Święty niepokój

ks. Marek Gancarczyk

|

GN 25/2011

publikacja 22.06.2011 00:15

W czwartek 30 czerwca minie setna rocznica urodzin Czesława Miłosza. Kiedy w sierpniu 2004 zmarł, w Polsce rozgorzała wielka dyskusja o miejscu jego pochówku, przypominająca sytuację związaną z pogrzebem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Święty niepokój

Ostatecznie, i szczęśliwie, Miłosz spoczął na Skałce. Nie dlatego, że był święty, bo w swoim długim życiu zrobił sporo zła. Niepochlebnie pisał o Polsce, a komunizm zdarzało mu się chwalić. Cały czas miał jednak świadomość, że jest grzesznikiem. Kiedyś w rozmowie z ks. Jerzym Szymikiem zapytał: „Myśli ksiądz, że byłoby lepiej, gdybym umarł wcześniej, a nie zrobił po drodze tyle zła, które szkodziło wielu ludziom?”.

Jednocześnie przez cały czas nosił w sobie ogromne pragnienie Boga. Zdawał sobie sprawę ze straszliwych skutków nieobecności Boga w świecie. Towarzyszył mu jakiś święty niepokój, rozdarcie pomiędzy grzechem, za którym zawsze idzie śmierć, a Bogiem dającym życie. Miłosz regularnie zaczął chodzić na niedzielne Msze św. od około 45. roku życia, a umarł, przyjąwszy Komunię św. (więcej o Miłoszu na str. 58–60).

Na najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się obywatelskim projektem wprowadzającym całkowitą ochronę życia dzieci nienarodzonych. Stanowisko Kościoła w sprawie tej inicjatywy ustawodawczej jest jasne. Wyraził je m.in. ks. abp Józef Michalik w rozmowie z GN (str. 4–5). W niezwykle interesującej debacie o miejscu Kościoła w Polsce, jaka została opublikowana na łamach „Plus Minus” (dodatek do „Rzeczpospolitej” z 11–12 VI 2011), Robert Krasowski, zresztą sam daleko stojący od Kościoła i wiary, wypowiedział zaskakującą opinię, że w Polsce nie ma gorących obrońców Pana Boga.

A Kościół jest akceptowany tylko dlatego, że „nie jest to Kościół religijnie wymagający”. W przypadku sejmowych prac nad wspomnianą ustawą poprzeczka została postawiona bardzo wysoko. Teraz wypada się tylko modlić za parlamentarzystów, by w czasie głosowania towarzyszył im święty niepokój, a Pan Bóg i Jego prawo znalazły gorących obrońców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.