Urszula Honek i jej studium śmierci na tle beskidzkiej wsi. Recenzujemy książkę nominowaną do Międzynarodowej Nagrody Bookera

Szymon Babuchowski Szymon Babuchowski

|

GN 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Odwiecznym pytaniom o śmierć i jej sens Urszula Honek nadała ciekawą formę artystyczną. Czy jednak ta opowieść straciłaby na wartości, gdyby wlała w nią nieco światła?

Urszula Honek jest także laureatką XI edycji Nagrody Conrada, którą otrzymała  za „Białe noce” w 2023 r. Urszula Honek jest także laureatką XI edycji Nagrody Conrada, którą otrzymała za „Białe noce” w 2023 r.
Jakub Włodek /Agencja Wyborcza.pl

Polka nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera – ta radosna wiadomość obiegła niedawno serwisy informacyjne, zwłaszcza te poświęcone kulturze. Jest to faktycznie spore wydarzenie – do tej pory nominacje do prestiżowego brytyjskiego lauru otrzymało jedynie troje Polaków: Stanisław Lem, Wioletta Grzegorzewska i – trzykrotnie – Olga Tokarczuk, która w 2018 r. została laureatką tej nagrody (kapituła doceniła jej powieść „Bieguni”). Teraz do tego grona dołączyła Urszula Honek ze swoim debiutem prozatorskim „Białe noce”.

Tragedie z beskidzkiej wsi

„Artystycznie wysmakowane studium śmierci, zamknięte w poruszających historiach rozgrywających się w polskich Beskidach. (…) »Białe noce« to cykl trzynastu powiązanych ze sobą historii, opowiadających o różnych tragediach i nieszczęściach, jakie spotykają grupę ludzi, dorastających i mieszkających w tej samej wsi w Beskidzie Niskim, na południu Polski. Każda historia koncentruje się wokół innej postaci i tego, jak sobie radzi; jak udaje jej się przetrwać lub po prostu istnieć, pomimo otaczającej biedy, rozczarowania, tragedii, rozpaczy, brutalności i ogólnego, często nieuświadomionego poczucia bezsensu” – tak scharakteryzowano książkę Urszuli Honek na stronie nagrody.

Międzynarodową Nagrodę Bookera należy odróżnić od innej, najbardziej znanej i prestiżowej Nagrody Bookera, również przyznawanej w Wielkiej Brytanii, ale za najlepszą powieść anglojęzyczną z ostatniego roku. Natomiast laur, do którego nominowano książkę Urszuli Honek, dotyczy (według aktualnych reguł, bo te zmieniały się na przestrzeni lat) książek przetłumaczonych na język angielski, opublikowanych w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. „Białe noce” jako White Nights ukazały się w zeszłym roku, nakładem brytyjskiego wydawnictwa MTO Press, przełożone przez Kate Webster. Tłumaczka przybliżała wcześniej Brytyjczykom zbiór opowiadań „Mapa” Barbary Sadurskiej, zajmowała się też m.in. korektą artykułów na temat topografii Tatr i tworzyła napisy dla jednego z polskich seriali kryminalnych, emitowanych w brytyjskiej telewizji. Ponadto ma za sobą trzyletnią pracę jako nauczycielka w Szczecinie i Warszawie, a obecnie pracuje nad reportażem o postrzeganiu niepełnosprawności w Polsce. Te wszystkie doświadczenia wydają się ważne, bo specyficzny język, stanowiący jeden z głównych walorów tekstów Urszuli Honek, musi stanowić spore wyzwanie dla tłumacza. Artystyczna proza wymaga artystycznego przekładu i to on może okazać się w dużym stopniu decydujący podczas podejmowania przez jury decyzji o przyznaniu potencjalnej nagrody.

Naśladowanie głosów

Urszula Honek dała się dotąd poznać przede wszystkim jako poetka, autorka trzech nagradzanych tomów wierszy. Dla tych, którzy znają jej twórczość z tej strony, „Białe noce” nie powinny więc stanowić zaskoczenia. Jest to bowiem proza o wybitnych walorach poetyckich, napisana piękną polszczyzną. Słowa mają tu swój rytm i melodię, malują w głowie czytelnika sugestywne obrazy, a nawet przywołują zapachy, słowem – odbieramy je wszystkimi zmysłami. Kunszt pisarski Honek uwidacznia się także w wielości przemawiających do nas narratorów, z których każdy posługuje się nieco innym językiem. Raz będzie to narrator bardziej „neutralny”, ktoś z zewnątrz, zachowujący mniejszy lub większy dystans wobec opisywanych wydarzeń, innym razem – któryś z bohaterów, nierzadko „wsiowy gaduła”, posługujący się stylem potocznym, ze wszystkimi jego niezgrabnościami, czasem wulgaryzmami, ale i surowym pięknem. Czasem też autorka oddaje głos osobie szalonej i wówczas strumień świadomości narratora płynie nurtem, za którym trudno nadążyć. Trzeba jednak niemałego talentu, literackiego słuchu i językowego wyczucia, by zróżnicowane głosy naśladować tak, by brzmiały one wiarygodnie. W tym przypadku tak właśnie się dzieje.

Z poezją Urszuli Honek łączy jednak tę książkę jeszcze coś więcej. W notce umieszczonej na tylnej stronie okładki dziennikarka Dorota Wodecka zwraca uwagę, że „niektóre postaci przemknęły do »Białych nocy« z wierszy poetki, gdzie ich życie mieści się w kilku linijkach tekstu. W prozie mogą się porozpychać, co czynią z tkliwą powściągliwością”. To prawda, bo mimo że kolejne rozdziały tej książki za każdym razem poszerzają nam ogląd opisywanego świata, a więc także jego bohaterów, to jednak zawsze pozostaje jakiś element niedopowiedzenia, tajemnicy, której czytelnik może się jedynie domyślać, układając sobie w głowie podarowane nam przez pisarkę puzzle.

Śmierć w centrum

Właśnie: puzzle. To chyba najtrafniejsze słowo na opisanie gatunku, do którego przynależą „Białe noce”. Bo choć poszczególne teksty da się również czytać jako pojedyncze opowiadania, to dopiero zestawione razem dają pełniejszy obraz tego, co dzieje się z mieszkańcami wspomnianej wsi w Beskidzie Niskim. Wodecka celnie pisze, że debiut prozatorski Urszuli Honek nie jest „zbiorem opowiadań, jak się wydawać może, ale fabułą pociętą na stop-klatki i spójną niczym dokument”. Różni narratorzy opisują bowiem często te same wydarzenia, a my, oglądając je z innych punktów widzenia, zaczynamy rozumieć więcej, dostrzegać motywacje stojące za postawami bohaterów i odtwarzać w myślach sieć relacji, którymi są wzajemnie powiązani. Taka konstrukcja zbliża „Białe noce” do niektórych zbiorów opowiadań Pawła Huellego, tyle że u gdańskiego autora związki między poszczególnymi tekstami mają raczej charakter wyrywkowy. U Honek są one natomiast budowane w sposób bardzo konsekwentny.

Głównym tematem, spinającym te wszystkie historie, jest śmierć – czasem naturalna, ale częściej następująca w wyniku jakichś tragicznych zdarzeń: morderstwa, samobójstwa, pożaru. Bywa że komuś udaje się jej uniknąć (np. dziewczynie uratowanej przed utonięciem przez mężczyznę, notabene późniejszego samobójcę), zwykle jednak zostajemy zderzeni z jej nieuchronnością, która zdaje się odbierać sens ludzkim poczynaniom. Z tego też powodu „Białe noce”, mimo dyskretnych elementów humorystycznych, widocznych zarówno w warstwie językowej, jak i w budowaniu niektórych postaci, są opowieścią dosyć mroczną. Stawiają bowiem śmierć w centrum, a perspektywa wieczności, która przewija się przez wypowiedzi niektórych bohaterów, okazuje się zbyt wątła, by wlać w czytelnika jakąś istotną dawkę nadziei. Chrześcijaństwo splata się tu z ludowymi wierzeniami, by nie powiedzieć: zabobonami (widać to np. w opowieści jednej z bohaterek o tym, co i w jakim celu wkłada się nieboszczykowi do trumny), i w takiej dość karykaturalnej formie nie rozjaśnia ciemności, z którymi zmagają się mieszkańcy beskidzkiej wsi. Pozostajemy więc w sferze ważnych, odwiecznych pytań – o śmierć i jej sens, o rolę przypadku w naszym życiu. Autorka nadała im ciekawą formę artystyczną, ale od odpowiedzi ucieka, pozostawiając je nam. Czy jednak jej opowieść straciłaby na wartości, gdyby wlała w nią nieco światła? Mnie w nominowanej do prestiżowego lauru książce trochę go brakowało.

Urszula Honek Białe noce Wydawnictwo Czarne  Wołowiec 2023 ss. 160   Urszula Honek Białe noce Wydawnictwo Czarne Wołowiec 2023 ss. 160
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.