie wątpliwości jest lepsze niż pokątne szemranie. Jan nie bał się, że zadanie pytania Jezusowi nadweręży jego reputację męża Bożego. Goszczący niedawno w Polsce kard. Sarah, bliski współpracownik papieża, nazwał jasno, w Janowym stylu to, co wielu dziś niepokoi. Mówił: „Kryzys w Kościele jest tak ogromny, jakbyśmy już nie wiedzieli, czego nauczać. Jakbyśmy nie mieli doktryny, objawienia i depozytu wiary. Jeden episkopat mówi jedno, drugi drugie. Jeden biskup mówi jedno, drugi mówi coś innego, a wierni są zdezorientowani. To prawdziwy kryzys kapłaństwa”.

3. Jan Chrzciciel zadał swoje pytanie Jezusowi. To ważna lekcja. Prawdą jest Jezus. W Nim są wszystkie odpowiedzi. Zauważmy, w jaki sposób Pan odpowiedział Janowi. Najpierw odwołał się do cytatów z Izajasza zapowiadających nadejście Mesjasza. Wskazał w ten sposób, że słowo Boże wypełnia się w Nim. Zasadą Bożego działania jest ciągłość. Nowe wyrasta ze starego. W chwilach ciemności konieczne jest odnowienie zaufania w prawdę Bożego słowa. Potem Jezus wypowiada zdanie, które rozjaśnia wątpliwości Jana: „błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie”. Trzeba odnaleźć światło w Chrystusie, w słowie Bożym i w Tradycji Kościoła.

4. Jezus nie gani Jana Chrzciciela. Przeciwnie, oddaje mu hołd. Jan nie jest chorągiewką na wietrze ani człowiekiem odziewającym się w miękkie szaty, które uchodziły za symbol zbytku, światowości, blichtru. Jan nie owijał w bawełnę, nie bawił się w dyplomację. Nie podlizywał się władcom, modom, ideologiom. Był kimś więcej niż prorokiem, był Bożym wysłańcem. Dlaczego „najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on”? Bo Jezus przynosi nowość, która przekracza Stary Testament. Pomyślmy, jak bardzo zostaliśmy obdarowani, przynależąc do Jezusa. Nie możemy pozwolić sobie na to, aby kryzys przesłonił nam Chrystusa albo podciął wiarę w Kościół. Kryzys dobrze zdiagnozowany i przeżyty jest szansą na umocnienie, pogłębienie wiary. Zamiatanie problemów pod dywan tylko kryzys powiększa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Brawurowe proroctwo dla małodusznych

Mało jest dziś ludzi naprawdę radosnych. Większość z nas sprawia wrażenie, jakby nam czegoś brakowało.

Można rechotać, śmiać się, a mimo to nie być radosnym. Jezus mówił do uczniów: „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,11). Na czym polega radość Jezusowa? „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem” – wyjaśnia Zbawiciel. Łucja po ŚDM z Janem Pawłem II odnalazła powołanie i została benedyktynką w niewielkim klasztorze w środkowej Italii. Jej radość była tak wiarygodna i atrakcyjna, że przyjeżdżali do niej różni ludzie, by się nią zarazić. „Muszę przyprowadzić do Pani moich uczniów z podstawówki – powiedziałem z kolei kiedyś do 105-letniej pani Marii, którą odwiedzałem w dawnej parafii. Jej życie było zredukowane do łóżka i fotela i polegało na pokonywaniu niebotycznych trudności przemieszczania się z jednego miejsca na drugie. A mimo to radość wprost z niej tryskała. Początkowo sądziłem, że to tylko dla księdza, ale gdzie tam… „Mama zawsze taka była” – wyjaśniła mi jej córka. Mnie to nie dotyczy – może ktoś odpowiedzieć.

