Motywować i wspierać

Iza Paszkowska

|

GN 24/2011

publikacja 16.06.2011 00:15

Nie pracuję zawodowo i już to bywa powodem frustracji. Oprócz córki kończącej klasę V mamy czterolatkę. Potrzeby dziewczyn są więc zupełnie inne. Starsza jest męcząca, leniwa, obraża się, histeryzuje. Często dochodzi między nami do ostrych spięć.

Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci

Zdarzają się krzyki, a wtedy wkracza mąż, wściekły, że nie może w domu odpocząć, że ja sobie nie radzę. Jest mi coraz gorzej, bo każdy z domowników oczekuje ode mnie czegoś zupełnie innego. Czuję, że bardzo ważne są relacje ze starszą córką, a one właśnie najbardziej szwankują, bo brakuje mi cierpliwości. Przemęczona mama

Prowadzenie domu to trudne, niewdzięczne, często nisko cenione zajęcie. Ale brak pracy zawodowej nie znaczy, że wszystko powinno spoczywać na Pani. Warto jasno stawiać obu córkom zadania stosowne do wieku. Powiedzieć, że po długich przemyśleniach wprowadza Pani różne zmiany. Warto starać się, by starsza córka coraz bardziej się usamodzielniała. Nastolatki czują się zobowiązane, gdy rodzice im ufają, powierzają trudne zadania, nawet lekko ponad miarę. Starsza córka wchodzi w najtrudniejszy wiek. Będzie przeczulona na swoim punkcie i każdą porażkę w szkole, nie tyle naukową co towarzyską, będzie przeżywała niewspółmiernie mocno. Jeśli do szkolnego stresu dojdzie domowy, gdy poczuje się niezrozumiana, to będzie dla niej za dużo. A jeśli straci Pani z nią kontakt, trudno będzie go potem nawiązać.

Czasami pretensje, złośliwe uwagi odbierają nastolatkom wiarę w siebie. Nastolatek pozornie z nami walczy, jest nieznośny, ale w środku rozpaczliwie się boi oceny rówieśników, nie ma wiary w siebie i bardzo potrzebuje zrozumienia. Dlatego naprawdę warto wspierać, rozmawiać w życzliwy sposób, słuchać i nie komentować. Dorastające dzieci często skarżą się, że matki bagatelizują ich kłopoty, słuchają nieuważnie, komentują lekceważącym tonem. Między matką i córką nieraz zaiskrzy, czy mąż tego sobie życzy, czy nie. Jeśli obie czujecie potrzebę odreagowania złych emocji, to warto wspólnie poszukać innego sposobu, o którym możecie porozmawiać. Niech córka usłyszy, że mama ma zły dzień i prosi o wyrozumiałość. Ale o to samo niech z ufnością prosi nastolatka. A obie nieźle się uśmiejecie, gdy pewnego dnia mała poprosi o to samo zbolałym głosem. A może czasami wspólny spacer w kierunku kościoła, gdzie pokaże jej Pani miejsce, w którym wszystkie elementy życiowej układanki wskakują na właściwą pozycję podczas ufnej modlitwy? Proszę nie stawiać sobie zadań ponad miarę. Dzięki wierze wzniesie się Pani ponad mury mieszkania, a córkom przekaże najlepszy sposób pokonywania trudności.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.