21.09.2011 00:15 GN 37/2011
Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Mt 9,13
Krzysztof Łęcki
Roman Koszowskii /Foto Gość
Ostatni będą pierwszymi, robotnicy ostatniej godziny – to dzisiaj kolokwializmy. Oswoiliśmy się z nimi, choć pewnie, kiedy czytaliśmy je po raz pierwszy, jakoś nas dziwiły, jeśli nie – szokowały. Ale teraz przypominają intelektualny bilon. Słyszy się je w towarzyskich rozmowach, czyta w gazetach. Z zapowiedzią, że Jezus nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników mamy większy problem.
Jakże to – Chrystus nie przyszedł do sprawiedliwych? Jakże to – Jezus przybył powoływać grzeszników? Radość ze zbłąkanej owcy, z nawróconego grzesznika – większa? Ale może grzesznicy to właśnie ci słabsi z nas?
Może to ci, którym najbardziej potrzeba pomocy? Że trudno zrozumieć? Przypomnijmy, jak na powitanie powracającego syna marnotrawnego zareagował jego uczciwy i pracowity brat. Oburzał się. Nie umiał ojca zrozumieć. Bo i zrozumieć naprawdę trudno. Choć trzeba.
Czytania na dziś:
Ef 4,1-7.11-13; Ps 19; Mt 9,9-13
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.