01.04.2024

Osobiście i we wspólnocie

Ewangelizacja nigdy nie jest prywatną działalnością. Osobiste spotkanie z Jezusem otwiera na przyjęcie Ducha Świętego i wejście w misję Kościoła.

W dniu Pięćdziesiątnicy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił donośnym głosem (Dz 2,14).

Początek dzisiejszego I czytania puszczamy zazwyczaj mimo uszu: w dniu Pięćdziesiątnicy. Dlaczego Kościół w drugim dniu oktawy Zmartwychwstania Pańskiego stawia nam tę scenę, która wydarza się dopiero w dniu Zesłania Ducha Świętego? Przejęci, wzruszeni, radośni po przeżytym właśnie Triduum ze zrozumiem słuchamy o tym, że Piotr „razem z Jedenastoma” głosi z mocą prawdę o zmartwychwstaniu „mężom Judejczykom i wszystkim mieszkańcom Jeruzalem”. Ale ten szczegół – w dniu Pięćdziesiątnicy – wydaje się tutaj kluczowy. Bo powstaje pytanie, co robili wcześniej, dlaczego – mimo że już spotkali Zmartwychwstałego, że wszystko w nich musiało płonąć, mimo że byli już świadkami Wniebowstąpienia i słów pożegnalnych Jezusa „idźcie na cały świat…” – dlaczego dopiero w dniu Pięćdziesiątnicy mogli wyjść i powiedzieć słuchającym trudną („przybiliście rękami bezbożnych do krzyża”) i zarazem wyzwalającą („Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci”) prawdę? Może to jest fragment o tym, że nie wystarczy osobiste spotkanie z Chrystusem. Ono jest niezbędne, by stać się Jego świadkiem. Ale bez mocy Ducha Świętego, który czyni z wystraszonych dotąd uczniów Kościół, nie będziemy w stanie stanąć przed ludźmi z prawdą o Zmartwychwstałym. Ewangelizacja nie jest nigdy prywatną działalnością. Osobiste spotkanie z Jezusem otwiera na przyjęcie Ducha Świętego i wejście w misję Kościoła.
 

Ucieszmy się z tego, iż Ten, który umarł, znów stoi przed nami i mówi: „Nie bójcie się”

Nie bójcie się! Mt 28,10

Mt 28,8-15 

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom.

A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą».

Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».

Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Czytaj: biblia.gosc.pl

Nie bójcie się! Mt 28,10

Ewangelia z komentarzem. Ucieszmy się, iż Ten, który umarł, stoi przed nami i mówi: „Nie bójcie się”
Gość Niedzielny

Zniekształcają rzeczywistość. Wymazują prawdę. Fakty zastępują kłamstwami. A na koniec wszystko zasypują pieniędzmi. Metoda stosowana przez ludzi od wieków i przez wieki. Nic nowego. Lepiej zakrzywić czasoprzestrzeń wydarzeń niż zmierzyć się z faktami. Niech plotka zastąpi prawdę. Z plotką bywa jednak tak, że i w niej jest trochę prawdy. Grób jest pusty. Widzieli to żołnierze, widziały także kobiety. Zamiast wikłać się w sieć półprawd, zadbajmy o prostotę serca. Uczmy się naśladować postawę kobiet obejmujących Jego nogi i pochylających z pokorą głowę przed tajemnicą. Ucieszmy się z tego, iż Ten, który umarł, znów stoi przed nami i mówi: „Nie bójcie się”.