Stacje jak matczyne treny

Aneta M. Krawczyk

|

GN 12/2024

publikacja 21.03.2024 00:00

Tu nie było kościoła. Był zwierzęcy wrzask. Tupot obojętnych kroków spieszących z pracy czy idących na targowisko – to fragment zaproszenia do odprawienia Drogi Krzyżowej napisanej z punktu widzenia Matki.

Wincenty Łaszewski Droga Krzyżowa z Maryją Fronda Warszawa 2023 ss. 128 Wincenty Łaszewski Droga Krzyżowa z Maryją Fronda Warszawa 2023 ss. 128

Na opisanie agonii i śmierci nie ma ludzkich słów. Umieranie powinno być osłonięte świętym milczeniem, choć rozmowa z kimś bliskim bywa próbą radzenia sobie ze stratą. Potrzebna jest czyjaś autentyczna obecność, która pozwala trwać pod krzyżem. O taką macierzyńską obecność woła ten współczesny ascetyczny przewodnik w drodze. Kolor druku i fotografie rzeźb nawiązują do albumowej techniki jednobarwnej sepii. W książce wykorzystano stacje drogi krzyżowej wykonane przez Hannę Grocholską, które znajdują się w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego na Mariankach w Górze Kalwarii.

„Droga Krzyżowa z Maryją. Medytacje pasyjne” Wincentego Łaszewskiego to modlitewnik, który łączy refleksję teologiczną i elementy dydaktyczne z religijną poezją i duchowym reportażem. Stacje drogi są jak matczyne treny. Maryja jest narratorką i partnerką dialogu. „Droga Krzyżowa, którą odprawiałam ze swym Synem – mówi – była odrażająca. Był w niej ból, przed którym się nie klęka, ale odwraca głowę i ucieka. Zostań ze Mną. Wytrzymaj za Mną do końca. Uklęknij przed tajemnicą cierpienia mego Syna. (...) Może zrozumiesz, że śmierć mojego Syna to również bolesna tajemnica Twojego grzechu…”.

W słowie od autora pojawia się wyznanie: „Wszystkie wspomnienia o Maryi »wszyte« w Ewangelie i w przekaz kościelnej Tradycji służą dokładnie temu samemu celowi, który dostrzegał Jan Paweł II. Mamy przeżyć własne zwiastowanie, nawiedzenie, narodzenie, drogę krzyżową. Przeżyć tak, by zaczęły one być pisane wielkimi literami. Ona jest nam Mistrzynią. Uczy wchodzenia w tajemnice zbawienia jako misteria mówiące o nas”.

Po ostatniej stacji drogi są jeszcze dwa spotkania – stacja XV: Moja samotność i XVI: Spotkanie z Synem – oraz litanijno-poetyckie zakończenie. Trzymam autora za słowo, że przyjdzie czas, by „pochylić się nad tajemnicami Nazaretu, Betlejem, Kany, może też Jordanu, góry Tabor czy Wieczernika”. Matka jest tam, gdzie i my powinniśmy być – podkreśla autor.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.