Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa – Tego, który złożył dobre wyznanie za Poncjusza Piłata – ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu, aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. (1 Tm 6, 13-14)
To, co uschło, rozkwita. Co było nieruchome, tańczy. Co było martwe, łapie oddech. Jak stara łajba, której znów wieje w żagle. Co chyliło się ku ziemi, wystrzela ku słońcu. Tak się dzieje w obliczu Boga, który – jak pisze św. Paweł – ożywia wszystko. W obliczu Boga, który ożywia wszystko, Paweł wydaje jeszcze Tymoteuszowi nakaz: „Abyś zachował przykazanie”. Ciekawe, że werset wcześniej przypomina mu jego tożsamość („o człowiecze Boży”) oraz życiowe drogowskazy („podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością”). Aby uniknąć złych wyborów, lepiej podążyć za dobrem, niż czekać w pozornie bezpiecznym miejscu. Robić tylko tyle, ile w mojej mocy… mocy kogoś, w kim żyje Jezus.