Choć do wyborów parlamentarnych jeszcze 2 miesiące, główne partie polityczne zachowują się tak, jakby z góry zakładały, że niezależnie od tego, co zrobią, ich zwolennicy na nie zagłosują. Kampania jest niemrawa. Brak oryginalnych pomysłów, konkretnych obietnic, nie mówiąc o porywających wizjach.
To tylko kampania informacyjna, nie wyborcza – twierdzą politycy uśmiechający się z billboardów
HENRYK PRZONDZIONO
Platforma Obywatelska chce przekonać wyborców, że Polska pod jej rządami ma się świetnie, modernizacja przebiega pełną parą, a nasz prestiż na arenie międzynarodowej wzrósł. A tak w ogóle to poza PO nikt nie jest w stanie rządzić. Z kolei PiS ostro atakuje PO za nieudolność rządu, zaniechania w modernizacji kraju czy fatalnie prowadzone śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, jednak pozytywny program tej partii do opinii publicznej nie dociera.
Partia establishmentu
Strategia wyborcza PO polega na wmawianiu Polakom, że rządy Donalda Tuska były bardzo dobre, trudności mają charakter obiektywny, a winę za nie właściwie ponosi PiS. PO zdaje sobie jednak sprawę, że znacznej części społeczeństwa taka retoryka już nie przekonuje i ponad 45-procentowe poparcie z wyborów w 2007 r. jest mało prawdopodobne. Niezależnie od tego, jak bardzo Donald Tusk zaklinałby rzeczywistość i swoimi oratorskimi zdolnościami próbował wmówić Polakom, że nasz kraj pod jego rządami jest Zieloną Wyspą, realia są inne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.