Haiti pogrążone w anarchii. Czy na wyspę wkroczą siły międzynarodowe?

Maciej Legutko

|

GN 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Haiti pogrążyło się w anarchii. Władzę przejęły uzbrojone gangi, uniemożliwiając powrót prezydenta z zagranicznej delegacji. USA i inne kraje regionu nie mogą się porozumieć co do sposobu rozwiązania kryzysu, ograniczając się do ewakuacji swoich obywateli.

Gwałtowny charakter przybrała demonstracja w stolicy Haiti.  Jej uczestnicy domagali się dymisji prezydenta Ariela Henry’ego, który po raz kolejny przełożył datę wyborów prezydenckich. Gwałtowny charakter przybrała demonstracja w stolicy Haiti. Jej uczestnicy domagali się dymisji prezydenta Ariela Henry’ego, który po raz kolejny przełożył datę wyborów prezydenckich.
Odelyn Joseph /AP Photo/east news

Haiti od lat jest uważane za najuboższy kraj zachodniej półkuli. Na niestabilność polityczną i gospodarczą nakładają się katastrofy naturalne – huragany i trzęsienia ziemi. 29 lutego na Haiti zaczął się rozpad struktur państwowych. Uzbrojone gangi przejęły kontrolę nad stołecznym portem, lotniskiem i więzieniami. Prezydent Ariel Henry nie mógł wrócić do kraju po wizycie w Kenii. Stany Zjednoczone oraz tzw. Wspólnota Karaibska (CARICOM) na nadzwyczajnym szczycie na Jamajce nie osiągnęły porozumienia co do sposobów wyjścia z kryzysu. Anarchia opóźnia też wysłanie międzynarodowych sił stabilizacyjnych. Większość krajów pozamykało swoje placówki dyplomatyczne i wywiozło personel. Francja i USA organizują loty ewakuacyjne dla swoich obywateli. Od 7 marca, gdy główny port w Port-au-Prince zajęły gangi, rabując statki, do kraju nie dociera międzynarodowa pomoc medyczna i żywnościowa. Zamknięte są szkoły i szpitale, ok. 1,5 mln Haitańczyków cierpi głód.

Dekady nieszczęść

Haiti szczyci się mianem drugiego po USA niepodległego państwa na zachodniej półkuli. Niezależność uzyskało w 1804 roku, po udanym powstaniu przeciwko francuskim kolonistom. Najnowsza historia tego kraju naznaczona jest jednak rządami dyktatorów przeplatanymi zamachami stanu. Trudności pogłębiały katastrofy naturalne, przede wszystkim trzęsienie ziemi z 2010 roku, które było najtragiczniejsze na świecie w XXI wieku, zginęło w nim ok. 300 tys. osób.

Korzenie potęgi gangów, które obecnie kontrolują 80 proc. stolicy kraju i zmusiły prezydenta do złożenia urzędu, sięgają połowy XX wieku. W latach 1957–1986 krajem rządziła „dynastia” Duvalierów: François, a potem jego syn Jean-Claude. Stabilność dyktatury opierała się na okrucieństwie tajnej policji, tzw. Tonton Macoute. Po upadku kliki Duvalierów paramilitarna formacja została rozwiązana, ale nigdy jej nie rozbrojono. Rozpadła się na kilka gangów, które wykorzystywano do przeprowadzania zamachów stanu. Dochodziło do nich na Haiti na przełomie XX i XXI wieku.

Kolejnym krokiem na drodze do anarchizacji Haiti było zabójstwo urzędującego prezydenta Jovenela Moïse’a 7 lipca 2021 roku. Morderstwa dokonali kolumbijscy najemnicy, ale okoliczności nigdy nie wyjaśniono, a mocodawców nie znaleziono. Wtedy prezydentem został Ariel Henry, który na dwa dni przed śmiercią Moïse’a został wyznaczony przez niego na premiera. Zapowiadał rozpisanie nowych wyborów prezydenckich, szybko jednak wycofał się z tych planów, tłumacząc się napiętą sytuacją wewnętrzną.

