Sposób na życie prawdziwe

Człowiek staje się naprawdę sobą, gdy słucha Jezusa i idzie za Nim – przekonuje Benedykt XVI w orędziu na Światowe Dni Młodzieży.

Pielgrzymi w drodze na ŚDM. Tematem spotkania są słowa: „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze” (Kol 2,7)
pap/epa/DANI POZO

To już trzecie ŚDM, którym przewodzi Benedykt XVI i jego trzecia wizyta w Hiszpanii. Co chce powiedzieć młodym papież? Madryckiemu spotkaniu towarzyszy papieskie orędzie, w którym zawarł główne myśli swojego przesłania. Jego tematem są słowa św. Pawła: „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze” (Kol 2,7). Są więc trzy elementy: korzenie, fundamenty i moc wiary. Wokół tych motywów Benedykt buduje swoje wezwanie.

„Wspominając własną młodość…”

Ojciec Święty uderza w bardzo osobiste tony. „Wspominając własną młodość, uświadamiam sobie, że stabilność i bezpieczeństwo nie są kwestiami pierwszoplanowymi dla młodych ludzi. Wprawdzie ważne jest, by mieć pracę, która zapewnia środki na utrzymanie, jednak lata młodości to czas poszukiwania pełni życia. Patrząc w przeszłość, przede wszystkim pamiętam, iż nie chcieliśmy zadowolić się zwyczajnym życiem klasy średniej. Dążyliśmy do większych, nowych idei. Pragnęliśmy odkryć sedno życia, jego wspaniałość i piękno. W dużej mierze postawa ta była wynikiem czasów, w których żyliśmy. Podczas wojny i dyktatury nazistowskiej byliśmy w pewnym sensie »stłamszeni« przez strukturę władzy dominującej. Chcieliśmy więc wyswobodzić się, by odkryć pełnię możliwości ludzkich. Myślę, że do pewnego stopnia to usilne pragnienie wyzwolenia się od zwyczajności jest obecne w każdym pokoleniu. Poszukiwanie czegoś więcej poza codziennością życia i pracy, pragnienie czegoś prawdziwie większego, jest naturalną częścią młodości. Czy jest ono pustym marzeniem, które blednie wraz z przybywającymi latami? Nie! Kobieta i mężczyzna zostali stworzeni do rzeczy wspaniałych, do wieczności. Nic poza tym nie jest wystarczające”.

„Rozumiemy zatem, że niedorzecznością byłoby dążyć do wyeliminowania Boga, by pozwolić żyć człowiekowi. Bóg jest źródłem życia. Odrzucić Go oznaczałoby odsunąć się od źródła życia i w sposób nieunikniony pozbawić się spełnienia i radości”. Benedykt zwraca uwagę, że panujący dziś klimat relatywizmu nie prowadzi wcale do wolności, ale do zagubienia i konformizmu wobec mód. Mieć korzenie i solidne fundamenty to jest życiodajne i daje siłę, podkreśla Ojciec Święty.

„Świat bez Boga staje się piekłem”

Benedykt XVI rozwija trzy motywy zawarte w haśle: korzenie, fundamenty i moc wiary. Pisząc o korzeniach, odwołuje się do historii swojego powołania. „Stosunkowo wcześnie zdałem sobie sprawę z powołania kapłańskiego. Jednak później, po wojnie, gdy podczas studiów w seminarium i na uniwersytecie kierowałem się już ku temu celowi, musiałem odnowić swoje przekonanie. Musiałem zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście jest to ścieżka, którą powinienem obrać? Czy naprawdę taka jest wola Boża wobec mnie? Czy będę w stanie pozostać Mu wiernym, całkowicie oddanym Jemu i Jego służbie? Taka decyzja nie przychodzi łatwo, cierpimy z jej powodu.
I nie może być inaczej. Jednak potem nadeszła pewność: tak właśnie ma być! Tak, Jezus mnie woła i sam da mi siłę. Słuchając Go i podążając za Nim, stanę się naprawdę sobą. Nie ma znaczenia spełnienie się moich pragnień, lecz Jego wola. W ten sposób życie staje się prawdziwe”.

Mówiąc o fundamentach, Benedykt akcentuje, że żyjemy w świecie łatwych wyborów. Te jednak okazują się zwodnicze i nie przynoszą wewnętrznego spokoju i radości. „Tylko słowo Boga może wskazać nam właściwą drogę i tylko wiara, którą przyjęliśmy, może być światłem na naszej ścieżce”. „Nie wierzcie zapewnieniom, że nie potrzebujecie innych, by ułożyć sobie życie! Szukajcie wsparcia w wierze tych, którzy są wam bliscy, w wierze Kościoła” – apeluje papież.