31.08.2022

Szkoda ludzi, szkoda każdego. Nieprawdaż?

Wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. Łk 4,40

Łk 4, 38-44

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im.

O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.

Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany».

I głosił słowo w synagogach Judei.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

Wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich
do Niego.
Łk 4,40

Ewangelia z komentarzem. Szkoda ludzi, szkoda każdego. Nieprawdaż?
Gość Niedzielny

Słychać dziś tezę, że to dobrze, iż Kościół w Europie się kurczy. Ponoć się oczyszcza w ten sposób, odpadają letni, zostaje samo złoto. Mała trzódka, ale za to jaka. Jest w tym poglądzie prymitywna pycha (zostaliśmy my, czyli najlepsi) przy braku katolickiego myślenia (przypomnę: kat’holon = dotyczący wszystkich, uniwersalny). Katolicyzm nie jest troską o duchowy dobrostan niektórych, ale troską o zbawienie wszystkich. Szkoda ludzi, szkoda każdego. Nieprawdaż? Tymczasem Jezus „na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich”, czyli traktował ich personalnie, niepowtarzalnie, ale robił to na masową skalę, by zdrowie, które przyniósł na ziemię, dotarło do możliwie wszystkich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.