Eutanazja gwarantowana. Hiszpania wybiera śmierć zamiast łagodzenia cierpienia

Grażyna Opińska

|

GN 12/2024

publikacja 21.03.2024 00:00

Od trzech lat w Hiszpanii obowiązuje prawo do eutanazji. Wielu lekarzy nie chce jednak wykonywać tej „usługi”.

Hiszpanie protestowali przeciwko zalegalizowaniu eutanazji, kiedy parlament w Madrycie przyjmował prawo o śmierci wspomaganej. Hiszpanie protestowali przeciwko zalegalizowaniu eutanazji, kiedy parlament w Madrycie przyjmował prawo o śmierci wspomaganej.
LUCA PIERGIOVANNI /EPA/pap

Przepisy umożliwiające pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej na jej żądanie zatwierdził lewicowy rząd. Kościół katolicki stanowczo sprzeciwia się eutanazji jako moralnie niedopuszczalnej. Przeciwko zalegalizowaniu wspomaganej śmierci głosowały partie prawicowe Partido Popular (Partia Ludowa) i Vox. Z ostatnich udostępnionych przez władze danych wynika, że w ciągu dwóch lat eutanazji poddano ponad 370 osób, a ponad tysiąc o nią poprosiło. Brakuje jednak wiarygodnych danych na ten temat, gdyż wiele z 17 hiszpańskich regionów autonomicznych nie udziela informacji. Współpracy w tej sprawie odmawiają zwłaszcza prywatne placówki medyczne, które często nawet nie odpowiadają na prośby zainteresowanych eutanazją. Wielu lekarzy odrzuca udział w tej procedurze, powołując się na sprzeciw sumienia.

Śmierć zamiast łagodzenia cierpienia

W tych okolicznościach regionalny rząd Andaluzji zapowiedział powołanie Komisji ds. Gwarancji w dostępie do eutanazji. Ma ona mieć do dyspozycji mobilny zespół eutanatorów, który zastąpi tych pracowników służby zdrowia, którzy z powodów etycznych lub światopoglądowych odmawiają pomocy w zakończeniu życia proszącej o to osobie chorej lub cierpiącej. „Problem zostanie wkrótce rozwiązany” – zapewniła lokalna minister zdrowia Catalina Garcia. Na życzenie chorego do domu przyjadą lekarz i pielęgniarka, wyspecjalizowani w podawaniu śmiertelnej dawki środków usypiających. Aplikowane doustnie lub dożylnie leki wprowadzą w stan śpiączki, a następnie spowodują śmierć w czasie od pięciu minut do pół godziny, zawsze w obecności lekarza. Wszystko zgodnie z obowiązującym prawem, które określa warunki dopuszczające śmierć wspomaganą medycznie. Z prawa do eutanazji mogą korzystać w Hiszpanii osoby pełnoletnie, nieuleczalnie, przewlekle lub ciężko chore, cierpiące fizycznie lub psychicznie, gdy ich cierpienie jest „nie do zniesienia”, niepełnosprawne lub zagrożone poważnym kalectwem. Pacjenci powinni mieć pełną zdolność do podjęcia samodzielnej decyzji o eutanazji „w sposób niezależny i świadomy”, bez presji z zewnątrz. Zgodnie z przepisami przed uzyskaniem zgody na eutanazję pacjent musi przejść kilkuetapową, trwającą maksymalnie 41 dni procedurę, obejmującą konsultacje medyczne. Powinien też dwukrotnie potwierdzić swoją wolę zakończenia życia na piśmie. Hiszpańskie partie prawicowe oskarżyły lewicę o chęć eliminowania chorych w celu poprawienia sytuacji ekonomicznej kraju. Lekarz i polityk Partii Ludowej Jose Ignacio Echaniz zarzucił socjalistom „przekroczenie czerwonej linii przez wybranie zadawania śmierci zamiast łagodzenia cierpienia”.

