Sobór, kard. Wyszyński i Matka Kościoła

Jacek Dziedzina Jacek Dziedzina

|

Historia Kościoła 03/2024

publikacja 18.04.2024 00:00

Od testamentu z krzyża („Oto Matka twoja”) do ogłoszenia Maryi Matką Kościoła musiało minąć niemal 2 tysiące lat. Kropkę nad „i” postawił Paweł VI podczas Soboru Watykańskiego II. Udział w tym miał kard. Stefan Wyszyński.

Uczestnicy Soboru Watykańskiego II w bazylice św. Piotra w Rzymie. Uczestnicy Soboru Watykańskiego II w bazylice św. Piotra w Rzymie.
ALBUM ONLINE /EAST NEWS

Przeto na chwałę Matki Bożej i ku naszemu pokrzepieniu ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, to jest Matką całego Ludu Bożego, zarówno wiernych jak i pasterzy, którzy nazywają Ją najukochańszą Matką. Pragniemy, by pod tym tytułem od tej chwili Dziewica Matka była jeszcze bardziej czczona i wzywana przez lud chrześcijański (…). Odpowiada to doskonale celowi, który wytknął sobie obecny Sobór, a mianowicie – aby ukazać prawdziwe oblicze Kościoła świętego, z którym Maryja jest wewnętrznie złączona i którego – jak to słusznie zauważono – jest Ona cząstką największą, cząstką najlepszą, cząstką szczególną, cząstką najwyborniejszą – mówił papież Paweł VI w dniu 21 listopada 1964 roku, na zakończenie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II. Na tę decyzję pracował cały sztab biskupów, teologów, świeckich. Ale jedna osoba szczególnie czuła się w tym momencie szczęśliwa: prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński zakrył dłońmi twarz, ale nie zdołał ukryć płynących z oczu łez.

Jak w Efezie

Gdy przed laty trafiłem do ruin starożytnego Efezu, poza amfiteatrem, w którym św. Paweł wygłaszał swoje kazania, koniecznie chciałem odnaleźć również miejsce, w którym odbywał się Sobór Efeski w 431 roku. Nie prowadziły do niego żaden znak ani tablica informacyjna. Po zasięgnięciu języka miejsce „znalazło się” tuż przy bramkach wyjściowych, obok… toalet, za którymi biegnie ledwo widoczna ścieżka, zarośnięta krzakami i trawą. Po paru krokach wyłoniły się ruiny kościoła Maryi Dziewicy, z nie najgorzej – jak na ogólny stan – zachowanymi fragmentami prezbiterium. W tym miejscu efescy ojcowie soborowi ogłosili dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi (Theotokos – Boża Rodzicielka). Kiedy patriarcha Aleksandrii św. Cyryl ogłosił tę prawdę publicznie, efezjanie zaczęli świętować na ulicach. Zmysł wiary prostych ludzi utwierdzał cały Kościół.

Przypomniałem sobie o tym, gdy parę lat później czytałem wspomnienie kard. Stefana Wyszyńskiego z Vaticanum II: „Fantastyczny entuzjazm napełnia aulę, trwają długotrwałe oklaski. Wszyscy biskupi powstają ze swoich miejsc. Uniesienie – równe może temu, które panowało w Efezie. Trwa to długą chwilę. Jest świadectwem jedności ojców soborowych, nie widać tu ani konserwatystów, ani progresistów – są biskupi wierzący, pragnący Matki” (cyt. za: Ewa Czaczkowska, Kardynał Wyszyński. Biografia). Tak zareagowali ojcowie soborowi, gdy Paweł VI ogłosił Maryję Matką Kościoła. Najbardziej wzruszony był z pewnością polski prymas. Bo to jego pragnienie i „lobbing” sprawiły, że papież zdecydował się na ten krok. Reakcja ojców soborowych z całego świata pokazała jednak, że polski hierarcha tylko wymodlił i „wychodził” to, co przez całe wieki było częścią chrześcijańskiego krwiobiegu – choć nie nazwane wprost i oficjalnie, to jednak stanowiło część tożsamości Kościoła.

Wieczernik XX wieku

Echo tej radości ojców soborowych i samego prymasa Wyszyńskiego słychać w jego wspomnieniach: „Tegoż wieczoru Ojciec Święty zaprosił mnie do siebie na prywatną audiencję pożegnalną. Gdy przyszedłem do niego, dziękowałem za to, co uczynił – że tak życzliwie przyjął Memoriał Episkopatu Polski. Papież uśmiechnął się i powiedział: – Zapewne jesteście zadowoleni, spełniłem wasze życzenia. Odpowiedziałem: – Jesteśmy porwani, podniesieni na duchu! Mamy bolesne doświadczenia w naszej Ojczyźnie, ale są one osłodzone obecnością Świętej Bożej Rodzicielki, która jest naszą Matką, daną »ku obronie« Narodu polskiego. I dodałem jeszcze: – Dziękując jeszcze za to, co Wasza Świątobliwość uczynił dla chwały Matki Boga i ludzi, pragnę przypomnieć, że kiedyś w Wieczerniku też było tak jak dzisiaj w Bazylice Piotrowej. Był tam Piotr, pierwszy papież, i Maryja w gronie zalęknionych Apostołów. A dziś, w Bazylice Piotrowej, powtórzyło się to samo. Był Piotr w Pawle VI i była Maryja. A więc – w imię Boże”.