„Barbecue” rządzi w stolicy

Jimmy Cherizier to były policjant. Osobliwy pseudonim wziął się z faktu, że od dzieciństwa pomagał swojej mamie w prowadzeniu ulicznego stoiska gastronomicznego. W marcu stał się „twarzą” panującej na Haiti anarchii.

Cherizier stoi na czele gangu G9 (pełna nazwa to: Rewolucyjne siły rodziny G9 i sojuszników). Zyskał na znaczeniu w czasach prezydenta Moïse’a, z którym zawarł nieformalny sojusz – spokój na ulicach w zamian za bezkarność. Nie pociągnięto go do odpowiedzialności mimo udziału w masakrze w slumsach La Saline, gdzie w starciach gangów zabito 71 osób.

Po przejęciu władzy przez Ariela Henry’ego, Cherizier wypowiedział mu posłuszeństwo. 12 września 2022 roku zablokował główny terminal paliwowy w stołecznym porcie, wywołując kryzys energetyczny i zaopatrzeniowy. Oficjalnie domagał się dymisji prezydenta oraz obniżki cen żywności i paliwa. W rzeczywistości gangsterzy zajęli się grabieżą, a w stolicy zapanował chaos, w czasie którego bojownicy z G9 zabijali polityków i dziennikarzy. Siły prorządowe dopiero po trzech miesiącach w bitwie o terminal zmusiły gangsterów do odwrotu. Rok 2023 stał pod znakiem zaostrzającego się konfliktu. Według statystyk ONZ w wojnie z gangami zginęło 8400 Haitańczyków.

W lutym 2024 roku prezydent Henry po raz kolejny przełożył datę wyborów prezydenckich – na sierpień 2025 roku. Jednocześnie zaczął przygotowania do generalnej rozprawy z gangami. ONZ zadeklarowało wsparcie w zorganizowaniu międzynarodowej misji mającej pomóc Haiti w przywróceniu porządku. Ariel Henry poleciał do Kenii, by podpisać umowę w tej sprawie z prezydentem Williamem Ruto. Dwutysięczny oddział kenijskich policjantów miał stanowić trzon oenzetowskiego kontyngentu.

W tym samym czasie do generalnej bitwy przygotowywał się Jimmy Cherizier. 29 lutego gang G9 dokonał szturmu na port, lotnisko oraz dwa największe więzienia w Port-au-Prince. 4 tys. uwolnionych przestępców zepchnęło policję (której siły wg statystyk ONZ wynoszą tylko 9 tys. ludzi) do defensywy i pozbawiło kontroli nad stolicą. Poinformowany o pogłębiającej się anarchii Ariel Henry skrócił wizytę w Kenii. W tym czasie rząd utracił kontrolę nad lotniskiem, więc prezydent musiał wylądować w Portoryko. 12 marca, wobec braku perspektyw na bezpieczny powrót, złożył rezygnację.

„Barbecue” tryumfuje. Udziela wywiadów zagranicznym dziennikarzom, w których porównuje się do Martina Luthera Kinga i Che Guevary, kreśli też polityczną przyszłość kraju. Proponuje powołanie „rady starszych”, która przygotuje Haiti do kolejnych wyborów. Teoretycznie brzmi to jak rozsądny program polityczny. Nie wolno jednak zapomnieć, że w tym samym czasie zgotował Haitańczykom piekło. Gangi rozkradły międzynarodową pomoc humanitarną, a blokada portu i lotniska uniemożliwia nowe dostawy. Od początku marca fale morderstw i gwałtów rozlewają się na kolejne dzielnice Port-au-Prince, swoje domy opuściło już 360 tys. Haitańczyków. Tylko w dwóch pierwszych miesiącach 2024 roku fala przemocy przyniosła 2500 ofiar. Głód cierpi już 1,5 mln Haitańczyków.

