Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

Niedziela 23 maja 2021

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 20/2021 Otwarte

Do Jerozolimy i bardziej z Jerozolimy

To było jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu żydowskim. Przypadało pierwszego dnia po siedmiu tygodniach od najważniejszego ze świąt – Paschy, czyli w 50. dniu, stąd jego nazwy: Pięćdziesiątnica lub Święto Tygodni. A że święta żydowskie miały związek z historią biblijną, w tym dniu wspominano wydarzenie na Synaju, gdy Mojżesz otrzymał od Pana Boga Dekalog. Tam właśnie Pan Bóg objawił się w wichurze i ogniu: „Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby… Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu”. Podobne zjawiska pojawiają się, gdy przychodzi zesłanie Ducha Świętego na uczniów Chrystusa Pana: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru… Ukazały się im też jakby języki ognia”. Wiatr i wichura w Biblii są symbolami potęgi Boga. Podobnie jest z ogniem. I oto uczniowie Zmartwychwstałego, wcześniej zalęknieni i zamknięci w Wieczerniku „z obawy przed żydami”, wychodzą odważnie, a do tego są obdarzeni darem języków: „Każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku”.

Święto Pięćdziesiątnicy było też ważnym świętem pielgrzymkowym. Przybywali na nie „pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem”. Teraz słyszeli orędzie w zrozumiałym dla siebie języku. Za sprawą Ducha Świętego, który prowadzi Kościół Jezusa Chrystusa, miał się rozpocząć ruch odwrotny. Z Jerozolimy wyszło orędzie o dokonanym przez Pana Jezusa zbawieniu, a Jego uczniowie staną się ewangelizatorami, niosącymi tę wieść „aż po krańce świata”. Ten impuls Ducha Świętego nie był zaskoczeniem. Przecież Jego rolę zapowiadał Jezus: „On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi”. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 20/2021 Otwarte

Pozwól się prowadzić duchowi

To oznacza „pozwolić się prowadzić duchowi”. Tak było z dziesięcioma trędowatymi, którzy przyszli do Pana, szukając uzdrowienia. Jezus wysłał ich, by pokazali się kapłanom. Idąc, zostali uzdrowieni. Tak samo było ze ślepym od urodzenia. Jezus pomazał go błotem i kazał pójść do sadzawki Siloe, by tam się obmył. Poszedł i odzyskał wzrok. Chodzi o drogę nieustannego nawracania się. Drogę od łaski do łaski, od konfesjonału do konfesjonału, od jednej Eucharystii do następnej. Święty Antoni każdego rana mówił do siebie: „Dziś zaczynam od nowa”. Zaś jego współbrat z pustelni, Pojmen, na łożu śmierci przyznał: „Dopiero zacząłem się nawracać”.

„Postępować według ducha” – to iść ze wzrokiem utkwionym w Chrystusie. Tak samo Chrystus traktował Boga, swego Ojca: był cały zwrócony ku Niemu, całkowicie poddany Jego woli. Swą publiczną działalność wykonywał zakotwiczony w miłości Ojca. Mówił: „Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni... Ja sam z siebie nic czynić nie mogę” (J 5,19.30). Przy innych okazjach podkreślał, że nie przekazuje własnych słów, ale słowo Tego, który Go posłał. Każde wydarzenie przeżywał wpatrzony w Ojca: wybór Dwunastu, ustanowienie Eucharystii, konanie w Ogrójcu, wreszcie umieranie na Krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce...”. Naśladował Boga, kochając Go aż do końca. Naśladować Chrystusa to otworzyć się na Jego słowo, ponieść je w sobie, aż się w nas całkowicie wypełni.

Tylko nie wolno nam się oglądać wstecz. Nie mów: ja się nie nadaję, jestem zbyt wielkim grzesznikiem. To prawda, ale ile tutaj zależy od ciebie? To On cię prowadzi od grzechu do wolności, z krainy ciemności i frustracji do królestwa Bożego. On się nie gorszy twoim grzechem. Doskonale wie, jak jesteś słaby i niekonsekwentny. Jemu to nie przeszkadza. Tylko o jednym pamiętaj. Gdy Bóg ratował Lota i jego rodzinę z Sodomy, na którą miały spaść konsekwencje grzechów jej mieszkańców, kazał im iść, nie oglądając się wstecz. Żona Lota nie wytrwała, odwróciła się i zamieniła w twardą solną skałę.

