Ten prosty test ratuje wzrok

Jarosław Dudała Jarosław Dudała

|

GN 17/2024

publikacja 25.04.2024 00:00

Potrafimy skutecznie leczyć najczęstsze choroby siatkówki oka, prowadzące do utraty wzroku. Trzeba jednak je wcześnie zdiagnozować. A to jest bardzo proste – mówi prof. dr hab. Sławomir Teper, okulista ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Okręgowego Szpitala Kolejowego w Katowicach. Masz więcej niż 50 lat? Przeczytaj koniecznie!

Ten prosty test ratuje wzrok Prof. Sławomir Teper Roman Koszowski /Foto Gość

Jarosław Dudała: Dzięki tej prostej kratce (patrz na końcu tekstu) można sobie samemu wstępnie rozpoznać choroby oczu prowadzące do ślepoty?!

Prof. Sławomir Teper:
Tak. To tzw. test Amslera.

Jak się go robi?

Trzeba sobie przysłonić jedno oko i spojrzeć drugim w centralny punkt z takiej odległości, z jakiej z reguły czytamy. Trzeba sprawdzić, czy wszystkie linie pozostają proste, czy nie ma jakichś mroczków czy zakrzywień. Potem to samo z drugim okiem. Trzeba to zrobić dla każdego oka osobno, bo jeśli tylko jedno oko jest chore, to – gdy patrzymy dwojgiem oczu – drugie to koryguje i maskuje problem.

A jeśli zobaczę zakrzywienia czy mroczki? O czym może to świadczyć?

Test Amslera jest przeznaczony do diagnozowania chorób plamki oka. To najczęstsze choroby, które prowadzą do ślepoty. Jeżeli cokolwiek w widzeniu tej kratki jest nieprawidłowe, to powinniśmy zgłosić się do okulisty. I powinniśmy to zrobić w miarę szybko, nie później niż w okresie dwóch tygodni.

Dlaczego?

Dlatego, że – jeżeli jesteśmy już nieco zaawansowani wiekiem – może to oznaczać zwyrodnienie plamki związane z wiekiem, tzw. AMD (age–related macular degeneration). Ta choroba powoduje bliznowacenie siatkówki. A tego nie da się już odwrócić.

Co w badaniu takiego oka zobaczy okulista?

Najczęściej zobaczy tzw. druzy. To skupiska nieprawidłowego materiału, który zbiera się pod siatkówką. Organizm radzi sobie z nimi na dwa sposoby. Czasem próbuje je „zjeść”. Ale wtedy razem z druzami zjada też nabłonek barwnikowy i zewnętrzną siatkówkę. Na to, niestety, nie ma dobrego leku. Na szczęście dotyczy to mniejszej liczby pacjentów. Większość chorych z zaawansowanym AMD ma tzw. postać wysiękową. Pojawiają się wtedy dodatkowe, nieprawidłowe naczynia. Siatkówka stopniowo ulega obrzękowi i rozpoczyna się zastępowanie tkanką bliznowatą fotoreceptorów, które pozwalają nam widzieć. Tego bliznowacenia już się nie cofnie. Ale jesteśmy w stanie tę chorobę zatrzymać przed pojawieniem się nieodwracalnych zmian.

Problem w tym, że pacjenci nie są świadomi, że już chorują. Na początkowym etapie AMD nie daje wyraźnych dolegliwości. Na etapie umiarkowanym też nie, ale początkową postać wysiękową często można wykryć testem Amslera.

Wtedy nie jest jeszcze za późno, żeby to zatrzymać?

Wtedy jeszcze można skutecznie pomóc. Gdy mamy tylko większe druzy, może wystarczyć stosowanie preparatów z cynkiem, witaminami i karotenoidami (ale nie witaminą A). One redukują ryzyko postępu choroby o jakieś 30 proc. Kolejny krok to leczenie inwazyjne, którego pacjenci się boją, czyli podawanie zastrzyków do ciała szklistego oka.

Brzmi strasznie. Trzeba się bać?

Absolutnie nie trzeba się tego bać. Oko jest wtedy znieczulone jak do poważnej operacji.

Nic nie boli?

Nie boli. To naprawdę nic wielkiego. To najczęstsza obecnie procedura inwazyjna w okulistyce i być może w ogóle w chirurgii na świecie. Często podajemy jednego dnia kilkadziesiąt takich iniekcji.

NFZ je finansuje czy trzeba płacić z własnej kieszeni?