Niech zdecyduje sąd

Prawicowe władze autonomicznego regionu Madrytu utworzyły w lutym 2023 r. Agencję Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (AMAPAD), która wprowadziła wymóg posiadania zezwolenia sądowego na otrzymanie pomocy w umieraniu, czego ustawa ogólnokrajowa nie przewiduje. AMAPAD to „agencja wspierająca dorosłych niepełnosprawnych w zakresie wykonywania czynności prawnych przez osobę kuratora”. Jej celem jest „pomaganie w podejmowaniu decyzji prawnych tym osobom przy poszanowaniu woli i promowaniu ich autonomii” – napisano na stronie internetowej organizacji. Lewicowy rząd Pedro Sancheza wniósł przeciwko AMAPAD skargę do Trybunału Konstytucyjnego, utrzymując, że madrycka organizacja „narusza kompetencje państwa” i „ogranicza prawo osób niepełnosprawnych do eutanazji”. Według rządu AMAPAD stawia osobom niepełnosprawnym dodatkowy wymóg do skorzystania z tego prawa, „torpedując tym samym ogólnokrajową ustawę w sprawie śmierci wspomaganej, zatwierdzoną przez (lewicową) większość w parlamencie”. We wrześniu 2023 r. Trybunał Konstytucyjny przyznał rację rządowi i jednogłośnie orzekł niekonstytucyjność dodatkowych warunków regulujących prawo do śmierci wspomaganej. Według hiszpańskich mediów w tle konfliktu znajduje się walka polityczna między rządzącą partią socjalistyczną (PSOE), broniącą tzw. postępowych praw, jak małżeństwa homoseksualne, aborcja i eutanazja, a centroprawicową opozycyjną Partią Ludową i konserwatywną Vox. Nietrudno przewidzieć, jakie decyzje będą forsowane, skoro Trybunał Konstytucyjny utrzyma tzw. postępową większość przez następne dziewięć lat. Przewodnicząca fundacji Prawników Chrześcijańskich Polonia Castellanos wskazała, że „eutanazja otwiera drogę do takich przypadków, w których linia między śmiercią wspomaganą i zabójstwem jest bardzo cienka”. „Każdego z nas to może spotkać” – powiedziała na portalu organizacji. „Z zalegalizowaną eutanazją wszyscy jesteśmy w sytuacji ryzyka. Możesz chcieć walczyć o życie kogoś bliskiego, ale decyzja wydana przez lekarza sprawi, że zostanie ono zakończone bez twojej zgody”. Podkreśliła, że „dla państwa eutanazja jest o wiele tańsza od zapewnienia pacjentom opieki paliatywnej”.

Historia Belen ku przestrodze

W hiszpańskich mediach szerokim echem odbiła się historia walki 79-letniej Carmen Alfonso z miasteczka Ensanche koło Santiago de Compostela o życie 54-letniej córki Belen, nieuleczalnie chorej na stwardnienie rozsiane. Zdesperowana córka poprosiła o eutanazję i otrzymała na nią zgodę zespołu lekarskiego. Belen cierpi na nieuleczalną postępującą chorobę układu nerwowego od 20. roku życia, kiedy straciła wzrok w jednym oku. Później pojawił się niedowład nogi i zaczęły się problemy z chodzeniem, ale wciąż pracowała jako nauczycielka języka angielskiego w szkole średniej. W 2015 roku ze względu na stan zdrowia przeszła na wcześniejszą emeryturę. Odtąd trzy godziny dziennie poświęcała na rehabilitację. Jednak w 2020 roku zaraziła się covidem, trafiła do szpitala, a po jego opuszczeniu utraciła nieodwracalnie władzę w obu nogach i została skazana na wózek inwalidzki. Sporadycznie odczuwa silne neurobóle, które pojawiają się jednak nieoczekiwanie. „To nie jest życie, to wegetacja” – twierdzi kobieta. Jej matka nie godzi się na eutanazję córki, wskazując, że decyzję o zakończeniu życia podjęła ona, będąc w depresji. Dodatkowo matka podważa raporty medyczne, na których podstawie Belen otrzymała zgodę na śmierć wspomaganą. „Córka nie jest przykuta do łóżka, nie odczuwa ciągłego bólu, nawet nie zażywa regularnie leków przeciwbólowych, nie ma problemów z jedzeniem i piciem” – uzasadnia. Utrzymuje, że raport medyczny jest „pełen kłamstw”, a żaden z pracowników służby zdrowia, którzy go podpisali, nie miał kontaktu z córką, oprócz lekarza rodzinnego. To właśnie ten lekarz poinformował chorą o możliwości poddania się eutanazji. Matka oskarża o zaniechanie opieki paliatywnej. Za pośrednictwem stowarzyszenia Prawników Chrześcijańskich wniosła do sądu pozew o pilne wstrzymanie procedury śmierci wspomaganej. Organizacja zajęła się sprawą po tym, jak matka nie otworzyła drzwi pracownikom służby zdrowia, którzy przybyli do domu, aby zawieźć Belen do szpitala, gdzie miała być poddana eutanazji. Sąd w Santiago de Compostela oddalił wniosek matki, uzasadniając decyzję brakiem dowodów na wskazywane przez nią przestępstwo. Zgodnie z ustawą o eutanazji, jeżeli istnieją przeszkody w egzekwowaniu prawa do śmierci wspomaganej, sąd może wszcząć postępowanie nakazowe. Służby medyczne ustaliły następny termin eutanazji. Tylko nagła zmiana decyzji Belen, na co wpłynęły postawa matki i pomoc Prawników Chrześcijańskich, uratowała jej życie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.