Gdzie dziś latem Jezus i Jego apostołowie szukaliby uczniów? Nad morzem!
Przez 10 dni ekipa ewangelizacyjna przemierzyła ponad 100 km Wybrzeża
Karolina Pawłowska
Plaża pod Kołobrzegiem. Letnicy wygrzewają się na piasku. Nagle słychać gitarę. „To idzie armia Pana...” – śpiewają młodzi ludzie. Mają na sobie koszulki z wizerunkiem Ukrzyżowanego. Niosą flagi, które łopocą na wietrze. A na nich napis – „Jezus jest życiem”. Co ty robisz w sekcie? Plażowicze podnoszą się w swoich grajdołkach. Chcą wiedzieć, kto robi takie zamieszanie. Jakiś mężczyzna głośno narzeka. – Na urlopie jestem, chcę ciszy, a nie religijnych bzdur! – krzyczy do młodych przybyszów. – A ja chętnie bym posłuchał. Ucisz się Pan albo zmień plażę – muskularny mężczyzna z koca obok gasi nerwowego urlopowicza. Dla Ilony takie reakcje to żadna nowość. Czasami ludzie pytają ją, z jakiego jest Kościoła. Nie wierzą, że katolicy mogą być tacy weseli i roztańczeni. Wtedy ze swoim rozbrajającym uśmiechem cierpliwie tłumaczy: – Biskup nas przysyła. Dwudziestokilkulatka we wrześniu będzie bronić magisterium z kulturoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ma czerwone włosy, dobry makijaż, nosi kolczyki i rozdeptane trampki. Gdy podchodzi do plażowiczów, ci najczęściej pytają: – A co taka fajna dziewczyna robi w sekcie? Ilona się nie obraża. Zazwyczaj pyta po prostu: – Czy wiesz, że Bóg cię kocha? Ciągnie ją do „trudnych przypadków” – kolesi o mocnych karkach, wykolczykowanych abnegatów, bezdomnych, pijaczków. – Bardzo poranionym ludziom mówię, że Bóg kocha ich takimi, jakimi są. I że każdemu z nich chce pomóc. Proponuję, że się za nich pomodlę. Często mówią, że sami nie potrafią, ale przyłączają się – opowiada. Czy plaża to dobre miejsce do ewangelizacji? – Jak każde inne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.