Historie olimpijskie: Początek najlepszej epoki w historii polskiego sportu

Leszek Śliwa Leszek Śliwa

|

GN 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Na igrzyskach w Rzymie w 1960 roku. reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii zajęła miejsce w pierwszej dziesiątce w klasyfikacji medalowej. To początek najlepszej epoki w historii naszego sportu.

Maratończycy w Rzymie biegli obok Koloseum. Maratończycy w Rzymie biegli obok Koloseum.
Touring Club Italiano /east news

W Wiecznym Mieście Polacy zdobyli aż 21 medali, w tym cztery złote i zostali sklasyfikowani na dziewiątym miejscu. W wielu dyscyplinach sportowych należeliśmy wówczas do ścisłej światowej czołówki. Cała Polska emocjonowała się występami bokserów pod wodzą Feliksa Stamma, szablistów prowadzonych przez Janosa Keveya czy lekkoatletów trenowanych przez Jana Mulaka. Zwłaszcza ci ostatni, zwani Wunderteamem, zdobyli niesamowitą popularność.

Melbourne – igrzyska bojkotów

W 1956 roku olimpiada po raz pierwszy dotarła na inny kontynent niż Europa i Ameryka Północna. Igrzyska XVI Olimpiady w australijskim Melbourne były zresztą pod wieloma względami nietypowe. Odbywały się w niezwykłym terminie, podczas australijskiego lata, od 22 listopada do 8 grudnia. Po raz pierwszy miała miejsce ceremonia zamknięcia igrzysk, podczas której zawodnicy maszerowali bez podziału na zespoły narodowe. Wystartowało mniej zawodników niż na poprzednich olimpiadach (tylko 3314), bo dojazd w tamtych czasach stanowił jeszcze poważny problem. Na przykład reprezentanci Polski (64 osoby) musieli lecieć samolotem z międzylądowaniami w Amsterdamie, Rzymie, Chartumie, Karaczi i Bangkoku, spędzając w powietrzu przeszło 60 godzin. Niemożliwą do pokonania barierą okazał się transport koni na zawody jeździeckie i kwarantanna, którą zwierzęta musiałyby odbyć zgodnie z australijskimi przepisami. Dlatego zdecydowano się na zupełnie wyjątkowe rozwiązanie i przeniesiono zawody w tej dyscyplinie sportu do Sztokholmu. Jedyny raz w historii igrzyska odbyły się więc „na raty”, bo z uwagi na uwarunkowania klimatyczne w stolicy Szwecji jeźdźcy nie mogli rywalizować w tym czasie, w którym odbywały się w Melbourne zawody w pozostałych dyscyplinach. Igrzyska XVI Olimpiady zainaugurowano więc 10 czerwca w Sztokholmie.

Jeśli chodzi o trudności, cień na olimpiadę rzuciła znowu wielka polityka. W 1956 roku doszło do poważnych konfliktów w Europie i Afryce. Związek Radziecki stłumił zbrojnie powstanie na Węgrzech, a w Egipcie doszło do walk o Kanał Sueski pomiędzy tym krajem a Izraelem wspomaganym przez europejskie mocarstwa: Francję i Wielką Brytanię. W rezultacie Hiszpania, Holandia i Szwajcaria zbojkotowały igrzyska w proteście przeciwko interwencji Związku Radzieckiego na Węgrzech, natomiast Egipt, Libia i Irak z powodu Kryzysu Sueskiego. Dodatkowo Chińska Republika Ludowa nie przysłała sportowców w proteście przeciwko dopuszczeniu do zawodów Tajwanu. Państwo Środka, które zadebiutowało na igrzyskach w 1952 roku, powróciło do rodziny olimpijskiej dopiero w 1984 roku.

Dla odmiany w Niemczech osiągnięto porozumienie i dwa niemieckie państwa (Republika Federalna Niemiec i Niemiecka Republika Demokratyczna) wystawiły wspólną reprezentację.

