13.04.2024

Priorytety

Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbali słowo Boże, a obsługiwali stoły (Dz 6,2)

Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbali słowo Boże, a obsługiwali stoły (Dz 6,2)

Dobrze być dobrym we wszystkim co dobre. Trudno nie zgodzić się z powyższym zdaniem, a jednak pobrzmiewa w nim nuta fałszu, a może tylko banału.

„Jednego ci brakuje” – usłyszał bogaty młodzieniec z Ewangelii Markowej (Mk 10, 21). A przecież od młodości przestrzegał on przykazań, przynajmniej tych związanych z relacją do drugiego człowieka. Jezus mówi do niego dalej: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie”.

Wracając do czytania na dziś, apostołowie w rozważanym fragmencie Dziejów zdecydowali oddać się „wyłącznie modlitwie i posłudze słowa”. Mówiąc współczesnym językiem, wyznaczyli sobie priorytety, znali ryzyko skupienia się na wielu (nawet dobrych) rzeczach naraz. Wiedzieli, że „brakuje im jednego”: koncentracji na modlitwie i głoszeniu. Dobrze znać własną miarę, czyli tę samą, którą mierzy nas Bóg. Nie pomylił się Abba Pojmen, gdy powiedział: „Jeśli człowiek trzyma się swojej miary, nie zazna niepokoju”.


 

Tak działa Bóg

Łódź znalazła się natychmiast przy brzegu. (J 6,21)

Łódź znalazła się natychmiast przy brzegu (J 6,21)

Świadomość, że Bóg działa inaczej, niż planujemy, nie przygotowuje w pełni na doświadczanie ogromu Jego mocy. Przemieszczając się łodzią po jeziorze, apostołowie wyczekiwali momentu, w którym zarejestrują obecność Jezusa, a i tak ich zaskoczył. Okiełznanie stopą tafli tak burzliwego i nieprzewidywalnego akwenu wykroczyło nie tylko poza oczekiwania, ale i poza ludzkie możliwości – stąd strach. I za chwilę kolejne zaskoczenie: dopiero pokonali ileś stadiów, wiosłując, a nagle łódź jest tuż przy brzegu. Wyjaśnienie jest w Jezusowych słowach „JA JESTEM” – tak działa Bóg. Zawsze ku człowiekowi, ku bliskości, ale w potędze Stwórcy i zaangażowaniu zbawczym.

Ewangelia z komentarzem. Tak działa Bóg
Gość Niedzielny

Czytaj: biblia.gosc.pl