Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

Niedziela 10 lutego 2019

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 6/2019

Grzesznicy dla grzeszników

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.


1. Wcześniej nauczał tłumy. Często słysząc jakieś kazanie lub czytając fragment Biblii, myślimy sobie, że to słowo skierowane jest do innych. Ale czy do mnie? Jezus i mnie zaprasza: „wypłyń na głębię”. Jak przetłumaczyć to wezwanie na konkret? Co jest tą głębią w moim przypadku? Żyjemy w świecie powierzchowności. Zadowalamy się krótkimi SMS-ami, przerzucamy kanały TV lub strony internetowe. Płytkie kontakty z ludźmi. Wiara rutynowa, nieprzemyślana. Modlitwa pośpieszna, byle jaka. Szukaj głębi, prosi Jezus. Twoje sieci są puste, bo gubi cię rutyna codzienności. Powalcz o dobrą rozmowę z córką, z synem, z żoną. Przeczytaj mądrą książkę. Spróbuj porządnie się pomodlić. Otwórz Biblię i czytaj ją powoli, z namysłem.

2. „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Piotr mówi Jezusowi o swoim doświadczeniu porażki. Każdy z nas zna smak niepowodzenia. Kiedy nasza praca, nasze wysiłki nie przynoszą żadnych owoców. Paradoksalnie, to jest właśnie dobry moment, aby zaufać słowu Bożemu. „Na Twoje słowo…”, czyli wbrew sobie podejmuję próbę, która po ludzku może wydawać się bez szans. Wiara opiera się na słowie Boga, nie na moich kalkulacjach.

3. Taka wiara wydaje owoc: „zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać”. Bóg daje nam więcej, niż jesteśmy w stanie przyjąć. Nasze sieci są za małe. Nasze serca, umysły nie ogarniają wielkości Boga. Cechą Bożego działania jest nadmiar. Wielu ludziom trudno uwierzyć w cuda. Nie mieści się im to w głowie.

4. „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym” – woła Piotr. Mówi prawdę. Jest grzesznikiem jak każdy papież, biskup, ksiądz, osoba świecka – tworzący Kościół. Właśnie ukazała się zapowiedź kolejnej książki o „sekrecie” Watykanu, którą odkrył jakiś „odważny” dziennikarz. Też mi odwaga, skakać po leżącym. Już widzę, jak lewicowo-liberalni dziennikarze będą pochylać się nad Kościołem, kiwać głowami z udawaną troską i dawać dobre rady. Jezus zna doskonale grzechy wszystkich ludzi Kościoła. Powołał na pierwszego apostoła grzesznika Piotra. I dziś powołuje kolejnych grzeszników. To żaden sekret, taka jest po prostu natura Kościoła, w którym grzesznicy mają pomagać grzesznikom. Mają bowiem do przekazania światu łaskę Bożej miłości, która przebacza i leczy. Kościół nigdy nie pretendował do bycia wspólnotą doskonałych, czystych, idealnych, wolnych od ludzkich słabości. Bóg wybiera słabych, aby objawić swoją moc, nie ludzką.

5. „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Te słowa Jezusa do Piotra kryją w sobie obietnicę, która spełnia się od 2 tysięcy lat. Wciąż wybiera słabych ludzi, aby szli za Nim łowić ludzi – czyli ratować ich z mocy grzechu i śmierci. Ci powołani nieraz wołają: „Panie, sam jestem grzeszny, nie mam prawa innych pouczać”. A On wciąż powtarza: Nie bój się! Szukaj głębi! To nie ty zbawiasz świat, ale Ja.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 6/2019

Rozpal mnie, dotknij!

Chcemy być widzami zaskakiwanymi zjawiskami nie z tej ziemi. Religijne mityngi usiłują odpowiedzieć na oczekiwania spragnionych przeżyć mieszkańców krainy nudnej codzienności. Dreszcz na skórze świadczy o udanym spotkaniu z sacrum. Zdawać by się mogło, że Pan Bóg postanowił dokonać takiej zapierającej dech w piersiach parady przed biednym Izajaszem. Chwałą Bożą sycił się przez 40 dni Mojżesz na Synaju. Towarzyszyła ona Izraelitom podczas wędrówki po pustyni. Za każdym razem Bóg był podziwiany z daleka. Temu niezwykłemu doświadczeniu piękna towarzyszył równocześnie lęk przed przekroczeniem dystansu. Zbliżanie się do Niego jest groźne: Bóg mnie osądzi, przygniecie, unicestwi. Nikt nie chce ryzykować, toteż obowiązuje linia demarkacyjna: Panie Boże, ja tu, a Ty tam. Iluż z nas boi się przekroczyć ten dystans. Pewien proboszcz z Podkarpacia skarżył się kiedyś: „Moi parafianie to dobrzy katolicy. Przychodzą na Mszę, śpiewają, dadzą na tacę. Ale – jak mówią – do Pana Boga nie można nadto się zbliżać, bo jeszcze będzie czegoś chciał!”.