Tym bardziej zdumiewa brawurowe proroctwo Izajasza. Życie Izraelitów nie było usłane różami. Po 70 latach spędzonych na wygnaniu powracali do swej splądrowanej ojczyzny, patrzyli na porozwalane domy, myśląc, że po ludzku nie da się tego uratować. Ponadto towarzyszyły im świadomość zmarnowanego życia, smutek popełnionych błędów. Tymczasem Izajasz przykuwa uwagę swym porywającym wezwaniem: „Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga”. Gleba i roślinność nie potrafią wyrażać radości. Proroctwo zatem dotyczy ludzi i przemiany, jakiej zamierza dokonać w nich kochający Bóg: „Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe!”.

Prorok ma przed oczami przyszłe odkupienie. Widzi działanie Boga i jego owoce. Wie, że nie można sobie pozwolić na biadolenie. Trzeba oderwać oczy od samego siebie, by spojrzeć na Ukrzyżowanego. Oto miłość Boga do ciebie! Posłuchaj, co On mówi. Radość czeka przy konfesjonale. Tam grzesznik może pozbyć się ciężaru winy. Tego nie osiągnie się nawet po wielu godzinach rozmów z przyjaciółmi czy wylegiwania się na kozetce u psychoanalityka. Radość pochodzi z łaski. Gdy wniknie ona w twe życie, powoli zamieni je w ogród. Szuka zwłaszcza małodusznych, którzy nie wiedzą, na czym polega chodzenie Bożymi drogami. „Odwagi, nie bójcie się!” Łaska jest jak rosa ożywcza. Poradzi sobie z każdym pustkowiem.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Prorocy zabijani na przyjście Pana

Mówiąc o powtórnym przyjściu Pana Jezusa na końcu czasów, Nowy Testament używa greckiego czasownika parousia.

W tamtym czasie stosowano go jako termin opisujący uroczyste przybycie władcy lub któregoś z najwyższych urzędników imperium. Na takie przybycie miejsce odwiedzin powinno się odpowiednio przygotować, poczynając od poprawy dróg wiodących do danej miejscowości. Należało też przygotować odpowiednie powitanie, w którym wezmą udział miejscowi urzędnicy, ale także zwykli poddani.

Ciekawa rzecz, że termin parousia w języku greckim oznacza nie tylko przybycie, ale także trwałą obecność tego, który przybywa. On zjawia się i pozostaje, tworząc nową rzeczywistość. Rzeczownik parousia występuje w Nowym Testamencie 24 razy. W Ewangeliach używa go tylko św. Mateusz. Co ciekawe, nie występuje w Księdze Apokalipsy, która przecież pisze o czasach ostatecznych. Za to św. Paweł używa go 14 razy w swej korespondencji. I u niego, i w Liście św. Jakuba paruzja jest nie tyle samym przyjściem, ile także oczekiwaniem na nie. To czekanie nie jest postawą pełną bierności. Wręcz przeciwnie, to okres przygotowania, by nie być zaskoczonym tym momentem. Stąd św. Jakub w swym liście daje szereg konkretnych zaleceń: „Trwajcie cierpliwie”; „Nie uskarżajcie się jeden na drugiego”; „Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków”.

Pewne zdumienie budzi fakt, że autor listu za przykład wytrwałości i cierpliwości bierze nie Pana Jezusa, ale proroków. Komentatorzy podpowiadają tutaj, że Jakub śledził nauczanie Chrystusa, który również odwoływał się do proroków. Tak nauczał Zbawiciel w Kazaniu na Górze: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”. A tak Pan Jezus mówił w Jerozolimie przed aresztowaniem: „Oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta”. Wcześniej, w polemice z uczonymi w Prawie, Chrystus Pan mówił: „Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą”. W tym duchu, tuż przed ukamienowaniem, przemawiał św. Szczepan, pierwszy męczennik: „Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego”. Paruzja to nie tylko moment przybycia Chrystusa Pana. To także czas ostatecznych i definitywnych wyborów: za lub przeciw Temu, który przychodzi i pozostaje.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.