O tym, jak możemy wykorzystać naszą prezydencję w Unii Europejskiej, z ks. prof. Piotrem Mazurkiewiczem* rozmawia Bogumił Łoziński.
Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz jest sekretarzem generalnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), politologiem i specjalistą od Katolickiej Nauki Społecznej. Henryk Przondziono/GN
Bogumił Łoziński: Co Polska może wnieść do Unii Europejskiej w czasie swojej prezydencji?
Ks. Piotr Mazurkiewicz:– Wrażliwość wynikającą z polskiego doświadczenia historycznego i naszego bardzo szczególnego położenia geopolitycznego: między Rosją a Niemcami. Stąd nasze zainteresowanie takimi kwestiami jak wschodnie sąsiedztwo Unii, perspektywa członkostwa dla takich państw, jak Chorwacja, Mołdawia, Ukraina, ale także solidarność w polityce energetycznej. Myślę jednak, że nie mniej ważne jest to, kim jesteśmy jako naród, jakimi wartościami kierujemy się w życiu i jakie jest nasze wyobrażenie o tym, czym powinna być UE.
Mamy szanse zaproponować UE jakieś wartości?
– Specyficznym polskim doświadczeniem jest rola, jaką religia chrześcijańska odgrywała w ciągu naszych dziejów. Myślę tu na przykład o tradycji religijnej tolerancji w czasie toczących się na Zachodzie wojen religijnych, o nieobecności ostrego konfliktu między rodzimym ruchem lewicowym a Kościołem, o ścisłym powiązaniu religii i idei wolności w czasach zaborów, okupacji i komunizmu. I nie chodzi tu tylko o teorię, ale o bardzo konkretne doświadczenie wielu pokoleń, którym w murach kościoła ofiarowywano poczucie wolności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.