Czwarty od Hanika. Józef Stargal – towarzysz bł. ks. Machy

Andrzej Grajewski

|

GN 13/2024

publikacja 28.03.2024 00:00

Beatyfikacja ks. Jana Machy była okazją do przypomnienia jego współpracowników Joachima Gürtlera oraz Leona Rydrycha, którzy razem z nim zginęli 3 grudnia 1942 r. Obecnie możemy opowiedzieć o Józefie Stargale, czwartym z kierownictwa Opieki Społecznej, straconym na gilotynie w Katowicach. Najwyższy czas, aby pamięć o nim stała się częścią opowieści o bohaterach tamtych tragicznych wydarzeń.

Józef Stargala z żoną Anielą i córką Teresą. Józef Stargala z żoną Anielą i córką Teresą.
Zbiory Teresy Waliszewskiej, córki Józefa Stargali; reprodukcja Roman Koszowski /foto gość

Stało się to możliwe dzięki śledztwu nr 18/2024 ZN zainicjowanemu przez prok. Ewę Koj z katowickiej oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Z jej inicjatywy w Archiwum Federalnym Berlin-Lichterfelde odnaleziony został wyrok skazujący Stargalę oraz dwóch jego współpracowników – Antoniego Walczucha i Sebastiana Jaskółę. Wszyscy pochodzili z Rudy, gdzie się urodzili, mieszkali i gdzie prowadzili konspiracyjną działalność.

Dla historii Opieki Społecznej ten dokument jest bardzo ważny. Na podstawie zawartych w nim informacji można ustalić wiele szczegółów funkcjonowania tej struktury na Górnym Śląsku, a także zweryfikować dane z wyroku na ks. Machę, Gürtlera i Rydrycha. Stargala został aresztowany wieczorem 7 września 1941 r., a więc dwa dni po aresztowaniu ks. Machy i jego współpracowników. To oznacza, że Niemcy na jego trop wpadli w tym samym czasie, co na trop pozostałych osób z kierownictwa Opieki Społecznej. W ocenie niemieckiego sądu należał do kierownictwa instytucji, a z racji pełnionych przed wojną funkcji w rudzkim oddziale PCK odpowiadał za organizację pomocy medycznej. Pracował jako laborant w szybie Mikołaj w Rudzie (był on częścią kop. Walenty Wawel). W konspiracji używał pseudonimu Kruk.

Skazany na karę śmierci

W chwili aresztowania miał 34 lata, był żonaty z Anielą z domu Poledniok i miał czteroletnią córkę Teresę. 29 stycznia 1942 r. został przewieziony do aresztu śledczego w Katowicach. Tam czekał na rozprawę, która odbyła się 19 czerwca 1942 r., a więc miesiąc wcześniej aniżeli rozprawa, na której osądzeni zostali ks. Macha, Gürtler i Rydrych. Stargala dla Opieki Społecznej przygotował m.in. raport na temat działań przedwojennego oddziału PCK w Rudzie, co miało posłużyć do wypracowania metod skutecznej organizacji pomocy potrzebującym w warunkach wojennych. W akcie oskarżenia oprócz działalności w Opiece zarzucono Stargale przechowywanie trzech skrzynek amunicji, przekazanych mu w grudniu 1940 r. przez górnika Konstantego Dudę. Miał też sporządzić raporty o sytuacji w rudzkiej elektrociepłowni Mikołaj oraz o wydobyciu w szybie Mikołaj, a także podrabiać oznaki taktyczne jednostek Wehrmachtu, co miało być użyte w celach konspiracyjnych.