Izajasz wpatrywał się z rozdziawioną gębą w Boski majestat. Był uskrzydlony i zarazem przygnieciony: jestem nieczysty. Co ja tutaj robię? Nieraz Bóg zaproponuje skrócenie dystansu. W taki sposób zostaje się prorokiem. Jeremiasz pisał: „Potem Pan wyciągnął rękę i dotknął moich ust. I rzekł do mnie: Oto wkładam moje słowa w twoje usta. Patrz! Daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, abyś wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, odbudowywał i sadził” (Jer 1,9-10). Jedną rzeczą jest spektakl, drugą spotkanie. Zwłaszcza dotyk. I to w usta – pocałunek. Ojcowie Kościoła w rozżarzonym węglu, którym zostały dotknięte usta Izajasza, widzieli Jezusa Chrystusa. Pocałunek Chrystusowy to moment intymności, osobistego zjednoczenia. Zbawiciel nas też uczynił godnymi brania na język żaru eucharystycznej Obecności, Jego Ciała i Krwi. Nic dziwnego, że prorok jest potem „jak ogień, a słowo jego płonie jak pochodnia” (Syr 48,1). Panie, rozpal moją duszę! Złam mnie, przetop w swoim ogniu, dokonaj przewrotu w moim życiu! Nie wytrzymam dłużej tej chłodnej rutyny. Potrzebuję Twojego dotknięcia. Chcę Ci służyć jako narzędzie i wypowiadać Twoje słowo do ludu. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 6/2019

Początek pasa transmisyjnego

A tym czymś jest prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa. Przekazać przejęte to w najkrótszym rozumieniu Tradycja. Ona w życiu Kościoła stanie się osią budującą tożsamość. Tradycja, a tak ją opisuje teologia, to z jednej strony proces przekazywania prawd i wartości, a z drugiej sama treść prawd i wartości.

Pierwszym źródłem, z którego pochodzą prawdy i wartości, jest sam Pan Bóg, a ich treść nazywamy objawieniem. Bo to Pan Bóg zechciał objawić najpierw siebie samego, a potem powiedzieć grzesznemu człowiekowi o swej woli zbawienia. Przez czas Starego Testamentu Stwórca świata i człowieka objawiał siebie i swą wolę wybranym ludziom. „A gdy nadeszła pełnia czasu” – jak to napisał św. Paweł w Liście do Galatów – dokonał pełni objawienia w swym Synu. Chrystus Pan nauczał, każąc swym uczniom iść z tą treścią do wszystkich narodów, a przez śmierć i zmartwychwstanie dokonał obiecanego zbawienia. Również zbawcze dzieło stało się głoszoną treścią, a nawet odwrotnie, ono stało się fundamentem i punktem wyjścia głoszenia orędzia o Chrystusie. To dlatego św. Paweł pisze, że tym, co przejął i teraz przekazuje, jest prawda o tym, że „Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem”.

Apostoł Narodów niejako odtwarza swoisty pas transmisyjny poszczególnych osób i grup, które widziały Zmartwychwstałego, a więc są świadkami prawdy o dokonanym zbawieniu. Na początku wymienia Kefasa, czyli św. Piotra. A to u św. Pawła rzecz bardzo ciekawa i ważna. Kefas jest imieniem funkcyjnym, które oznacza skałę. Nadał je Piotrowi Pan Jezus, gdy mówił, że apostoł będzie skałą, na której On zbuduje swój Kościół. Św. Paweł w swych listach wspomina św. Piotra 10 razy, aż dziewięciokrotnie posługując się imieniem Kefas. Ciągle widzi w nim Kefasa, pierwszego z uczniów Chrystusa, na którym Pan buduje swój Kościół.

Tak więc wspomnienie, że Zmartwychwstały ukazał się najpierw Kefasowi, jest podkreśleniem, że prawda o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią i o dokonanym zbawieniu jest treścią stojącą u fundamentu Kościoła. Jest prawdą, której trzeba strzec i przekazywać ją po wszystkie czasy i „aż po krańce świata”, poczynając od Piotra – Skały i jego następców. I tak to się dzieje przez wszystkie wieki Kościoła, gdzie Tradycja, ów pas transmisyjny Kościoła, przekazywana jest na fundamencie następców św. Piotra, pierwszego świadka zmartwychwstania. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

Barbara Suchowska

|

GN 6/2019

Świeckim okiem

Każdy z nas ma w sobie cechy i zachowania, które chciałby zmienić. W codziennym rachunku sumienia, jak również przed spowiedzią świętą wyraźnie widzę swoje słabości i wciąż te same grzechy. Czasem zapieram się, że już nie powiem więcej złego słowa o drugiej osobie czy będę powstrzymywać swoje emocje, żeby inni nie musieli doświadczać mojego złego humoru. Kiedy robię to sama, mówiąc sobie „dam radę”, zapominam o tym, że przecież jestem słaba. Na siłę staram się być lepsza, skupiam się na swoich złych cechach zamiast na Panu Bogu. Wtedy zmiany nie wychodzą. Jednak zapraszając Pana Boga do swojego życia, doświadczam Jego łaski i pomocy. Będąc blisko Niego, pozostając wierna codziennej modlitwie i uczestnictwie w Eucharystii, widzę, że w moim życiu wiele się zmienia. To Pan Bóg i Jego łaska przemieniają moje słabości. Wystarczy tylko być blisko Niego. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy