Śmieci czy skarb?

Ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 29/2011

1. Starożytni często zabezpieczali swoje kosztowności przed niebezpieczeństwem, zakopując je w ziemi. Zdarzało się, że ktoś umarł, a nie wyjawił nikomu przed śmiercią, gdzie ukrył skarby.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

Stąd potem ktoś inny, kopiąc w ziemi, mógł natrafić niespodziewanie na ukryte bogactwo. Największym skarbem dla człowieka jest Jezus Chrystus. On też był „zakopany w ziemi”, bo złożony w grobie, a jednak żyje, bo zmartwychwstał.

2. Odkrywca jest „uradowany”. Małe słówko, ale ważne. Dosłownie napisano, że „z radości” poszedł i sprzedał wszystko. Kto odkrywa Pana, ten z tej radości, jest gotów zrobić dla Niego wszystko. Dlaczego brakuje nam radości wiary, spontaniczności? Może dlatego, że przeżywamy ją raczej jako obowiązek do wykonania, a nie cudowny dar. A może nigdy świadomie nie przeżyliśmy momentu odkrycia. Jezusa jako bezcennego skarbu? Co zrobić, by było więcej radości w naszych kościołach, nie myląc jej jednak z pustą wesołkowatością?

3. Opowieść à propos. Młody mnich pyta starego: „Ojcze, dlaczego tak wielu młodych mnichów przychodzi do nas, a tak mało zostaje?”. Stary mnich odpowiada: „Kiedy pies goni zająca, to szczeka. Inne psy, słysząc szczekanie, biegną razem z nim. Lecz tylko jeden widzi zająca. Te, które tylko szczekają, kiedy się zmęczą, rezygnują z pościgu. Tylko ten, kto ma zająca przed oczyma, będzie biegł dalej, aż go dopadnie. Podobnie tylko ten, kto naprawdę utkwił oczy w ukrzyżowanym Panu, wie naprawdę, za kim idzie, i wie, że warto iść”.

4. Przypowieść o skarbie i perle łączy jeden motyw. Mianowicie obaj odkrywcy sprzedali wszystko, co posiadali, aby skoncentrować się na jednej, bezcennej wartości. Można powiedzieć, że zainwestowali, postawili wszystko na jedną kartę. Wierzyć to znaczy postawić na Boga, zainwestować w Niego swoje życie, czas, reputację, siły, zdolności. To szaleństwo, zauroczenie, brawura? Trochę tak, ale także rozsądek. No bo jeśli Bóg jest Najwyższym Dobrem, to czego mi jeszcze potrzeba do szczęścia? Św. Paweł pisze: „Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa” (Flp 3,8). Ile tych śmieci nagromadziłem? Dlaczego tak trudno mi się ich pozbyć?

5. Jezus kończy nauczanie w przypowieściach pytaniem do uczniów: „Zrozumieliście to wszystko?”. Uczeń nie ma przyjmować prawdy mechanicznie, ale ze zrozumieniem. Wiara angażuje i serce, i rozum. A jak rozumieć słowa o ojcu, który wydobywa ze skarbca rzeczy stare i nowe? Wprost może chodzić o Stary i Nowy Testament. Ale można rozumieć je także jako wskazanie, że w Kościele potrzebujemy zarówno wierności tradycji („stare”), jak i otwarcia na nowość Ducha („nowe”). Nie „albo, albo”, ale „i to, i to”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.