Zwodnicza „wiedza”

Najstarszym wrogiem chrześcijaństwa jest gnoza.

Zwodnicza „wiedza”

Jeśli buszując po nagraniach zamieszczanych na YouTube, jeszcze nie natrafiliście na kanał G.F. Darwin, to serdecznie polecam go Waszej uwadze. Młodzi aktorzy i filmowcy zamieścili już na nim ponad 140 filmików zrealizowanych w sposób bardzo profesjonalny. Wszystkie utrzymane są w konwencji komediowej i satyrycznej, a wiele z nich dotyka tematów religijnych. Nie spodziewajcie się jednak znaleźć w tych publikacjach czystej, ortodoksyjnej treści nadającej się na duchową strawę. Polecam te nagrania, jeśli chcecie zapoznać się za pomocą nowoczesnego narzędzia z najstarszym wrogiem chrześcijaństwa: gnozą.

Teodoret z Cyru, który pozostawił po sobie dzieło o wdzięcznym tytule „Streszczenie wymysłów heretyków”, we wstępie do rozdziału poświęconego opisowi różnych gnostyckich sekt pisze, że szatan, chcąc zniszczyć szerzone przez apostołów chrześcijaństwo, „dobrał sobie ludzi odpowiednich do tego zadania i nadał im imię chrześcijan, jakby zakładając im maskę, a smarując brzegi kielicha miodem, podał ludziom jako lekarstwo truciznę kłamstwa”.

Rzeczywiście gnostycy podawali się i uchodzili za chrześcijan, bo obficie korzystali z tradycji Kościoła: mówili o Bogu, w Jezusie pokładali nadzieję na zbawienie, zabiegali o Ducha Świętego. Sięgali też w zdecydowanej większości po te same święte teksty co Kościół, ale podobieństwo systemów gnostyckich do doktryny Kościoła było powierzchowne i pozorne. W tekstach gnostyckich (podobnie jak w filmach G.F. Darwin) znajdziemy liczne nawiązania do Biblii, zobaczymy Boga i szatana, Jezusa i inne postaci znane z pism świętych, ale wyczujemy szybko, że niewiele mają wspólnego z tym, w co wierzymy.

Kolosalna różnica między doktryną chrześcijańską a gnozą ma swoje korzenie w przekonaniu gnostyków, że stworzenie świata nie dokonało się dzięki miłości Boga, który chciał podzielić się swoim istnieniem, ale z kaprysu i pychy ostatniej boskiej emanacji. Bóg gnostyków nie jest prosty, ale na boski świat składają się wypływające jedne z drugich byty duchowe (zwane eonami lub emanacjami) o różnych imionach zaczerpniętych z tradycji judeochrześcijańskiej, takich jak Moc, Mądrość, Potęga, Słowo, Panowanie. To właśnie ostatnia emanacja tej boskiej pełni, nie potrafiąc zaakceptować faktu, że na niej płodność bóstwa powinna się skończyć, weszła w kontakt z materią i stworzyła nasz świat, w którym to, co boskie, dobre i duchowe, jest przemieszane z tym, co niskie, cielesne, niedoskonałe.

Skoro akt stworzenia naszego świata był błędem, Stwórca nie cieszy się szacunkiem gnostyków i nie jest prawdziwym, dobrym Bogiem, a zbawienie człowieka domaga się oddzielenia ducha od materii. Gnoza radykalnie przeciwstawia sobie bowiem te dwa światy, a walkę duchową postrzega jako spór dwóch równych sobie sił: dobrego ducha (światła) i złej materii (ciemności). Obce jest jej chrześcijańskie dziękczynienie Bogu za powołanie wszystkiego do istnienia, a udział ludzi w stwarzaniu kolejnych pokoleń (prokreacja) uchodzi za ciężki grzech.

Starożytna gnoza dawała swoim adeptom poczucie wyjątkowości, gdyż zapewniała, że to ona wtajemnicza w misteria niedostępne zwykłym ludziom. Gnostyk wie więcej i ma dostęp do prawd ukrytych przed większością ludzi. Sama nazwa nadana temu zjawisku pochodzi od greckiego słowa gnosis, oznaczającego wiedzę, i sugeruje, że podczas gdy większość ludzi trwa w błędzie co do prawd o Bogu i stworzeniu, gnostyk wie, jak to było u zarania wszystkiego.

Satyryczne filmy G.F. Darwin pełne są gnozy, ale ich lekka konwencja pozwala uśmiechnąć się na widok takiej żywotności gnostycyzmu. Dużo poważniejsze są subtelne wpływy gnozy na autentyczne życie duchowe wielu chrześcijan: poczucie wyższości wobec innych, pogarda dla spraw cielesnych i brak autentycznej wdzięczności za stworzony świat, którego niedoskonałość aż czasem korci, żeby powątpiewać, jak gnostycy, w dobre intencje Stwórcy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?