Ten fragment zapisków kard. Wyszyńskiego przypomniał mi znowu o soborze w Efezie, gdzie Maryję ogłoszono Matką Boga. To nie przypadek, że mariologia triumfowała właśnie w Efezie. Tam przecież w starożytności popularny był, obok Artemidy, kult egipskiej bogini-matki. Przedstawiano ją często… z dzieciątkiem karmionym piersią. To tam właśnie św. Cyryl wygłosił pochwałę Matki Boga: „Dzięki Tobie czczona jest Trójca, dzięki Tobie w całym świecie hołd odbiera krzyż drogocenny! Dzięki Tobie cały świat pogrążony w służbie bałwanom poznaje prawdę”. W Efezie również znajduje się domek Maryi, gdzie według tradycji miała spędzić ostatnie chwile życia na ziemi i skąd miała zostać zabrana z duszą i ciałem do nieba. Ta sama nieprzypadkowość, zgodność miejsca i okoliczności wybrzmiewa w porównaniu, którego użył kard. Wyszyński: nie było lepszej okazji, by ogłosić Maryję Matką Kościoła, niż zebranie w jednym miejscu wszystkich następców apostołów pod przewodnictwem Piotra, bo to powtórzenie doświadczenia Wieczernika, w oczekiwaniu na zesłanie Ducha Świętego, razem z Matką Jezusa.

Odkurzanie Kościoła

Jest jeszcze jedna okoliczność, która sprawiła, że to właśnie Sobór Watykański II stwarzał najlepsze warunki do oficjalnego ogłoszenia Maryi Matką Kościoła: sobór po raz pierwszy od wielu wieków nie zajmował się herezjami i błędami, które należało potępić, ale próbował na nowo odkryć istotę, naturę Kościoła, odkurzyć w nim to, co zostało przykryte niepotrzebną fasadą. Taki „odkurzony” Kościół miał również zdefiniować na nowo swój stosunek do świata współczesnego i swoje w nim miejsce. Skupienie się na tajemnicy Kościoła było idealną okazją, by rozważyć również rolę Maryi w jego życiu. Pierwszą osobą, która na forum zgłosiła propozycję ogłoszenia Maryi Matką Kościoła, był kardynał Giovanni Montini. Zrobił to już podczas pierwszej sesji soboru. Nikt jeszcze, łącznie z nim samym, nie wiedział, że ten właśnie kardynał będzie zamykał obrady soboru jako papież Paweł VI. Już po drugiej sesji wyraził nadzieję, że Maryja zostanie ogłoszona Matką Kościoła, co wywołało pierwsze poruszenie wśród ojców soborowych. Panował niemal powszechny entuzjazm w tej sprawie, choć nie brakowało teologów, którzy mieli wątpliwości, czy na pewno można to uczynić. Dlatego też kard. Wyszyński wraz z całym Episkopatem Polski zajął się przygotowaniem solidnego opracowania, które wyjaśniałoby wszelkie teologiczne pytania w tej kwestii.

Miejsce dla Miriam

Aktywność soborowa kardynała Wyszyńskiego sięga jeszcze okresu poprzedzającego sesje: w latach 1960–62 uczestniczył już w pracach Centralnej Komisji Przygotowawczej, do której powołał go papież Jan XXIII. Później współtworzył Sekretariat do Spraw Nadzwyczajnych, a w 1963 r. już nowy papież Paweł VI powołał go do Prezydium Soboru, czyli bardzo wąskiego grona kierującego pracami tego zgromadzenia biskupów z całego świata. Kard. Wyszyński zabierał również głos na forum podczas dziesięciu sesji generalnych.

Polski prymas podejmował głównie wątki dotyczące przygotowania tekstu maryjnego – początkowo miał powstać osobny dokument poświęcony Maryi, ostatecznie zaś umieszczono obszerny fragment Jej poświęcony w konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium. Kardynał Wyszyński nie ukrywał, że jego zdaniem bardziej właściwe byłoby przyjęcie osobnego dokumentu poświęconego Maryi. Był już nawet gotowy projekt takiej konstytucji dogmatycznej, ale po głosowaniu uznano, że zostanie połączony z konstytucją dogmatyczną o Kościele. Kardynał Wyszyński przekonywał wówczas, że nauka o Matce Boga nie może być tylko dodatkiem do nauki o Kościele, dołączonym na końcu dokumentu. „O najdostojniejszej Matce Boga wiele i prawdziwie należy powiedzieć raczej w traktacie o Chrystusie Odkupicielu i Jego Kościele, i to nie tylko okazjonalnie, lecz także w sposób fundamentalny i istotny”, mówił. Większość ojców soborowych miała jednak inne zdanie i trzeba przyznać, że włączenie Maryi do dokumentu o Kościele nie tylko niczego Jej nie ujmuje, ale przeciwnie, pokazuje Jej rolę w życiu uczniów Jezusa, żywą, aktywną i nierozłączną. Postulaty kard. Wyszyńskiego szły wyraźnie w kierunku uznania Maryi za Współodkupicielkę, ale to postulat, który – choć mający swoich zwolenników do dziś – swego czasu nawet kard. Joseph Ratzinger uznał za trudny do uzasadnienia na gruncie biblijnym i teologicznym. Za to jak najbardziej oparte na Biblii i Tradycji było uznanie Maryi za Matkę Kościoła. I tu również rola kard. Wyszyńskiego okazała się nieoceniona.

