Odporni na laicyzację

Bogumił Łoziński

Biorąc pod uwagę ostre ataki na Kościół ze strony środowisk liberalno-lewicowych w minionym roku, spadek liczby wiernych chodzących co niedziela na Mszę św. tylko o pół procent należy uznać za całkiem dobry wynik.

Odporni na laicyzację

Z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego zaprezentowanych 7 czerwca wynika, że maleje liczba wiernych chodzących co niedzielę na Mszę, a także przyjmujących Komunię św. W ubiegłym roku do kościoła na niedzielną Mszę św. uczęszczało 41 procent wiernych mieszkających na terenie danej parafii, dwa lata temu 41,5 procent, do Komunii przystępowało 16,4 procent, a w 2009 r. 16,7 procent. Analiza wskaźników dominicantes od 1989 r. pokazuje stały, regularny spadek niedzielnych praktyk, w ciągu ostatnich 30 lat liczba Polaków chodzących w niedzielę do kościoła spadała o 10 procent.

Warto zwrócić uwagę, że nie jest to proces lawinowy, nie można mówić o jakimś załamaniu się religijności, raczej o stałej, niewielkiej, ale wyraźnej tendencji spadkowej. Wśród powodów tego zjawiska można wskazać czynniki społeczno-demograficzne, np. migracje ludności ze wsi do miast, wzrost dobrobytu społecznego czy nietrwałość rodzin. Osłabieniu ulega również wierność zasadom oraz nakazom moralnym, m.in. przestrzeganiu obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Mszy św.

Mimo ewidentnego trendu spadkowego jego dynamika nie skłania do pesymizmu. Biorąc bowiem pod uwagę wspomniane uwarunkowania, a także bardzo ostre ataki na Kościół, jakie miały miejsce w ostatnich latach, a w 2010 r. ze szczególną intensywnością, można nawet postawić tezę, że jesteśmy odporni na laicyzację. To przecież w ubiegłym roku doszło do konfliktu wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu, który wywołał falę antyreligijnych wystąpień na niespotykaną dotąd w Polsce skalę, do tego Kościół był ostro krytykowany za działalność Komisji Majątkowej. A jednak tak bardzo niesprzyjający klimat wokół Kościoła nie spowodował jakiegoś kryzysu religijności, której uczestnictwo we Mszach, czy przyjmowanie Komunii św. jest wyrazem. Mimo wszystko jesteśmy w miarę odporni na laicyzację.