Ile razy słyszę te słowa, przebiega mnie dreszcz. Bóg posyła do mnie swojego Syna, najdroższego Jedynaka, całkiem bezbronnego.
Siostra Bogna Młynarz jest doktorem teologii duchowości, prowadzi rekolekcje dla osób świeckich i zajmuje się formacją młodych sióstr
Józef Wolny
Wydaje Go w moje ręce, licząc na to, że go „uszanuję”. Nie jestem lepsza niż ci dzierżawcy z Ewangelii. Niejednego wysłanego do mnie „sługę” źle potraktowałam, bo przeszkadzał w realizacji moich planów. Jednym słowem, metoda „po trupach do celu” nie jest mi całkiem obca.
I teraz Jezus staje na mojej drodze, żeby upomnieć się o to, co uważam za swoje, a co tak naprawdę należy do Boga. Jest całkiem bezbronny. Można Go usunąć z drogi jednym ruchem. Wielu tak robi. To dziś jest nawet modne. A ja drżę, bo drży zapewne i Serce Ojca, który ufa mi, że przyjmę Jezusa, że oddam Mu należną chwałę i panowanie w moim życiu. I klękam przed tym Jezusem, właśnie dlatego, że taki bezbronny.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.