Kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. (2 Kor 9,6)
Jeśli zdarzało mi się wątpić w nieodwracalność Bożych obietnic, to dlatego że przykładałem do nich kliszę własnych zachowań – koncentracji na sobie, braku wytrwałości w dawaniu. Jeśli zdarzało mi się traktować Boże obietnice jak inwestycje z gwarantowanym zyskiem własnym, to dlatego że przykładałem do nich klisze zasad ekonomii.
Pamięć o Królu Wszechświata, który zniżył się do mnie na odległość dotyku i nie odwraca ode mnie uwagi nawet na ułamek sekundy, przywraca rzeczywistą perspektywę. Kiedy ja sieję, On nie tyle dodaje, co pomnaża, a nawet potęguje plon. Z mojej hojności – obfitość Jego łask. Z Jego łaski – moja radość dawania. I niech to będzie wiadomość dnia: „Radosnego dawcę miłuje Bóg”. Źródło: Paweł z Tarsu.