Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

« » Grudzień 2020
N P W Ś C P S
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9

Piątek 25 grudnia 2020

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

Syjon i niebieskie Jeruzalem

Rzadziej przy tej okazji myślimy o Jerozolimie. A przecież to święte miasto nie tylko dla żydów i muzułmanów, ale również dla chrześcijan. Tu znajdowała się świątynia, do której przyniesiono maleńkiego Jezusa i ofiarowano jako pierworodnego. Tradycja Starego Testamentu nazywa Jerozolimę Syjonem. „Syjon” oznacza „miejsce wysokie, górujące nad okolicą”. Pierwotnie tak nazywano południowo-wschodnie wzgórze Jerozolimy, gdzie znajdowała się twierdza Jebuzytów, którą zdobył król Dawid. Potem ta nazwa przeszła także na wzgórze północno-wschodnie, gdzie król Salomon zbudował świątynię. I tak to Syjon stał się dla Izraelitów nazwą miejsca dla nich najświętszego.

Gdy wieścił trzeci z proroków, nazywany imieniem Izajasz, Izraelici wrócili z niewoli babilońskiej. Świątynia na Syjonie, zburzona przez Babilończyków, czekała na odbudowę. Trzeba było wzmacniać nadzieję i dodawać sił rodakom. I to w VI w. przed Chr. robił trzeci Izajasz. Ale ten prorok widział dalej. Był świadomy, że to przyjdzie później, dlatego wieścił dni, gdy na Syjonie pojawi się ostateczny Zbawca. Z Nowego Testamentu wiemy, że On, Jezus z Nazaretu, zjawił się w świątyni. Jako noworodek został tu ofiarowany, a po ponad 30 latach nauczał. A potem, w Jerozolimie, został osądzony, skazany na śmierć i za murami miejskimi, niedaleko Syjonu, ukrzyżowany. Dla chrześcijan Syjon nabrał nowego znaczenia. I może tutaj trzeba szukać sensu nowej nazwy Syjonu: miasto „Poszukiwane”.

Spełnienie proroctwa trzeciego Izajasza jest wciąż przed nami. Nadal dzieje się to, co teolodzy nazywają napięciem między tym, co jest, a tym, co będzie. Proroctwo odnosi się do czasów ostatecznych, a o tych w Nowym Testamencie wieścił autor księgi Apokalipsy: „Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: »Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie BOGIEM Z NIMI«”. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

Miłość i dobroć Zbawiciela

Boże Narodzenie miało postać egzystencji, w której ujawniała się „miłość i dobroć Zbawiciela”. Żyjącego w swych uczniach Chrystusa najłatwiej było rozpoznać w chwili próby, zwłaszcza cierpienia. Tylko Chrystus potrafi w ludziach pokochać wroga i tylko Chrystus jest w stanie w drugim człowieku pokonać strach przed śmiercią, oddać za innych życie. W 2017 roku w Egipcie został zaatakowany przez terrorystów z Isis kościół pełen modlących się w czasie świątecznej Eucharystii chrześcijan – Koptów. Dziennikarka z egipskiej telewizji pojechała do Aleksandrii na wywiad z żoną strażnika katedry, który zablokował terrorystę usiłującego wtargnąć do kościoła, dzięki czemu uratowało się wiele osób. Wdowa po zmasakrowanym kilka dni wcześniej mężu łamiącym się ze wzruszenia głosem powiedziała do mikrofonu: „Nie jestem wściekła na tego, kto to zrobił. Chcę mu powiedzieć: »Niech Bóg ci wybaczy. Nie postępujesz właściwie, mój synu. Wierz mi, nie jestem zła«. Jego już nie ma, nie żyje. A ja modlę się do Boga, aby tamtemu wybaczył i aby pomógł mu się nawrócić. Doprowadziliście mojego męża do miejsca, o którym nie mogłabym nawet zamarzyć. Uwierzcie mi, jestem z niego dumna. I zaufajcie mi – chciałabym się znaleźć tam, u jego boku”.

