Reklamy przekonują, że środki na odchudzanie w mig sprawiają utratę zbędnych kilogramów. Z reklam nie dowiemy się jednak, że ich zażywanie często bywa nieskuteczne, a może być nawet niebezpieczne!
Większość środków na odchudzanie to nie leki, tylko tzw. suplementy diety. Oznacza to, że nikt nie sprawdzał ich skuteczności, a ich działanie nie jest monitorowane.
istockphoto
Motywacją do tego, by zacząć się odchudzać, jest kwestia wyglądu albo ostrzeżenie lekarza, że dalsze tycie oznacza ryzyko zawału serca i postępów cukrzycy. Najlepiej nie czekać, aż BMI (czyli wskaźnik masy ciała) przekroczy 30, poza którą zaczyna się otyłość, tylko gdy pojawia się nadwaga, pomyśleć o schudnięciu. Swoje BMI policzyć łatwo. Wystarczy podzielić masę ciała (w kilogramach) przez wzrost (w metrach) podniesiony do kwadratu. BMI w granicach 18,5–24,9 to norma; 25–29,9 – nadwaga, a powyżej 30 – otyłość.
Organizm na głodzie
Im jesteśmy starsi, tym nasz metabolizm, czyli tempo przemiany materii, wolniejszy. A to oznacza, że jeśli dziś ważymy o 5 kg za dużo i nie zmienimy stylu życia, to nawet gdy nie będziemy jeść więcej niż przewidywana norma dla naszego wieku i płci, nadwaga będzie się powiększać. A zrzucić zbędne kilogramy nie jest łatwo. Większość osób, którym po ogromnych wyrzeczeniach udaje się schudnąć kilka, a nawet kilkanaście kilogramów, po pewnym czasie wraca do dawnej wagi. Bo nie wystarczy przez miesiąc stosować dietę, a potem wrócić do dawnego sposobu odżywiania. Najtrudniejsze jest właśnie utrzymanie wagi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.