Jimmy Cherizier jest najbardziej aktywnym medialnie watażką w okresie bezkrólewia na Haiti. O władzę jednak rywalizują też inne gangi. W samym Port-au-Prince jest ich kilkadziesiąt. Dla obalenia prezydenta zawarły pakt o nieagresji, ale po osiągnięciu celu rozpętała się krwawa wojna między nimi. Oprócz G9 największe haitańskie gangi to 5 Segonn (kierowany przez André „Izo” Johnsona) oraz GPep (pod wodzą Gabriela Jean-Pierre’a). Chęć walki o władzę deklaruje też Guy Philippe – były oficer policji i uczestnik zamachu stanu z 2004 roku. Za handel narkotykami spędził 9 lat w więzieniu w USA, w listopadzie 2023 roku wrócił na Haiti.

Niejasna przyszłość

Sytuacja na Haiti zaczyna przypominać Somalię z lat 90.: zanik struktur państwowych i podział kraju na strefy kontrolowane przez gangsterów aspirujących do miana przywódców politycznych. Przedłużanie się tego stanu rzeczy stanowi zagrożenie dla całego regionu. Sytuacja ze szczególnym niepokojem obserwowana jest w USA. Administracja Joe Bidena obawia się kolejnej fali migrantów. Jej obecność w roku wyborczym z pewnością zostałaby wykorzystana przez Donalda Trumpa. Rosnące w siłę gangi mogą w przyszłości zacząć walkę o wpływy w Stanach. Tamtejszy rynek przestał być już wyłączną domeną meksykańskiej mafii, swoją obecność coraz mocniej zaznacza tam np. salwadorski gang MS-13.

W odpowiedzi na dymisję Ariela Henry’ego zwołano nadzwyczajny szczyt Wspólnoty Karaibskiej (CARICOM) oraz partnerów: USA, Kanady, Meksyku, Francji, Brazylii i ONZ. Na spotkaniu nakreślono plan politycznej stabilizacji na Haiti. Powołano Tymczasową Radę Prezydencką, w skład której weszło siedmiu członków reprezentujących haitańskie partie polityczne, organizacje pozarządowe oraz Kościoły. Celem jest doprowadzenie do nowych wyborów prezydenckich. Plan ma jednak dwa słabe punkty. W skład Tymczasowej Rady nie wszedł nikt, kto obecnie ma realny wpływ na sytuację na Haiti. Gangsterzy Cherizier i Johnson są wykluczeni z rady jako osoby objęte śledztwem oraz sankcjami ONZ. Z kolei Guy Philippe nie zasiada w tym gremium, bo nie mogą w nim być osoby deklarujące chęć startu w wyborach prezydenckich. Drugi problem wiąże się z wyegzekwowaniem postanowień. Anarchia na Haiti jest na tyle głęboka, że przeprowadzenie zmian politycznych wydaje się niemożliwe bez międzynarodowego wsparcia. ONZ ma plan operacji stabilizacyjnej, jednak nawet doświadczeni w misjach na swoim kontynencie Kenijczycy nie chcą lecieć na Haiti, dopóki nie zakończy się obecna fala przemocy. Opozycja w Kenii głośno protestowała przeciwko porozumieniu podpisanemu 1 marca przez prezydentów Henry’ego i Ruto. Obawy przed wysłaniem oddziałów na Haiti są uzasadnione. Zagraniczne siły interwencyjne mają tam złą opinię. Oenzetowska misja MINUSTAH, która trwała w latach 2004–2017, budziła liczne kontrowersje. Żołnierzy oskarżano o gwałty, brutalność, a przede wszystkim o przyczynienie się do wybuchu epidemii cholery w 2010 roku z powodu wadliwych instalacji sanitarnych w koszarach. Co więcej, gangi łączy stosunek do zagranicznej interwencji – zapowiadają zbrojny opór względem niej. Nie ma na razie perspektyw na szybką poprawę losu najbardziej dotkniętego nieszczęściami kraju zachodniej półkuli.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.