Kto zapłaci rachunek?

Joanna Jureczko-Wilk

|

GN 43/2011

publikacja 27.10.2011 00:15

Światem nie rządzą wybierani w wyborach politycy, ale wielcy finansiści – chciwi i cyniczni – mówią członkowie Ruchu Oburzonych. Ruchu, który powstał jako znak protestu przeciwko obciążaniu kosztami kryzysu zwykłych ludzi.

Kto zapłaci rachunek? Upadek banku Lehman Brothers zapoczątkował kryzys east news/HAZEL THOMPSON

Anarchiści? Lewacy? Chuligani? Sterowani? Zmanipulowani? Może, ale trudno w proteście „oburzonych” i grupy okupującej od tygodni Wall Street nie dojrzeć prawdy o chorych układach polityków ze światem finansjery, o bankowcach bez zasad i skrupułów oraz o zbliżającym się kryzysie, o wiele groźniejszym od tego, który wstrząsnął gospodarką w 2008 r.

Raczej tsunami

Czy mamy do czynienia z nowym kryzysem gospodarczym, czy z drugą falą po poprzednim? Ekonomiści ostrzegają, że tym razem może nas czekać wręcz tsunami. W 2007 r., kiedy pękła bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, z dnia na dzień wartość kupionych na hipotekę domów spadła na łeb na szyję, a ich właściciele pozostali z ogromnymi długami, których nie byli w stanie spłacić. W globalnej wiosce amerykańskie wysoce ryzykowne papiery wartościowe (dla niepoznaki pięknie „opakowane” innymi produktami), były sprzedawane na całym świecie. Kiedy więc za oceanem nastąpił krach, stracili inwestorzy na wszystkich kontynentach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.