Bioetyczny skandal

Bogumił Łoziński

|

21.07.2011 00:00 GN 29/2011

publikacja 21.07.2011 00:00

W atmosferze skandalu kończy prace sejmowa komisja nadzwyczajna ds. bioetycznych: posłowie przekazali do dalszych prac skrajnie liberalny projekt zezwalający na stosowanie metody in vitro bez żadnych ograniczeń.

Marek Balicki Marek Balicki
z SLD jest autorem skrajnie liberalnego projektu ustawy bioetycznej, dopuszczającej zapłodnienie metodą in vitro praktycznie bez żadnych ograniczeń. To jedyny projekt bioetyczny, nad którym będzie pracował Sejm
Fotorzepa/Radek Pasterski

Określenia „skandal” na nazwanie tego, co dzieje się w Sejmie z projektami bioetycznymi, używają zgodnie w rozmowie z GN poseł PiS Bolesław Piecha oraz poseł PO Jarosław Gowin. Obaj są autorami projektów regulujących kwestie bioetyczne, w których w różnym stopniu starają się uwzględniać nauczanie Kościoła. Oba projekty komisje sejmowe odrzuciły. Posłowie skierowali do dalszych prac skrajnie liberalny projekt firmowany przez posła SLD Marka Balickiego, który zezwala na in vitro m.in. dla par homoseksualnych, a także na selekcję ludzkich zarodków.

Zarodek jak tkanka

Na początku roku sejmowa komisja nadzwyczajna rozpoczęła pracę nad czterema projektami ustaw, które regulują kwestie bioetyczne. Były to projekty: Piechy, który w pierwszym czytaniu uzyskał największe poparcie (238 posłów), a także Gowina oraz posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W komisji nadzwyczajnej czekał już projekt Balickiego, który wcześniej nie został poddany głosowaniu, lecz decyzją prezydium Sejmu od razu skierowany do komisji. Nie przeszedł więc weryfikacji posłów, choć jako propozycja skrajnie liberalna miałby nikłe szanse na uzyskanie poparcia. Właśnie ten projekt, z niewielkimi zmianami, komisja nadzwyczajna rekomendowała do dalszych prac połączonym komisjom zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Komisje te na wspólnym posiedzeniu 13 lipca zaakceptowały tę propozycję i skierowały ją do drugiego czytania na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Propozycja firmowana przez posła Balickiego to projekt społeczny przygotowany m.in. przez Stowarzyszenie „Nasz Bocian” i Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Zawiera skrajne rozwiązania, nie do pogodzenia z nauczaniem Kościoła czy prawem naturalnym. – To ustawa ideologiczna, bardziej liberalna niż hiszpański zapateryzm, ignorująca poglądy znacznej części naszego społeczeństwa, to, co się dzieje w komisjach, to skandal – ocenia ostro poseł Piecha.

Projekt przede wszystkim traktuje zarodek człowieka nie jak istotę ludzką, lecz jak tkankę. Stąd propozycja sprowadza się do nowelizacji już istniejącej ustawy „o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów”. Regulacja ta zezwala m.in. na stosowanie in vitro praktycznie bez żadnych ograniczeń, przewiduje powszechny dostęp do tej metody nie tylko dla małżeństw, ale także dla par nieformalnych, kobiet samotnych czy osób homoseksualnych. W trakcie procedury dozwolone byłoby tworzenie dowolnej liczby zarodków, a niewykorzystane przy zapłodnieniu byłyby zamrażane. Dopuszczalna byłaby także ich selekcja oraz niszczenie zarodków niezdolnych do prawidłowego rozwoju. Ten ostatni zapis, wraz z regulacjami dopuszczającymi tzw. testowanie zarodków przez badania preimplantacyjne, oznacza po prostu zgodę na ich selekcję i zabijanie.

Choć regulacja zabrania „przyjmowania zapłaty” przez dawcę komórek, jednocześnie zezwala na „zwrot kosztów” za ich udostępnianie, co w praktyce oznacza przyzwolenie na handel ludzkimi embrionami przez kliniki in vitro. Gwoli sprawiedliwości trzeba odnotować, że regulacja wprowadza pewne ograniczenia, m.in. zabrania pośredniczenia w macierzyństwie zastępczym (tzw. surogatki), a także ingerencji w ludzki genom i niszczenia zarodków zdolnych do rozwoju. To ostatnie ograniczenie jest zapisem fikcyjnym, bowiem bez trudu można będzie wykazać, że zniszczony zarodek był niezdolny do prawidłowego rozwoju, a zabijanie takich jest dozwolone.

Bez etyki

Projekt Balickiego jest tak skonstruowany, że można go nazwać a etycznym. Nie znaczy to jednak, że jest światopoglądowo neutralny, wprost przeciwnie. Zapisano w nim konkretne rozwiązania, tak jakby nie budziły żadnych kontrowersji w społeczeństwie, a inne poglądy nie istniały. Tymczasem w Polsce od kilku lat toczy się ożywiona debata nad etycznym wymiarem in vitro. Znaczna część społeczeństwa uważa, że metoda ta z powodów moralnych powinna zostać zakazana, bowiem w jej trakcie dochodzi do zabicia ludzkich zarodków, a człowiek poczyna się w sztucznych warunkach, a nie w akcie małżeńskim. Przyjmując projekt Balickiego, posłowie nie tylko zignorowali fakt, że zarodek jest istotą ludzką, co uznaje nawet Europejska Konwencja Bioetyczna i prawodawstwa większości krajów europejskich, ale okazali skrajną arogancję wobec poglądów znacznej części społeczeństwa. Wyrazem tego było odrzucenie przez komisję projektu Piechy, który zakazuje in vitro, dopuszczając jedynie adopcję już istniejących embrionów. W czasie obrad szef komisji nadzwyczajnej poseł PO Jarosław Katulski nie potrafił wytłumaczyć posłom, dlaczego rekomenduje odrzucenie projektu Piechy, twierdząc arogancko, że zdecydowała większość, czyli posłowie PO i SLD.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.