Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

Niedziela 16 lutego 2020

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 07/2020

On nikomu nie przykazał być bezbożnym

Owo „jak” podpowiadało, jak mądrze przeżyć życie, czyniąc dobro i spodziewając się nagrody ze strony Pana Boga.

Biblijna mądrość sięgała najpierw do doświadczenia minionych wieków i pokoleń. Gromadziła przysłowia, sięgając także do mądrości ludów ościennych, w tym także do mądrości starożytnego Egiptu. Dowodem tego jest mądrość egipskiego mędrca Amenemopa, zapisana w biblijnej Księdze Przysłów.

Te doświadczenia jednak poszukiwaczom odpowiedzi na pytanie „jak?” nie wystarczały. Mądrość bowiem to więcej niż doświadczenie minionych pokoleń. Biblijna mądrość podpowiadała, że jej źródłem jest sam Pan Bóg, a co więcej – to On jest mądrością. Pan Bóg nie zostawił swej recepty na szczęście dla samego siebie. Objawił ją starotestamentowym mędrcom, a oni przekazywali ją słuchaczom. Fundamentem była podpowiedź: „Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania”. Dekalog, przekazany Mojżeszowi, to punkt wyjścia i podstawa wszelkich poszukiwań na pytanie „jak?”.

Autor starotestamentowej Mądrości Syracha żył w II w. przed Chrystusem. Pisząc swą księgę, sięgał do refleksji o mądrości, która zakorzeniała się w doświadczeniu minionych wieków. Wiedział, że ludzie mogą rezygnować z podpowiedzi, jaką dawał Dekalog. Ten wybór zakorzeniał się w ludzkiej wolności, gdzie człowiek może wybierać między ogniem i wodą, życiem i śmiercią. Miał świadomość tego, że absolutnie wolny człowiek może wybierać, może stać się bezbożnym oraz grzesznym. Mędrzec jakoś to przyjmuje, ale zdecydowanie nie pochwala: „On nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć”. Biblijny świat Starego Testamentu nie rozumiał bezbożności jako współczesnego ateizmu. Widział w niej pogwałcenie norm danych przez Pana Boga w Dekalogu, a często jako podążanie za obcymi kultami, które nie stawiały tak surowych norm moralnych jak Biblia.

Czytany dziś fragment Ewangelii jest częścią Kazania na Górze, mowy, która bywa nazywana konstytucją Nowego Przymierza. Wszystko zdaje się nowe, a jednak: „Ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” – mówi Pan Jezus. Pierwsi chrześcijanie, często pochodzący spośród Żydów, stawali przed wyborem: wierność przepisom Starego Testamentu lub odejście od nich. W istocie chodziło jednak o przepisy rytualne. To ich różnorodność i szczegółowość bywała mylona z istotą, jaką niósł Dekalog. Ewangeliczne orędzie, przyniesione przez Pana Jezusa, niosło nowość, ale było także potwierdzeniem Dekalogu. Swą aktualność zachowuje pouczenie starotestamentowego mędrca, że Pan Bóg „nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 07/2020

Chrześcijański infantylizm

Przecież nie po to zostaliśmy posłani do ludzi, by ludzie dziecinnieli. A może miał na myśli brak postępu i doganiania współczesności w duszpasterskich propozycjach? Choć postęp wcale nie musi sprzyjać ludzkiemu rozwojowi, wręcz przeciwnie: może czynić z nas niedojrzałych konsumentów gadżetów. Święty Augustyn mówił: jeśli chcesz uczynić człowieka dojrzałym, stawiaj przed nim wymagania. Nie ma nic bardziej infantylizującego niż utrzymywanie ludzi w stanie permanentnej głupoty. Głupi zaś ma to do siebie, że widząc mądrego, oskarży go o głupotę. „To jakieś głupoty” – mówi współczesny pan Kiepski, natrafiając na homilię Jana Pawła II czy film o ojcu Pio, i przerzuca kanał na sport lub kabaret. „Kretyństwo” – irytuje się pani Kiepska, słysząc o zagrożeniach mentalności antykoncepcyjnej, i chwyta za smartfona, by przelać oburzenie na innych. Tymczasem św. Paweł mówi o „tajemnicy mądrości Bożej”, „mądrości ukrytej”, której nie pojmują „władcy tego świata”, eksperci i celebryci. I wyjaśnia: jest to „nauka krzyża”, która dla tych, którzy idą na zatracenie, wydaje się głupotą, dla nas zaś, którzy przepowiadanie apostoła darzymy zaufaniem, jest mądrością i mocą Bożą (por. Rz 1,18). O jaką mądrość chodzi? Jakie wtajemniczenie? Głoszenie chrześcijańskiego przesłania o zbawieniu i stawianie ludzi przed krucyfiksem zawsze wyposażały w siłę kochania wychodzącego poza ramy egoizmu i kalkulacji oraz dostarczały odwagi do wybierania dobra i odrzucania zła. Gdzie tkwi problem? W tym, że ucho ludzkie zmęczyło się słuchaniem mądrych ludzi, czy też ci drudzy pogłupieli? Może odstąpiliśmy od wyznawania mądrości krzyża i związanych z tym konsekwencji?

