Wpuścić Wichrzyciela

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 43/2011

publikacja 27.10.2011 00:15

Benedykt XVI zapowiedział Rok Wiary podczas spotkania na temat nowej ewangelizacji. „Widziałem tam Kościół żywy, zero narzekania, spotkałem entuzjastów Pana Boga” – mówi jeden z uczestników.

Wpuścić Wichrzyciela – W samej Ewangelii jest to „wichrzenie”, ten rewolucyjny ferment ducha – mówi ks. Leszek Misiarczyk jakub szymczuk

Najbardziej poruszyło mnie świadectwo siostry Weroniki Berzosy, kobiety z Bożym ogniem – opowiada GN ks. Leszek Misiarczyk, delegat polskiego Episkopatu na to spotkanie. – Ta czterdziestokilkuletnia hiszpańska zakonnica w dżinsowym habicie (!) założyła zgromadzenie zakonne „Iesu Communio”, do którego w ciągu kilku lat wstąpiło ponad 150 młodych dziewcząt. Prawdziwe powołaniowe tsunami. Rozmawialiśmy też z młodymi Niemcami, którzy w swojej parafii postanowili zapraszać ludzi na adorację Najświętszego Sakramentu. Prosta rzecz, ale mnóstwo ludzi zaczęło przychodzić modlić się. Kiko Argüello, założyciel neokatechumenatu, opowiadał, że kiedy w czasie spotkania młodzieży w Madrycie zawołał: „potrzebujmy 3 tysięcy kapłanów”, wstało 5 tysięcy chłopaków. To jest siła! Nowa ewangelizacja już trwa, dzieje się oddolnie w ruchach, we wspólnotach, a teraz Kościół instytucjonalny włącza się w to dzieło i mówi nam wszystkim: „tak, to jest dobra droga, musimy ożywić skostniałe duszpasterstwo, zacząć ewangelizować narody niegdyś chrześcijańskie”.

Skąd się bierze ta siła? – Radykalizm. To on pociąga. Czasami myślimy, że rezygnując z pewnych wymagań, przyciągniemy ludzi. Ale to działa w odwrotną stronę – odpowiada ks. Misiarczyk.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.