Zwycięstwo w pierwszym barażu o Euro. Polacy jadą do Cardiff!

Piotr Sacha

|

Gość Niedzielny

publikacja 21.03.2024 22:40

W 40. występie na PGE Narodowym Biało-czerwoni zrobili pierwszy krok w kierunku Euro 2024. Chociaż wynik robi wrażenie, to kilka pytań o potencjał naszej kadry wciąż pozostaje bez odpowiedzi.

Zwycięstwo w pierwszym barażu o Euro. Polacy jadą do Cardiff! Jakub Piotrowski (nr 6) strzelił gola i asystował przy innej bramce. PAP/Leszek Szymański

Polska wygrała z Estonią wysoko, aż 5:1. Żeby zagrać w czerwcu na niemieckich boiskach, trzeba jeszcze w najbliższy wtorek pokonać Walijczyków. Zadanie to będzie dużo trudniejsze od czwartkowego. Z dwóch oczywistych powodów. Pierwszy – Walia to po prostu dużo trudniejszy rywal niż Estonia. Dziś pewnie pokonała fińską zaporę. Drugi powód – nasza drużyna zagra w roli gości, przy trybunach wypełnionych walijską publicznością. Martwią też urazy, jakich nabawili się Przemysław Frankowski i Matty Cash.

Wynik, mimo że tak wysoki, to nie całkiem oddaje obraz gry. Przewaga Polaków była miażdżąca, co pokazują meczowe statystyki. Przez 85 procent czasu gry przy piłce była nasza drużyna. Ten mecz miał też przynieść odpowiedzi na kilka pytań o formę i potencjał sportowy Biało-czerwonych. Ekipa Probierza zagrała przekonująco, prezentując umiejętności szybkiej gry piłką, lekkości na skrzydłach, silnego pressingu. Wciąż jednak nie wiemy, czy urok jej gry to składowa świetnej dyspozycji zawodników i taktycznego nosa selekcjonera, czy bardziej efekt mizernych możliwości – dodatkowo osłabionych liczebnie – Estończyków.

Polskę i Estonię w światowym rankingu dzieli prawie sto miejsc. To różnica, która dobrze odzwierciedla wydarzenia na boisku. Od 27. minuty Estończycy grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Maksima Paskotsiego. Może to również przyczyniło się do faktu, że niewiele możemy powiedzieć o formie naszej formacji obronnej. Przez większą część meczu była ona zwyczajnie bezrobotna, popadając w stan uśpienia. Bo jak inaczej wytłumaczyć tak łatwo zdobytą bramkę przez Estończyków w 77. minucie.

Bramki dla Polaków strzelili Przemysław Frankowski (22. minuta), Piotr Zieliński (50.), Jakub Piotrowski (70.), Karol Mets (73. – samobójcza), Sebastian Szymański (77.). Na największe brawa zasłużyła polska druga linia, a zwłaszcza Jakub Piotrowski i Nicola Zalewski.

W dzisiejszym meczu w Cardiff Walia nie pozwoliła na wiele Finlandii. Wygrała 4:1. Oto pary finałowych, wtorkowych baraży o awans na mistrzostwa Europy: Walia-Polska, Ukraina-Islandia, Gruzja-Grecja.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.