Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Mt 20,16
Krzysztof Łęcki Roman Koszowskii /Foto Gość
Kto właściwie jest pierwszym, kto ostatnim? Kto nieproszony zajmuje pierwsze miejsce, może być, ku swojemu wstydowi, odesłany na miejsce ostatnie. A kto skromnie usiądzie na miejscu ostatnim, zostanie przez gospodarza zaproszony, by zajął miejsce godne siebie, miejsce pierwsze.
To bodaj najlepiej znana sytuacja obrazująca zamianę miejsca pomiędzy tymi, którzy za wszelką cenę pragną być „pierwsi” a tymi, którzy skromnie przysiądą na miejscu mniej eksponowanym. Bo wreszcie tylko gospodarz może zobaczyć swoich gości nie przez światowe względy i urzędy, ale takimi, jacy są i na co naprawdę zasługują. I tak jest sprawiedliwie. Czujemy to wszyscy.
Ale ma rację także wtedy, gdy chce wynagrodzić swoje sługi, także „robotników ostatniej godziny”. I ma rację, nawet jeśli czyni to w sposób, który budzi oburzenie „pierwszych”, tych, którzy pracowali dłużej.
Czytania na dziś:
Sdz 9,6-15; Ps 21; Mt 20,1-16a
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.