W życiu wiele zależy od tego, w kogo jesteśmy wpatrzeni i kogo naśladujemy. „To, co najważniejsze, najcenniejsze i najświętsze – pisał Jan Paweł II – spotyka się w tych słowach: miłość Ojca i miłość Chrystusa do nas, Jego i nasza radość... W tych słowach zawiera się także cel i sens naszego powołania: abyście szli i owoc przynosili, i aby owoc wasz trwał. Powierzyliśmy nasze życie Chrystusowi, który pierwszy nas umiłował i jako dobry Pasterz poświęcił swoje życie dla nas. Zostaliśmy wybrani i powołani, abyśmy wyruszyli, a celu drogi nie wyznaczamy sobie sami. Wyznacza go Ten, który nam kazał wyruszyć”. •

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 20/2021 Otwarte

Pocieszenie i Prawda

1. Świat bez Ducha Świętego dosłownie dusi się w materii, technologii. Łączą nas światłowody i bezprzewodowe sieci, ale brakuje najważniejszego połączenia – z Nim. Miłość bez Ducha staje się grą pustych ciał. Wiedza bez Ducha Prawdy staje się ideologią, poznaniem niepełnym, zamkniętym na mądrość.

2. Kim jest Duch Święty? Gdzie rozpoznać Jego działanie? Są dwa istotne „miejsca”. Pierwszym jest człowiek poddany Jego prowadzeniu. Duch Święty jest źródłem uświęcenia człowieka, On napełnia nas Bożą miłością, a zarazem oświeca umysł, czyli przychodzi jako Prawda. Drugie „miejsce” Jego działania to Kościół. Jeśli Jezus jest drogą, to Duch Święty jest przewodnikiem po tej drodze. On strzeże prawdy przekazanej przez Jezusa i pomaga ją odróżnić od fałszu. On podtrzymuje żywą pamięć Kościoła o słowach i dziełach Jezusa (słowo i sakramenty). On przekonuje świat o grzechu i o konieczności zbawienia.

3. Jezus nazywa Go Parakletem. Tłumaczymy to jako Pocieszyciel, po łacinie Consolator, co wywodzi się od con-solatio (con znaczy „z”, solatio – „samotność”). Pocieszenie sprawiane przez Ducha Świętego polega na tym, że On jest z nami w naszej samotności. Sednem ludzkiego smutku jest bycie niekochanym. „Słowo »Pocieszyciel« mówi nam: nigdy nie jesteśmy całkowicie sami, nigdy całkowicie pozbawieni miłości. Przez Ducha Świętego Bóg wszedł do naszej samotności i ją zakończył” (Ratzinger). Paraklet oznacza także adwokata, obrońcę. Bóg nie jest przeciwko nam. Cała misja Jezusa polega na orędowaniu za nami, aż po bycie z nami w chwili śmierci. Świat, który odrzuca Boga, skazuje człowieka na samotność, na życie bez Obrońcy i Pocieszyciela. Dlatego „odpowiedzialnością chrześcijan jest uobecnianie w świecie Boga jako siły, która jako jedyna może obronić człowieka przed zniszczeniem siebie samego” (tenże).

4. „Duch Prawdy doprowadzi was do całej prawdy”. Bez Jego tchnienia jesteśmy skazani na półprawdy. Bez Bożej perspektywy poznajemy fragmenty, których nie potrafimy poskładać w jeden obraz. Duch Święty oświeca, czyli daje poznanie. Człowiekowi i Kościołowi. Dlatego św. Cyryl Jerozolimski nazywa Go „wielkim Doktorem Kościoła”. Duch tego świata wdziera się dziś z impetem do Kościoła, zamazuje granice między prawdą i fałszem, dobrem i złem, rzekomo w imię miłości. Komu damy się prowadzić w Kościele? Duchowi Świętemu, Duchowi Prawdy czy duchowi tego świata? Pytanie staje się dziś coraz bardziej dramatyczne. Wzywajmy Ducha Świętego na ratunek. Niech oświeca zagubionych, niech przekonuje świat o grzechu i budzi sumienia.

Zapisane na później

Pobieranie listy