Warkocz a sprawa polska

Klasyfikację medalową po raz pierwszy w historii wygrał Związek Radziecki, zdobywając 98 medali, w tym 37 złotych. Największą gwiazdą igrzysk była radziecka gimnastyczka Łarysa Łatynina, która zdobyła 5 złotych medali i 1 medal srebrny. Polska zakończyła zawody z 9 medalami (1 złoty, 4 srebrne i 4 brązowe), nieco poniżej oczekiwań. Jedyne mistrzostwo wywalczyła Elżbieta Krzesińska w skoku w dal, nazywana od tego czasu Złotą Elą. Polka wyrównała własny rekord świata (6,35 m) i była bezkonkurencyjna. Zrewanżowała się w ten sposób za swą porażkę na poprzednich igrzyskach, spowodowaną… jej długim blond warkoczem. Podczas swojego najdłuższego skoku lądowała tak daleko, że zdobyłaby srebrny medal, ale jej warkocz zostawił na piasku prawie 60-centymetrowy ślad. Sędziowie długo deliberowali, czy mierzyć odległość od belki do śladu ciała zawodniczki, uznali jednak w końcu, że warkocz też jest częścią ciała i Elżbieta (jeszcze wówczas pod panieńskim nazwiskiem Duńska) została sklasyfikowana dopiero na 12. miejscu. Przed igrzyskami w Melbourne kibice domagali się więc od zawodniczki, żeby zrezygnowała z tej ozdoby swej urody. Krzesińska przed zawodami skróciła włosy i wróciła do Polski ze złotem. Potem w Rzymie wywalczyła jeszcze srebro. Po zakończeniu kariery pracowała jako lekarz stomatolog.

Elżbieta Krzesińska – mistrzyni w skoku w dal.   Elżbieta Krzesińska – mistrzyni w skoku w dal.
Eugeniusz Warminski /east news

Wielka polityka dała o sobie znać w Australii nie tylko nieobecnością wielu ekip, ale także dramatyczną rywalizacją sportowców radzieckich i węgierskich. Podczas meczu piłkarzy wodnych tych reprezentacji doszło nawet do bójki. Węgrzy wygrali 4:0, a po zdobyciu złotego medalu podjęli decyzję, że nie wracają do kraju. Podobnie postąpiło wielu innych węgierskich sportowców, prawie jedna trzecia ekipy.

Rzym – medal za medalem

Igrzyska XVII Olimpiady okazały się pod każdym względem udane. Poza Chinami nikt ich nie bojkotował, a dogodna lokalizacja zawodów sprawiła, że przyjechało aż 5338 zawodników z 83 krajów. Związek Radziecki potwierdził swoją supremację, zdobywając 103 medale, w tym 43 złote. Gimnastyczka Łarysa Łatynina do sześciu medali zdobytych w Melbourne dorzuciła pięć kolejnych (3 złote, 2 srebrne, 1 brązowy), a jej kolega z drużyny Borys Szachlin zdobył aż siedem krążków (4 złote, 2 srebrne, 1 brązowy).

Polska ekipa zajęła dziewiąte miejsce w klasyfikacji medalowej. Na 21 medali złożyły się 4 złote, 6 srebrnych i 11 brązowych. Na ten dorobek zapracowali lekkoatleci, szermierze, bokserzy, sztangiści, kajakarze, wioślarze i zapaśnicy. Nasz mistrz w biegu na 3 tys. metrów z przeszkodami Zdzisław Krzyszkowiak był jedną z największych gwiazd w historii polskiego sportu. Oprócz olimpijskiego złota miał także dwa tytuły mistrza Europy, był również rekordzistą świata. Mógł zdobyć medal już w 1956 roku w Melbourne, ale przed finałem w wiosce olimpijskiej… dotkliwie pogryzł go pies, co zmusiło Polaka do rezygnacji ze startu.

Mistrz w trójskoku Józef Szmidt to pierwszy na świecie zawodnik, który skoczył dalej niż 17 metrów. Jego fenomenalny rekord świata z 1960 roku (17,03 m) pobito dopiero po ośmiu latach. Swoje złoto olimpijskie z Rzymu powtórzył cztery lata później w Tokio. Był wtedy pierwszym Polakiem, który zdobył dwukrotnie tytuł mistrza olimpijskiego. Oprócz tego miał także dwa tytuły mistrza Europy. Nazywano go Śląskim Kangurem, a w 1970 roku nakręcono o nim film dokumentalny „Champion”. Jest z pochodzenia Niemcem, nauczył się języka polskiego dopiero po wojnie, a nazwisko zmieniono mu urzędowo z Josef Schmidt na Józef Szmidt. Jego brat Eberhardt został wówczas Edwardem, a siostra Ingeborg – Ireną. Kiedy w 1975 roku po zakończeniu kariery wyjechał do Niemiec Zachodnich, uznano to za zdradę i przestano mówić o jego sukcesach. Tym niemniej po upadku komunizmu wrócił na stałe do Polski.

Kazimierz Paździor został drugim po Zygmuncie Chychle polskim złotym medalistą olimpijskim w boksie. Mistrz Europy z 1957 roku słynął z doskonałej taktyki. Po igrzyskach niespodziewanie zakończył karierę w wieku 26 lat. Z kolei sztangista Ireneusz Paliński do złotego medalu zdobytego w Rzymie dorzucił cztery lata później brąz. Był jednym z najlepszych naszych sportowców w historii. Jego dorobek, poza dwoma medalami olimpijskimi, to aż siedem krążków wywalczonych na mistrzostwach świata i osiem – na mistrzostwach Europy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.