Higieniczny pan Palikot

Agata Puścikowska

Były prezydent Lech Wałęsa, podczas rozmowy radiowej stwierdził, że byłoby dobrze gdyby pan Palikot wszedł do Sejmu. Bo Palikot w polskim parlamencie oznacza... zachowanie higieny.

Higieniczny pan Palikot

Wałęsa stwierdził, że Palikot w Sejmie jest potrzebny. Bo po pierwsze (parafraza) on tak się teraz tylko wygłupia, żeby osiągnąć swoj cel, a jak już zostanie posłem - to zgrzecznieje. A po drugie - mimo że Palikot bywa irytujący, jego wejście do Sejmu byłoby... "higieniczne". Wałęsa dodaje też, że jeśli Palikotowi się uda, to on sam go... nawróci. Jednym słowem - słynna logika "nie chcem ale muszem" - w wydaniu wyborczym 2011, powraca.

Z higieną bywa jak z gustami. Jedni ją mają - inni nie. Przy czym o gustach podobno się nie dyskutuje. Jeśli jednak brak higieny powoduje przykre doznania wizualno - zapachowe, wtedy nie tyle dyskusja jest potrzebna, co kubeł zimnej wody (najlepiej z szarym mydłem). Na higieniczną przytomność, rzecz jasna. No chyba, że działania typu plastikowe penisy w Sejmie, język z rynsztoka, aborcję na życzenie czy związki partnerskie i co tam sobie jeszcze pan Palikot nie wymyśli, były prezydent uważa za higieniczne. Wtedy rzeczywiście: więcej Palikotów nam potrzeba. Zdrowo będzie, przyjaźnie i kolejna kadencja Sejmu upłynie nam pod radosnym hasłem: sejmowej palikotyzacji higieny.

I wtedy trzeba też trzymać kciuki za byłego prezydenta Wałęsę. Bo, jak zapowiedział, zapewne wystąpi w roli nawracacza. W jakim kierunku i jakimi metodami będzie nawracać? Pan prezydent sam pewnie jeszcze raczy nie wiedzieć. Ale według logiki "nie chcem ale muszem", będzie to zapewne działanie wypływające z (nie)higienicznego poczucia obowiązku i (nie)chęci pomocy ojczyźnie.