Samotność Izraela na Bliskim Wschodzie jest coraz bardziej widoczna. Do tradycyjnych wrogów dołączyli jego dotychczasowi sojusznicy.
Palestyńczycy w portretami premiera Turcji R.T. Erdoğana podczas „Festiwalu zwycięstwa Gazy”. Erdoğan jest wielkim orędownikiem dążeń niepodle-głościowych Palestyńczyków.
Od lat krytykuje działania Izraela przeciwko Palestyńczykom
PAP/EPA/NABIL MOUNZER
Jeden z najpopularniejszych w Turcji seriali „Kurtlar Vadisi” (Dolina Wilków) dobrze oddaje klimat, jaki panuje w tej części świata: żołnierze izraelscy przedstawieni są jako zbrodniarze, natomiast wojsko tureckie jako obrońca narodu palestyńskiego. I nie byłoby może w tym podziale ról nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że serial bije rekordy popularności w kraju, który do niedawna pozostawał jednym z głównych sojuszników państwa żydowskiego. – Izrael nie jest dobrze postrzegany nie tylko w świecie arabskim, ale również w Turcji – mówi GN dr Karol Kujawa z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Według ostatnich sondaży, aż 71,5 proc. Turków wyraża negatywną opinię na temat Żydów – dodaje.
Nastroje społeczne idą w parze z działaniami rządu tureckiego, który w ostatnim czasie zawiesił współpracę wojskową z Tel Awiwem i nakazał jego ambasadorowi opuszczenie Ankary. Po ochłodzeniu stosunków na linii Izrael–USA, odwróceniu się Egiptu po obaleniu proizraelskiej dyktatury Mubaraka, strata przyjaciela w Turcji przypieczętowuje praktycznie całkowite osamotnienie Żydów na Bliskim Wschodzie. Trochę na własne życzenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.