Lepsi, gorsi i Duch

Ks. Wojciech Węgrzyniak

|

GN 23/2011

Jedną z poważniejszych trudności, jakie napotkałem po powrocie do ojczyzny, był sposób traktowania czło-wieka nad Wisłą. Może to subiektywne odczucie, może efekt spotykania się z dobrymi ludźmi za granicą, a może i zbyt śmiałe uogólnienie.

ks. Wojciech Węgrzyniak ks. Wojciech Węgrzyniak

Faktem jednak jest, że po 8 latach studiowania za granicą bardziej zauważyłem polskie zaniedbania prawdy, o której pisze autor Pierwszego Listu do Koryntian: „Wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało”. Porównanie społeczności do ciała było powszechnie znane i cytowane w starożytności. Wykorzystywano je zwłaszcza w diatrybie cynicko-stoickiej, odnosząc je zarówno do państwa, jak i do wszechświata. Ponadto stoicy uważali, że wszechświatem kieruje Boski logos, którego odpowiednikiem w ludzkim ciele jest rozum.

Bodajże najsłynniejszą wersję pojmowania wspólnoty ludzi jako ciała można znaleźć u Liwiusza. Czytamy w jego dziele, że niejaki Meneniusz Agryppa musiał stanąć wobec zbuntowanych plebejuszy. A ci byli wściekli na patrycjuszy za to, że korzystają z pracy ludu, nie przynosząc ludowi żadnego pożytku. Wobec takiego ataku Meneniusz opowiedział przypowieść: Był taki czas w historii człowieka, kiedy poszczególne członki ciała miały własną wolę i zbuntowały się przeciw żołądkowi, zarzucając mu, iż one wszystkie pracują, aby dostarczyć żołądkowi jedzenia, a on siedzi sobie w środku i nic nie robi.

Na czele spisku stanęły ręce, usta i zęby. Ręce postanowiły nie podawać jedzenia do ust, usta odcięły się od przyjmowania jakiegokolwiek pokarmu, a zęby odmówiły przeżuwania. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Po paru dniach wszystkie członki doszły do stanu wykończenia. Zanim jednak wykończyły się, zrozumiały, że również żołądek spełnia niebagatelną rolę w ludzkim ciele.

W dzień Zesłania Ducha Świętego Paweł przypomina, iż Kościół jest Ciałem Chrystusa, w którym różne są dary łaski, różne sposoby posługiwania i różnego rodzaju działania, ale jest ten sam Duch. Dopóki w żyłach Kościoła płynie Duch Ojca i Syna, dopóty każdy z jego członków ma prawo czuć się i być tak samo ważny i tak samo potrzebny jak ważne i potrzebne są poszczególne członki w organizmie. A jeśli niektóre członki uważają, że są ważniejsze od innych, to nie znaczy, że mają rację. To tylko znaczy, że w tych członkach nie pulsuje zbawcza Krew Ducha.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.