Kanadyjski raport o zagrożeniach, jakie niesie przyszłość, pokazuje, jak ważna jest dla nas weryfikacja informacji. Jak nie dać złapać się na fake newsa?
Nie musimy wszystkiego pamiętać. Powinniśmy jednak wiedzieć, gdzie i jak szukać potrzebnej wiedzy i w jaki sposób ją weryfikować.
istockphoto
Stracimy zdolność odróżniania prawdy od fałszu, sztuczna inteligencja wymknie się spod kontroli, a władzę nad ludzkością przejmie nieliczna grupa miliarderów – brzmi to jak tytuły z internetowego portalu dla wyznawców teorii o płaskiej Ziemi? Tymczasem to niektóre z prognoz zagrożeń, jakie w najbliższej dekadzie dostrzegają eksperci z jednego z kanadyjskich think thanków.
Analitycy ośrodka The Policy Horizons Canada opracowali dla kanadyjskiego rządu raport, w którym zwracają uwagę na 35 najpoważniejszych zagrożeń, z jakimi przyjdzie się zmagać w najbliższej przyszłości. Eksperci porządkują zagrożenia według prawdopodobieństwa wystąpienia i w horyzoncie czasowym, w jakim się ich spodziewają. Są wśród nich zjawiska lokalne, charakterystyczne dla Kanady, jednak zdecydowaną większość stanowią takie, których zasięg jest globalny.
Przed jakimi zagrożeniami ostrzega raport? Jako najbardziej prawdopodobny w ciągu najbliższych trzech lat przewidywany jest powszechny zanik rozróżniania prawdy i fałszu. Wśród dziesięciu najbardziej prawdopodobnych zjawisk wyróżniono też: utratę bioróżnorodności, przeciążenie systemów reagowania na zagrożenie, załamanie się infrastruktury krytycznej na skutek cyberataków, przejęcie rządów na świecie przez wąską grupę miliarderów, utratę kontroli nad rozwojem sztucznej inteligencji, ograniczony dostęp do surowców, załamanie systemów opieki zdrowotnej, ograniczenie mobilności na masową skalę czy kryzys systemu demokratycznego.
Oczywiście to jedynie próby przewidzenia możliwych kryzysów. Większość z tych zjawisk to zachodzące w dłuższej perspektywie czasu procesy, a nie jednostkowe wydarzenia i nie należy traktować wskazanych w raporcie terminów ich wystąpienia w sposób ścisły. Ale warto przyjrzeć się temu, jak niektóre z nich są ze sobą powiązane, bo pewne ich symptomy są widoczne już dziś.
Od informacji do społecznego kryzysu
O ile trudno doszukiwać się zależności między upadkiem demokracji a bioróżnorodnością, o tyle już zacieranie zdolności do odróżniania prawdy od fikcji może być początkiem prawdziwej lawiny niekontrolowanych zdarzeń i potężnych kryzysów w wielu przestrzeniach życia społecznego. Już dzisiaj regularnie do powszechnego obiegu informacji trafiają newsy częściowo nieprawdziwe lub – po prostu – kłamstwa. Ich rozprzestrzenianie jest znacznie prostsze niż było jeszcze 20 lat temu, głównie dzięki popularności sieci społecznościowych i obecnych w nich mechanizmów udostępniania. Większość z nas ma konto na Facebooku, Instagramie czy TikToku. Sami decydujemy czy chcemy przesłać dalej w świat informację, która nas zainteresuje. Jeśli ją udostępnimy, nie tylko zobaczą ją nasi znajomi, ale w pewnym stopniu uwiarygodniamy zawartą w materiale treść własnym autorytetem. I nawet jeśli nie jesteśmy znanym i cenionym profesorem Harvardu, to dla znajomych nasze zdanie ma określoną wartość, bo łatwiej uwierzyć komuś, kogo znamy osobiście, niż zupełnie przypadkowej osobie.
