28.09.2011 00:15 GN 38/2011
publikacja 28.09.2011 00:15
Zawsze jest coś, co trzeba zrobić najpierw, zanim podąży się za Chrystusem. Jeszcze inny rzekł: „Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu”. Łk 9,61
Krzysztof Łęcki
Roman Koszowskii /Foto Gość
Zawsze jest coś, co trzeba zrobić najpierw, zanim podąży się za Chrystusem. Ktoś chce najpierw pogrzebać swego ojca, by potem, oczywiście, zaraz pójść za Jezusem; inny chce się tylko pożegnać ze swoimi.
I już, zaraz pójdzie. Czy to tak trudno zrozumieć? Pochówek ojca to wszak święty obowiązek; pożegnanie z najbliższymi to kwestia nie tylko grzeczności, ale i emocjonalnej potrzeby. W obu przypadkach słowa Jezusa zbijają z pantałyku. No właśnie, dlaczego najpierw nie pogrzebać rodzica, dlaczego najpierw nie pożegnać się z rodziną?
By potem, już zdecydowanie, ruszyć za Jezusem…
Otóż przesłanie zdaje się tu zawierać w owym „najpierw”. Pochówek i pożegnanie najbliższych są po ludzku ważne i zrozumiałe. Ale są tylko jednymi z wielu „najpierw”,
które jeśli raz przesłonią Jezusa, to zawsze znajdzie się jakieś inne „najpierw”.
Czytania na dziś:
Ne 2,1-8; Ps 137; Łk 9,57-62
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.