Ks. Grzegorz Strzelczyk proponuje „Ćwiczenia z radości”. Czy można się jej nauczyć?

GN 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Ks. Grzegorz Strzelczyk proponuje „Ćwiczenia z radości”. Czy można się jej nauczyć?

ks. Grzegorz Strzelczyk Ćwiczenia z radości Znak Kraków 2024 ss. 242 ks. Grzegorz Strzelczyk Ćwiczenia z radości Znak Kraków 2024 ss. 242

Święty Paweł powiada: „Zawsze się radujcie”. Ba, łatwo powiedzieć… Skąd czerpać tę radość, gdy okoliczności temu nie sprzyjają?

Czy radość jest wyłącznie darem, czy można się jej nauczyć? Co zrobić, żeby jej nie stracić w trudach codzienności? – na te pytania stara się odpowiedzieć ks. Grzegorz Strzelczyk w książce „Ćwiczenia z radości”. To kolejna pozycja z cyklu: „Ćwiczenia z…” (poprzednie to „Ćwiczenia ze szczęścia” i „Ćwiczenia z odwagi”). Widać w niej ks. dr. Strzelczyka – teologa, ale też ks. Strzelczyka – proboszcza, turystę, człowieka po prostu. Rozważania teologiczne przeplatają się z opisami doświadczeń życiowych.

Książka zbudowana jest z omówień kolejnych powodów do radości, od tych całkiem naturalnych – takich jak radość z dobrego obiadu czy bycia docenionym w pracy – do powodów, które płyną z wiary chrześcijańskiej, w tym do – mówiąc językiem św. Franciszka z Asyżu – radości doskonałej. „Jeśli rozmijamy się z Bożymi motywami radości, to pozostaje nam ta radość, która jest skoncentrowana na nas, związana z zaspokojeniem jakiejś naszej potrzeby. I to może być kłopot. Bo wtedy jedynym radosnym momentem staje się dla nas ta krótka chwila, kiedy nasza radość zostaje zaspokojona (…). Życie tymczasem ma to do siebie, że nie zawsze się tak dzieje” – zauważa trzeźwo ks. Strzelczyk.

Dlatego motywy radości płynącej z wiary nie są czymś wyłącznie dla duchowych mistrzów. Przeciwnie – to raczej sprzęt ratunkowy przeznaczony do powszechnego użytku. „»Radość doskonała« powinna wisieć na ścianie za szybką z napisem »Stłuc w sytuacjach kryzysowych«. Nie trzeba po nią sięgać, dopóki nie ma kryzysu. Ale jak dochodzimy do ściany z powodu trudu w realizacji podstawowych rzeczy w powołaniu, to warto wtedy stłuc i sięgnąć” – pisze ks. Strzelczyk.

Jarosław Dudała

 

 

 

 

 

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.