Mamy w Polsce doskonałą refundację i dostęp do nowoczesnych leków. To największy program lekowy w historii NFZ. Kosztuje rocznie około 450 mln zł.

I jest skuteczny?

Tak. Warto jednak wiedzieć, że pierwsze iniekcje poprawiają wzrok. Kolejne służą już tylko temu, żeby się nie pogorszył.

Mówiliśmy o AMD, czyli chorobie związanej z wiekiem podeszłym. Młodsi nie chorują na zwyrodnienie plamki? Nie muszą robić testu Amslera?

Jeśli chorują na cukrzycę, to powinni. Bo grozi im cukrzycowy obrzęk plamki (DME – diabetic macular edema). Generalnie wszyscy chorzy na cukrzycę powinni być pod stałą opieką okulisty. Ale nawet wtedy byłoby dobrze, gdyby często robili sobie test Amslera, bo DME to główna przyczyna funkcjonalnej ślepoty u pacjentów z cukrzycą. Oni są zwykle młodsi od pacjentów z AMD. Jeżeli ktoś taki straci wzrok, to przez wiele lat będzie potrzebował opieki. Czasem oznacza to brak możliwości samodzielnej egzystencji. Bo w obu tych chorobach, gdy są zaawansowane, nie można czytać, nie rozpoznaje się twarzy, nie można sprawdzić, która jest godzina, nie można sobie przygotować posiłku, nalać herbaty. Dobra wiadomość jest taka, że jeżeli pacjenta z cukrzycą odpowiednio wcześnie zaprowadzi się do okulisty, to jest szansa, że do końca życia zachowa dobry wzrok.

Jak duża jest ta plamka w oku?

Ma średnicę 5,5 mm.

Niby niewiele, ale w skali ludzkiego oka to całkiem sporo.

To kolejna dobra wiadomość, bo jeżeli problem jest w obwodowej części plamki, to czasem wystarczy zrobić laseroterapię. To prosty zabieg wykonywany w poradni. Nie trzeba zwykle wielkiej filozofii…

Wystarczy wypalić laserem chore miejsca na obrzeżach?

Można to tak opisać. Zdrowa centralna część plamki wystarcza do poprawnego widzenia. I czasem na tym sprawa się kończy.

A jeśli nie?

Wtedy podajemy wspomniane wcześniej zastrzyki – tzw. inhibitory VEGF. W miarę potrzeb możemy je zastąpić steroidem, który działa dłużej – nawet do 6 miesięcy. Jest jednak ryzyko działań niepożądanych, dlatego jest to lek drugiego rzutu.

Brzmi to optymistycznie.

Jest, niestety, jeszcze inna możliwość – ryzyko całkowitej utraty wzroku, które nie wynika z cukrzycowego obrzęku plamki, ale z tego, że rozwijają się w obrębie siatkówki nieprawidłowe naczynia. Jest to tzw. retinopatia proliferacyjna. Niestety, zwłaszcza u młodych ludzi z cukrzycą typu pierwszego taka choroba siatkówki często poprzedza obrzęk plamki. Czasem zaczyna się to dla pacjenta krwotokiem do komory ciała szklistego oka.

Jak to się objawia?

To zależy, ile jest krwi w oku. Czasem widać tylko dodatkowe męty, które będą nam jakby pływać przed oczami. Jeśli krwi będzie więcej, będziemy widzieć na czerwono. A jeśli będzie jej dużo, to w oku zrobi się po prostu ciemno.

Co wtedy?

Leczenie operacyjne połączone z intensywną laseroterapią. Dlatego tak ważny jest screening – regularne wizyty u okulisty tej grupy osób. Zastosowanie lasera i/lub zastrzyków rokuje lepiej. Warunek jest jednak taki, że pacjent z cukrzycową chorobą oczu trafi w takim stanie, że nie ma jeszcze rozrostu nieprawidłowych naczyń i widzi przynajmniej połowę tablicy.

Tej zwykłej, okulistycznej, z literkami i cyferkami?

Tak. Jeśli widzi jej połowę, to jest bardzo prawdopodobne, że z naprawdę dobrą ostrością wzroku przeżyje całe życie – nawet jeśli zachoruje jako młody człowiek. Ważne, żeby zacząć leczenie odpowiednio wcześnie.

A pierwszym narzędziem diagnostycznym może być ta banalna kartka w kratkę…!

Ten prosty test ratuje wzrok  
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.