Można słyszeć, ale nie słuchać

Zbigniew Nosowski

|

GN 36/2011

Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! Łk, 8,8

Można słyszeć, ale nie słuchać

Przecież wszyscy mają uszy do słuchania… Po cóż więc ten apel Jezusa? Pierwszy, zasadniczy sens tych słów właśnie na tym polega, że są kierowane do każdego, kto ma uszy – czyli do wszystkich. To też zapowiedź, że za chwilę padną słowa bardzo ważne.

Trzeba więc słuchać uważniej, trzeba się wsłuchać. To ewangeliczne echo Szema Izrael z Tory: „Słuchaj, Izraelu!”. To wezwanie do słuchania się Boga. I jest też sens wyjaśniony w przypowieści o siewcy: aby słuchać, nie wystarczy mieć uszy. Czasem nawet można kogoś słyszeć, ale nie słuchać.

Można też słyszeć i nie rozumieć. Można rozumieć i odrzucać. Można przyjmować, ale potem zagłuszyć ten głos. Można też usłyszeć Boże wezwanie, uwierzyć i być wiernym. Jak ja słucham Boga? A może wolę, by to On słuchał (się) mnie?

Czytania na dziś:

1 Tm 6,13-16; Ps 100; Łk 8,4-15

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.