Chiński pasztet

Tomasz Rożek

|

GN 24/2011

publikacja 16.06.2011 00:15

Chińskie konsorcjum Covec zrezygnowało z budowy fragmentów autostrady A2. Chińczycy wygrali przetarg, bo byli nierealnie tani. Kolejny raz jak na dłoni widać, że państwo jest słabe, a politycy nie myślą perspektywicznie.

Chiński pasztet Covec miał problem ze znalezieniem w Polsce pracowników, bo za mało im płacił. Sprowadził więc robotników z Chin PAP/Grzegorz Michałowski

Wpuściliśmy ich (Chińczyków) na rynek wielkich projektów inwestycyjnych w Unii Europejskiej, a tu taki pasztet. Powinni ratować renomę – stwierdził ostatnio minister spraw zagranicznych Radek Sikorski. Panie Ministrze, to nie ONI powinni ratować renomę, tylko rząd powinien się zastanowić, komu zlecił budowę autostrady, kto wygrał przetarg. Pasztet jest – tu pełna zgoda. A będzie jeszcze większy. Warszawa jest bodaj jedyną stolicą kraju należącego do Unii, która nie jest podłączona do systemu autostrad. Wygląda na to, że tak pozostanie jeszcze długo.

Chcemy więcej…

Niezależnie od tego, czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zgodzi się na aneks do umowy z Chińczykami, czy poszuka innego wykonawcy, z budową autostrady i tak najpewniej nie zdążymy. O tym, że Covec ma opóźnienia, było wiadomo od dawna. Czy gdyby Chińczycy nie zerwali kontraktu, do dzisiaj udawalibyśmy, że wszystko jest w porządku?

Chińskie konsorcjum buduje dwa odcinki A2 o łącznej długości 50 km (cały fragment A2 między Łodzią a Warszawą ma 92 km długości). Ale bez tych odcinków cała autostrada nie będzie przejezdna. Chińczycy wygrali przetarg, bo byli znacząco tańsi od reszty. I to jest klucz do zrozumienia kolejnej słabości państwa i krótkowzroczności najwyższych urzędników, z ministrami włącznie.

Czytając cytowaną wyżej wypowiedź ministra Sikorskiego, można odnieść wrażenie, że poczuł się on oszukany. To prawda, że Covec był pierwszą chińską firmą, która wygrała kontrakt na budowę infrastruktury w unijnym państwie. To prawda, że Chińczycy bardzo chcieli zaprezentować swoje umiejętności na unijnym rynku. Ale prawdą też jest, że nasi urzędnicy chcieli na tym zarobić. Chińczycy wygrali tylko dlatego, że zaoferowali cenę dwukrotnie niższą niż rynkowa cena materiałów potrzebnych do budowy drogi. By nie być gołosłownym. Za kilometr gotowej drogi Chińczycy żądali 26,5 mln zł. W tym samym przetargu polskie firmy oferowały zbudowanie kilometra za 61 mln zł. Wszyscy wiedzieli, że za tak niskie kwoty nie da się wybudować autostrady. Polscy urzędnicy jednak ofertę potraktowali poważnie, bo uznali, że skoro Chińczycy chcą wejść na unijny rynek, do budowy dopłacą.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.