Mozaika na ścianie przy bazylice św. Piotra w Rzymie.   Mozaika na ścianie przy bazylice św. Piotra w Rzymie.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ

Dowody w sprawie

To polski episkopat, pod przewodnictwem kard. Wyszyńskiego, zwrócił się do Pawła VI z prośbą, by wspólnie z ojcami soborowymi, dokonał aktu oddania Matce Bożej całego Kościoła. Polscy biskupi wysłali papieżowi specjalny Memoriał, który został przygotowany przez teologów w Jasnogórskim Studium Mariologicznym. Memoriał postulował również, by po papieżu i soborze aktu oddania dokonali poszczególni biskupi w swoich diecezjach na całym świecie. Autorzy Memoriału i polscy biskupi byli przekonani, że stanowiłoby to potwierdzenie prawdy o Maryi jako Matce Kościoła, co byłoby równoznaczne z uznaniem tego tytułu przez cały Kościół. W tekście Memoriału biskupi odwoływali się do nauczania Kościoła od czasów patrystycznych aż do ostatnich papieży. „Dowodem w sprawie” były również teksty liturgiczne, potwierdzające wiarę ludu Bożego w duchowe macierzyństwo Maryi. W Memoriale biskupi polscy powoływali się również na wspomniane już wyżej przemówienie Pawła VI na zakończenie drugiej sesji soborowej, w której nowy papież wyraził nadzieję na przyznanie Maryi tytułu Matki Kościoła. Chodziło o te słowa Pawła VI: „że ten Sobór poda najwłaściwsze rozwiązanie kwestii schematu o Najświętszej Maryi Pannie, tak mianowicie, aby jednomyślnie i z największym pietyzmem uznano najbardziej uprzywilejowane miejsce, które Matka Boża zajmuje w świętym Kościele [...], miejsce po Chrystusie najwyższe i równocześnie nam najbliższe, tak że możemy Ją uczcić imieniem »Matki Kościoła« – dla Jej chwały, a naszego pokrzepienia” (cytuję za: Jan Pach OSPPE, „Salvatoris Mater” 16/1/4).

Sobór wyklęczany

Ta nadzieja Pawła VI szła w parze z nadzieją polskich biskupów, zwłaszcza prymasa Wyszyńskiego. Nic dziwnego, że gdy nadzieja się spełniła i papież ogłosił Maryję Matką Kościoła, „niewzruszony kardynał” nie potrafił ukryć emocji. Arcybiskup Antoni Baraniak, który był świadkiem reakcji prymasa Wyszyńskiego, zanotował: „Gdy Papież wypowiadał słowa: Proclamamus Mariam Matrem Esslesiae – Ogłaszamy Maryję Matką Kościoła – wszyscy biskupi zerwali się z miejsc i zaczęli klaskać z ogromnej radości, długo i żarliwie. Ciągle patrzyłem na Ojca Prymasa. Ojciec stał, miał twarz zasłoniętą rękami: między palcami spływały łzy. Widziałem, że był ze wszech miar wstrząśnięty. Dokonywała się jego umiłowana sprawa, przeogromna chwała Maryi, którą on ukochał i za którą gotów był poświęcić wszystko”. Ta historia nie byłaby pełna, gdyby pominąć w niej jeden istotny fakt: za sprawą prymasa Wyszyńskiego cały Kościół w Polsce – tysiące wiernych i duchownych – modlił się za sobór przez cały czas. Czuwania w intencji soboru, zwłaszcza na Jasnej Górze, ale również we wszystkich diecezjach, były fenomenem na skalę nieznaną w innych Kościołach lokalnych. Nie ma wątpliwości, że również przyznanie, a raczej potwierdzenie przez papieża prawdy, że Matka Boga jest też Matką Kościoła, zostało wymodlone przez tysiące kolan w polskich świątyniach. To przekonanie prymasa wybrzmiewa także w tej części jego notatek: Kard. Cerejeira mówi mi: »To kardynał polski zwyciężył, bo ja nic nie mówiłem«. Odpowiadam: zwyciężył Bóg, któremu na dzisiejsze czasy potrzebna jest większa chwała Maryi” (źródło: S. Wilk, A. Wójcik, Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Polski, cyt. za: Ryszard Matejuk SJ, „Studia Gnesnensia” 2018). Łzy kard. Wyszyńskiego płynęły także dlatego, że miał świadomość, ile serca w ten proces włożyli polscy katolicy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?