Nic dziwnego, że z religijno-etycznego galimatiasu kościelnych polemik co jakiś czas wyłania się propozycja powrotu do starej chrześcijańskiej drogi wtajemniczenia w wiarę i umiejętność walki duchowej, którą Kościół znał i stosował w pierwszych wiekach pod postacią katechumenatu. Mówił o tym Jan Paweł II, wraca dziś do tematu papież Franciszek, zwłaszcza w kontekście małżeństwa i rodziny. W centrum tamtej moralno-duchowej formacji tkwiły Chrystusowy krzyż i nadzieja na zmartwychwstanie. Dlatego też św. Paweł mógł wymagać od Koryntian: „W waszym myśleniu bądźcie dojrzali, abyście stali mocno, doskonali w pełnieniu każdej woli Bożej” (1 Kor 14,20). W innym miejscu mówił: „Mleka wam jeszcze trzeba, a nie stałego pokarmu (…). Stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władzę umysłu zaprawioną do rozróżniania dobra i zła” (Hbr 5,12). Pokarmem stałym dla chrześcijanina jest mądrość krzyża. I wie on, że musi karmić się nią na co dzień. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 07/2020

Dekalog w sercu

1. Przemawia „z góry”, z mocą autorytetu większego od Mojżesza: „Ja wam powiadam”. Żaden z rabinów nie użyłby takiej formuły. Tak może ośmielić się mówić tylko ktoś, kto uważa siebie za równego Najwyższemu Prawodawcy. Jezus nie neguje etyki przykazań, ale domaga się czegoś więcej. Nie liberalizuje prawa Bożego, ale podnosi poprzeczkę. „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa…”. Na czym polega ta większa sprawiedliwość? Jej fundamentem jest naśladowanie Chrystusa. On jest „żywym przykazaniem”, jest wypełnieniem Prawa, On jest drogą, prawdą i życiem. „Większa sprawiedliwość” nie polega tylko na zewnętrznej poprawności, ale domaga się przemiany serca.

2. „Nie zabijaj”. Jeśli kogoś kocham, to go nie zabijam, ale chronię jego życie. Ale to za mało. Jezus nie tylko nikogo nie zabił, ale On sam dał się zabić z miłości do ludzi. Oddał swoje życie, aby inni mogli żyć. Jezus zwraca uwagę, że do zabójstwa mogą prowadzić złość, gniew, agresja. Przy czym nie chodzi o to, aby nie czuć negatywnych emocji wobec kogoś albo stłumić je w jakiś sztuczny sposób. Problemem są słowa i czyny, które podejmujemy pod wpływem negatywnych emocji. Słowami można także kogoś zabijać na raty. Chodzi więc o to, aby pracować nad swoimi emocjami. Umieć rozpoznawać gniew czy zazdrość i mądrze reagować. Tam, gdzie pojawia się agresja, tam konieczne jest szukanie dróg pojednania.

3. „Nie cudzołóż”. Grzech nieczystości to nie tyle problem ciała, ile problem serca, w którym panuje bałagan. I znowu nie chodzi o to, by nie odczuwać pociągu seksualnego. Chodzi o takie patrzenie, które jest wolne od traktowania drugiej osoby jak przedmiotu fizycznego zaspokojenia. „Pożądliwość – naucza Jan Paweł II – oznacza zagubienie wewnętrznej wolności daru. (…) Pożądliwość sama z siebie nie jest zdolna wyzwalać jedności jako komunii osób. Pożądliwość sama z siebie nie jednoczy, ale przywłaszcza”. Słowa Jezusa osądzają serca poddane pożądliwości, ale to nie jest tylko oskarżenie. Jest w nich zarazem wezwanie do pokonania zniewolenia, jest w nich moc wyzwolenia. Nie oznaczają one potępienia ciała czy seksualności, wręcz przeciwnie, są zaproszeniem do odkrycia prawdziwej wartości ludzkiego ciała jako sakramentu osoby, jako niezwykłego „instrumentu” miłości. Czystość serca pozwala w piękny, pełny sposób przeżywać dar kobiecości i męskości. Czystość nie jest stłumieniem erosa, ale jego przetworzeniem. „Czystość jest chwałą ludzkiego ciała przed Bogiem” (JP 2).

4. „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie”. W świecie istnieje dziś wiele subtelnych form kłamstwa, które stroją się w piórka tolerancji. Poprawność polityczna pod pozorem grzeczności zamazuje granice między dobrem i złem, uczy, że wszystko jest względne, płynne, umowne. Bywa, że jakiś rodzaj niejednoznaczności wkrada się niestety także do języka Kościoła. Tymczasem tylko prawda podana z miłością wyzwala.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Zapisane na później

Pobieranie listy