Dziennikarka zaniemówiła. Głos został przekazany do studia, gdzie znajdował się jeden z najbardziej znanych dziennikarzy muzułmańskich w Egipcie. Był wyraźnie osłupiały. Wreszcie skomentował to, co usłyszał: „Egipscy chrześcijanie od stu lat znoszą okrucieństwa i potworności. Oni kochają ten kraj. Chrześcijanie z Egiptu znoszą to wszystko dla zbawienia tego narodu”. Głęboko poruszony dziennikarz zwrócił uwagę na szczególną rzecz: „Jakże ogromne jest wasze przebaczenie. Gdyby wasi wrogowie dowiedzieli się, ile przebaczenia macie względem nich, nie mogliby uwierzyć”. Niemal przyznając, iż chodzi o coś nadprzyrodzonego, powiedział: „Ci ludzie są uczynieni z innego materiału. Ten kraj przetrwa dzięki cierpliwości, stałości i wytrzymałości tej wielkiej kobiety i jej dzieci, w których żyje wciąż ich ojciec. Oby wyrośli na wielkich ludzi!”. Także jeden z synów ocalałych w zamachu podziękował publicznie Bogu za dar ojca męczennika. Skąd bierze się ta nadludzka miłość, zdolna zdobyć się na tego typu przebaczenie? Te świadectwa pokazują, że Jezus naprawdę żyje w tych ludziach. Żaden bowiem człowiek sam z siebie nie potrafiłby okazać takiej miłości. A iluż ojców i matek, mężczyzn i kobiet przeżyło i nadal przeżywa w milczeniu w heroiczny sposób swe życie w prostej codzienności? Można to zrozumieć, wchodząc w światło tajemnicy Bożego Narodzenia. •

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

Pójdźmy do Betlejem

1. Kto zadaje sobie jeszcze pytanie o Tego, który się narodził? Świat zrobił sporo, aby prawda o Bogu nie wywoływała żadnych emocji albo wywoływała tylko te negatywne. Boże Narodzenie to mnóstwo dobrych emocji. Ponieważ jednak święta zostały odcięte od źródła, dlatego podkręca się nastrój sztucznie na tysiące sposobów: dzwoneczkami, muzyką, choinkami, lampkami, reniferami itd. O Jezusie wspominać nie wolno. Najwyżej w formie bajkowej opowieści zrównanej z legendami o mikołajkach, krasnalach, skrzatach czy duchach. Religijne przesłanie Bożego Narodzenia zostało zneutralizowane konsumpcyjną, sielską otoczką. „Magia tych świąt” – to jedno z najgłupszych wyrażeń, które powtarzamy. Jezus został wymazany ze świątecznej scenerii. To, co nie udało się Herodowi w Betlejem, udało się współczesnej popkulturze i politycznej poprawności. To powinno nas boleć.

2. Pasterze są ukazani w Ewangelii jako pierwsi, którzy z prostą wiarą ludzi ubogich dają się poprowadzić Bogu i odkrywają cud Bożego Narodzenia. Nie tylko udają się do Betlejem, ale biegną z radością. Dobra Nowina dodaje im skrzydeł. Nic nie wymaga większego pośpiechu i zaangażowania niż sprawa Boga. Czy nasze serca są jeszcze w stanie usłyszeć głos z nieba, który zachęca do pójścia do Betlejem? Czy nie zagubiliśmy prostej ufności, że Bóg jest i przychodzi do nas?

3. „Znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę”. W centrum Bożego Narodzenia jest uboga rodzina. W każdej stajence znajdziemy Mamę, Tatę i Dziecko. Najbardziej podstawowa ludzka wspólnota miłości. Bóg stał się człowiekiem w rodzinie. Miał kochającą mamę i kochającego tatę. Miał dom, w którym dojrzewał w człowieczeństwie do pełni męskiego wieku, do wypełnienia powołania. To dlatego celebracja tych świąt ma w sobie tyle rodzinnego klimatu. Boże Narodzenie to przypomnienie, że rodzina jest „miejscem” świętym i nie wolno człowiekowi majstrować przy nowych koncepcjach rodziny.

4. „Pasterze wrócili wielbiąc i wysławiając Boga”. Taki jest sens świąt. Oddać Bogu chwałę. Wyśpiewać Mu wdzięczność, radość, zachwyt. Wrócić do siebie z nową radością wiary oraz jak Maryja rozważać tajemnicę bliskości Boga w swym sercu. Niczego bardziej nam nie potrzeba na zakończenie tego trudnego roku jak właśnie tego – serca zapatrzonego w bliskość Boga. On stał się bezbronnym dzieckiem, aby nas, bezbronnych, umocnić. Aby dać nam miłość, która wytrzyma wszystkie próby. To nie magia, to prawda.

Zapisane na później

Pobieranie listy