Media społecznościowe funkcjonują na podstawie algorytmów, dzięki którym wyświetlają nam treść, która w jakimś stopniu znajduje się w obszarze naszych zainteresowań. Dzięki temu mechanizmowi znacznie łatwiej przykuć nasza uwagę, krótszy też jest czas reakcji na zauważoną treść, bo działamy intuicyjnie i emocjonalnie. A jeśli informacja jest zbieżna z naszymi poglądami czy obawami, wtedy łatwiej o udostępnienie odruchowe. W tym mechanizmie przekazanie fałszywej informacji zaczyna przypominać toczącą się śniegową kulę – kolejni znajomi podają ją dalej, uwiarygodniając newsa, a im większa liczba udostępnień, tym łatwiej kolejnym osobom uwierzyć w treść wiadomości. Jeśli fake news dotyczy błahej sprawy, skutki rozejdą się po kościach. Jeśli jednak jest inaczej, konsekwencje mogą być nieprzewidywalne…
Przypomnijmy sobie sytuacje z początku pandemii, gdy w sieci krążyły fałszywe informacje o wstrzymaniu dostaw do sklepów: tłumy klientów ruszyły, by szturmować markety i zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze produkty. Zakupy robiła w jednym momencie znacznie większa liczba klientów niż zwykle, w dodatku kupując znacznie więcej towaru niż na co dzień. W efekcie dostawy – choć kontynuowane – nie były w stanie uzupełnić braków na opróżnionych półkach sklepowych.
Podobna sytuacja miała miejsce, gdy po agresji Rosji na Ukrainę fake newsy doprowadziły do paniki na stacjach benzynowych i zawyżania przez niektórych sprzedawców cen paliwa.
Mechanizm paniki wywołanej fałszywą informacją jest stary jak świat. Jeszcze przed wynalezieniem internetu radiowe słuchowisko o inwazji Marsjan „Wojna światów” Orsona Wellsa wywołało panikę na masową skalę.
Co pokazują te przykłady? Że już pierwsze z wymienionych w raporcie zagrożeń nie jest jedynie teoretycznym problemem. Może doprowadzić do bardzo poważnych kryzysów w dużej skali i pociągnąć za sobą scenariusz urzeczywistniający kolejne zagrożenia. Bo wywołanie określonych, masowych zachowań poprzez kolportaż nieprawdziwych informacji może doprowadzić zarówno do paraliżu działania systemów ochrony zdrowia, zarządzania kryzysowego, jak i ograniczenia dostępu do określonych dóbr, a nawet do działań mających na celu obalenie demokratycznie wybranych władz.
Jak nie paść ofiarą fake newsa?
Dezinformacja jest jednym z największych współczesnych zagrożeń, zarówno dla całych społeczności, jak i jednostek. Z punktu widzenia rządzących ogromnym wyzwaniem jest taka przebudowa systemu edukacji, która pozwoli uczniom nie tylko zdobyć określoną wiedzę, ale też nabyć umiejętność weryfikacji informacji. W świecie, w którym za jednym kliknięciem możemy mieć dostęp do gigantycznych zasobów treści, nie musimy wszystkiego pamiętać. Powinniśmy jednak wiedzieć, gdzie i jak szukać potrzebnej wiedzy i w jaki sposób ją weryfikować.
Równocześnie samemu warto podnosić swoje kompetencje w zakresie rozróżniania tego, które informacje są prawdziwe, a które pozwolą nami manipulować. Jakie są podstawowe zasady weryfikacji informacji?
Pierwszą i najważniejszą jest niedowierzanie własnym emocjom. Większość z nas w pierwszym odruchu kieruje się właśnie emocjami i bardzo często ten mechanizm jest wykorzystywany przy tworzeniu zamierzonych, fałszywych wiadomości.
Drugim ważnym krokiem jest potwierdzanie istotnych informacji w kilku niezależnych źródłach. Przy czym warto pamiętać, że dwoje znajomych z Facebooka to ciągle jedno źródło informacji – sieć społecznościowa.
Trzecia zasada to ograniczone zaufanie do wiadomości rozpowszechnianych właśnie w social mediach.
Czwartym, ważnym krokiem jest ograniczone zaufanie do rekomendacji typu „zaufane źródło”. Ile razy w sieci krążyły informacje, że ktoś usłyszał coś w tajemnicy od „brata, który pracuje w ministerstwie”? Z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że taka informacja jest manipulacją.
Jest też piąta zasada: szukaj informacji również w źródłach, które niekoniecznie reprezentują poglądy zbieżne z twoimi. Konfrontuj różne źródła i wypowiedzi ekspertów, a w przypadku tych ostatnich sprawdź, czy rzeczywiście istnieją.
Z pewnością nie każdy fake news niesie ze sobą zagrożenie wywołania globalnego kryzysu. Ale nawet te mniej groźne warto weryfikować. Jeśli nie w interesie świata, to w swoim własnym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł