Mogę być mocny w mojej słabości - ale nie moją mocą

Zbigniew Nosowski, Więź

|

GN 23/2011

Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. 2 Kor 12, 10

Mogę być mocny w mojej słabości - ale nie moją mocą

W niektórych polskich przekładach czytamy: „kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny”. W mojej słabości moja siła… Moc w słabości się doskonali… Tak, to wielki paradoks chrześcijaństwa. Ale prawo umocnienia przez słabość nie działa jak automat.

To nie sam fakt cierpienia uszlachetnia, lecz sposób przeżywania cierpienia. To nie tak, że słabość u ochrzczonego człowieka nagle przekształca się w siłę, wada w zaletę czy cierpienie w radość. Tu chodzi o proces, w którym najpierw jest dostrzeżenie i uznanie własnej słabości, niewystarczalności, a potem współpraca z Bogiem.

Chrystus, będąc mocny, stał się słaby, i to łączność z Nim może mi dać moc do nadania sensu cierpieniu czy zaakceptowania własnych słabości. Mogę być mocny w mojej słabości - ale nie moją mocą.

Czytania na dziś:

2 Kor 12,1-10; Ps 34; Mt 6,24-34

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.