Jaskóła był księgowym. W chwili aresztowania 23 września 1941 r. miał 29 lat. 15 kwietnia 1942 r. przewieziono go do aresztu śledczego w Katowicach, gdzie podobnie jak Stargala czekał na proces i wyrok. Trzecim skazanym w tym procesie był dyplomowany sprzedawca Antoni Walczuch. W podziemiu działał krótko, gdyż od grudnia 1939 r. do stycznia 1940 r. Wtedy wyprowadził się z Rudy, a w nowym miejscu zamieszkania nie miał już żadnych konspiracyjnych kontaktów. Został aresztowany dopiero 14 stycznia 1942 r., a więc znacznie później aniżeli pozostali działacze Opieki Społecznej. Może to świadczyć o tym, że jego nazwisko wypłynęło dopiero w trakcie śledztwa. 4 maja 1942 r. został osadzony w areszcie śledczym w Katowicach. Stargala i Jaskóła początkowo byli osadzeni w Tymczasowym Więzieniu Policyjnym w Mysłowicach, gdzie przeszli brutalne śledztwo.

Akt zgonu Józefa Stargali z informacją, że egzekucja odbyła się 28 sierpnia 1942 r. o godz. 5.30.   Akt zgonu Józefa Stargali z informacją, że egzekucja odbyła się 28 sierpnia 1942 r. o godz. 5.30.
Zbiory Teresy Waliszewskiej, córki Józefa Stargali; reprodukcja Roman Koszowski /foto gość

Osądzeniem ich zajęła się Druga Izba Karna Senatu Wyższego Sądu Krajowego w Katowicach. Sądziła ich trójka zawodowych sędziów, a przewodniczącym składu był dr Scheiblich. Oprócz niego zasiadali w nim dr Zdralek i dr Wedde, ci sami, którzy później skazali Machę, Gürtlera i Rydrycha. Prokuratorem był Heinke, a urzędnikiem sądowym Meusel. Obaj także występowali w sprawie ks. Machy.

19 czerwca 1942 r. Stargala został skazany na karę śmierci, Jaskóła na 12 lat więzienia, a Walczuch na 5 lat. W sentencji wyroku Stargala został oceniony jako fanatyczny Polak, który w czasie śledztwa podkreślał, że jest polskim patriotą. W konspiracji działał od grudnia 1939 r. do sierpnia 1941 r. W przypadku Walczucha sąd uwzględnił krótki okres czasu jego zaangażowania w konspiracyjną działalność oraz późniejszą lojalną postawę, natomiast Jaskóła miał złożyć w śledztwie wyjaśnienia, uznać swą winę i obiecać poprawę. Jak ustaliła prok. Koj, obaj przeżyli wojnę. Jaskóła zmarł w 1949 r., a Walczuch w 1962 r. Stargala został zgilotynowany w katowickim więzieniu 28 sierpnia 1942 r. nad ranem. Zachowały się listy, jakie przed śmiercią pisał do rodziny.

Od Siły Zbrojnej Polski do Opieki Społecznej

Wszyscy oskarżeni w tym procesie nawiązali kontakty konspiracyjne już w grudniu 1939 r. przez studenta z Rudy Teodora Tkocza. Jak komentuje prok. Koj, informacja, że Tkocz był studentem, wydaje się dziwna, biorąc pod uwagę, że miał wtedy prawie 40 lat. Z wyroku na ks. Machę zaś wiemy, że Tkocza do konspiracji wciągnął Joachim Gürtler. W pierwszym okresie Walczuch i Jaskóła zajmowali się głównie kolportażem na terenie Rudy gazetek „Świt” i „Dobosz”. Podstawową komórką organizacyjną były grupy pięcioosobowe i podobna struktura obowiązywała później w działaniach Opieki Społecznej.

Wszyscy oskarżeni, podobnie jak ks. Macha i jego koledzy, działali początkowo w Sile Zbrojnej Polski (dalej SZP), mającej kontakty ze Służbą Zwycięstwu Polsce, pierwszą ogólnopolską podziemną organizacją konspiracyjną, wcieloną później do Związku Walki Zbrojnej. Przez Tkocza poznali Gürtlera, który wciągnął ich później w działalność Opieki Społecznej, instytucji „stowarzyszonej” – jak napisano w wyroku – z SZP. Jaskółę zwerbować miał Tkocz. Następnie z jego inspiracji Jaskóła założył grupę, do której należeli Franciszek Witkowski, Emil Polczyk, Robert Zytko, Józef Pasternak oraz Elfryda Buchta. Wszyscy otrzymali legitymacje Opieki Społecznej, dokument Jaskóły miał numer 917. Wszyscy płacili składkę w wysokości dwóch marek miesięcznie, które przekazywali Stargale, a on Gürtlerowi bądź kasjerowi Romanowi Wróblowi. Walczuch zaś miał wciągnąć do konspiracji Stargalę, który później stworzył kolejną piątkę. Działali w niej m.in. Paweł Walczuch, ojciec Antoniego, i Antoni Śliwa. Wszyscy zostali zaprzysiężeni według roty, którą przekazał im Teodor Tkocz.

