O tym, dlaczego PiS przegrał wybory i jaka będzie przyszłość opozycji, ze Zbigniewem Girzyńskim rozmawia Bogumił Łoziński.
Zbigniew Girzyński jest członkiem Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, od trzech kadencji posłem na Sejm, doktorem historii, ma żonę i 11-letniego syna. JAKUB SZYMCZUK
Bogumił Łoziński: Porozmawiamy o kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości?
Zbigniew Girzyński: – Proszę bardzo.
Nie boi się Pan krytyki ze strony partyjnych kolegów za poruszanie tego tematu? Wasz europoseł Tadeusz Cymański został za to mocno skarcony.
– Nie widzę powodów do obaw. Ocena kampanii, czy w ogóle sytuacji politycznej w Polsce to sprawy ważne, o których trzeba rozmawiać. Co do Tadeusza Cymańskiego, to jeden z najbardziej przyzwoitych ludzi, jakich spotkałem w życiu, ma jednak cechę, która w polityce może być wadą: jest niezwykle dobroduszny, a w związku z tym naiwny. Tacy ludzie są często wykorzystywani, nie zdając sobie z tego sprawy, i z takim zjawiskiem mamy do czynienia. Szkoda, że Cymański tego nie dostrzega i udziela wywiadu dla tygodnika „Wprost”, na którego czele stoi Tomasz Lis, otwarcie niechętny PiS-owi.
Dlaczego PiS przegrał wybory?
– Ponieważ Platformie, a w szczególności premierowi znów udało się nastraszyć Polaków PiS-em i doprowadzić do tego, że wbrew zdrowemu rozsądkowi zagłosowali na jego partię.
Czyli przyznaje Pan, że PiS poniósł porażkę?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.