O kawie z lobbystą, pogróżkach ekologów i masonach w Parlamencie Europejskim z europosłem dr. Janem Olbrychtem rozmawia Jacek Dziedzina.
Dr Jan Olbrycht
fot. Henryk Przondziono
Dr Jan Olbrycht – socjolog, samorządowiec, obecnie poseł PO do Parlamentu Europejskiego; w latach 1990–1998 burmistrz Cieszyna, b. marszałek województwa śląskiego, laureat Złotej Wstęgi Związku Miast Polskich, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, otrzymał tytuł „Eurodeputowanego roku 2007”.
Jacek Dziedzina: Przychodzi lobbysta do europosła. O co prosi?
Jan Olbrycht: – Jeżeli jest zarejestrowanym profesjonalistą, to najpierw legitymuje się, pokazuje swój identyfikator.
Brązowy, w odróżnieniu od niebieskich dla europosłów.
– Tak, to musi być czytelny sygnał: jestem lobbystą, przychodzę w interesach. I mówi: reprezentuję następującą instytucję bądź sieć instytucji lub grupę przemysłową i przychodzę do pana w sprawie określonego przepisu w przygotowywanym przez Parlament Europejski dokumencie, ponieważ rozwiązania w tym przepisie, z naszego punktu widzenia, są niekorzystne. Czy może mi pan poświęcić chwilę?
I co proponuje?
– Przedstawia argumenty. I stara się przekonać, że zapis jest niekorzystny nie tylko z ich punktu widzenia, ale także z punktu widzenia interesu społecznego.
Chce od razu wiedzieć, jak Pan zagłosuje?
– Jeśli jest dobrym lobbystą, nie oczekuje ode mnie natychmiastowej odpowiedzi na pytanie, czy będą głosował za ich propozycją. Wychodzi i mówi: bardzo proszę o zapoznanie się z naszymi uwagami. Potem czasami jeszcze raz się zjawia i pyta, czy potrzebuję dodatkowych wyjaśnień. I zostawia posła z dostarczoną analizą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.