Wedle ustaleń niemieckiego sądu latem 1940 r. struktury SZP zostały praktycznie rozbite i wtedy główny ciężar konspiracji przeniesiono na działalność w ramach Opieki Społecznej. Brali w niej udział ludzie aktywni już wcześniej, ale także zwerbowani dopiero latem 1940 r. Niemiecki dokument potwierdza, że głównym celem Opieki Społecznej była pomoc Polakom, których bliscy zostali aresztowani bądź zostali osadzeni w obozach koncentracyjnych. Jednocześnie w sentencji wyroku podkreśla się, że opieka była w istocie konspiracyjną formą kontynuacji działań, jakie prowadziła wcześniej SZP. Najwyraźniej na tym etapie niemieccy śledczy i sędziowie uznali, że działalność jedynie w Opiece nie jest przestępstwem, za które można kogoś skazać na karę śmierci. Dlatego w uzasadnieniu wyroku na Stargalę podkreślane są inne formy jego aktywności – szpiegostwo przemysłowe, przechowywanie amunicji i podrabianie oznak taktycznych Wehrmachtu. Zdaniem prof. Ryszarda Kaczmarka z Uniwersytetu Śląskiego niemieckim sędziom chodziło o to, aby w sentencji wyroku wykazać, że Opieka Społeczna nie była jedynie organizacją zajmującą się pracą charytatywną, ale miała na celu prowadzenie także innych działań konspiracyjnych. – Oskarżyciele – przekonuje prof. Kaczmarek – starali się osadzić aktywność Opieki Społecznej we wcześniejszej konspiracji po to, aby stworzyć wrażenie ciągłego działania o charakterze polityczno-wojskowym. Jaki był stan faktyczny, trudno obecnie ustalić. Jak jednak wynika z wyroku na ks. Machę, Opieka Społeczna nie zajmowała się niczym innym poza działalnością charytatywną.

W wyroku, który zapadł w czerwcu 1942 r. na Stargalę, Jaskółę oraz Walczucha, nie jest wymieniany ks. Macha. Może to świadczyć o tym, że kapłan ukrywał swoją aktywność i nikt poza najbliższymi współpracownikami nie wiedział o jego udziale w konspiracji. Sądzę jednak, że Stargala, który systematycznie kontaktował się z Gürtlerem, musiał o nim coś wiedzieć. Tym bardziej że wszyscy mieszkali w Rudzie. Jego nazwisko pojawia się w wyroku na ks. Machę, gdzie jest przedstawiany jako jeden z liderów Opieki Społecznej. Najwidoczniej jednak w czasie śledztwa nie przekazał żadnych informacji na jego temat.

– Jednocześnie – podkreśla prof. Kaczmarek – wyrok na Stargalę i towarzyszy wskazuje na dużą aktywność Gürtlera, który prawdopodobnie wykonywał większość zadań konspiracji, animując sieć kontaktów, rozprowadzając prasę konspiracyjną, zbierając pieniądze na działalność charytatywną i podejmując szerszą działalność o charakterze dywersyjno-wojskowym. W tym kontekście tych ustaleń można stwierdzić, że wyrok śmierci, jaki 17 lipca 1942 r. otrzymał ks. Macha, był szczególnie okrutny. Zabijając Hanika, jak bliscy nazywali ks. Machę, okupant chciał zastraszyć nie tylko całe społeczeństwo Górnego Śląska, ale i innych miejscowych kapłanów, aby nawet w formie działalności charytatywnej nie wspierali żadnych działań na rzecz przetrwania polskości na Górnym Śląsku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.