Jaki los czeka relikwie z desakralizowanych świątyń?

Józef Bremer SJ

|

GN 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Postępująca sekularyzacja społeczeństw oraz radykalny spadek powołań kapłańskich i zakonnych powodują, że coraz częściej kościoły i klasztory są zamykane, a następnie wystawiane na sprzedaż. Co zrobić ze zgromadzonymi w nich relikwiami?

Relikwiarz zdobyty w bitwie pod Grunwaldem jest ozdobą Muzeum Wojska Polskiego. Relikwiarz zdobyty w bitwie pod Grunwaldem jest ozdobą Muzeum Wojska Polskiego.
Henryk Przondziono /foto gość

Dla wielu wierzących relikwie to namacalne świadectwa nieustraszonych chrześcijan, którzy dzisiaj dodają nam odwagi do wyznawania wiary. Ale są i tacy, którzy uważają je za przejaw wiary w przesądy i dlatego postulują odrzucenie tej formy pobożności. Inni traktują relikwiarze jak cenne antyki, stanowiące lokatę kapitału lub wartościowy element wystroju wnętrza. A trzeba przyznać, że „opakowania” relikwii to zazwyczaj dzieła rzeczywiście piękne i misternie wykonane, z użyciem drogich materiałów, nierzadko inkrustowane drogocenną biżuterią. Mają różne kształty i formy. Są wśród nich monstrancje, medaliony, szkatułki, kapsułki, dyptyki. Jedne są wielkości szaf, inne schowamy do kieszeni. W przeszłości umieszczenie relikwii w tak wyjątkowej oprawie miało podkreślić rangę czczonych świętych oraz duchową wartość ich relikwii. Fragmenty kości czy ubioru świętego przypominały o przemijaniu, o kontraście między niebiańską chwałą świętych a ich często ubogim ziemskim życiem, opisanym w martyrologiach czy życiorysach.

W średniowieczu wielką popularność zyskały pielgrzymki do miejsc słynących z kultu relikwii i udzielania odpustów za ich nawiedzenie, odbywały się liczne procesje z relikwiami, relikwie obecne były w procedurach sądowych, używano ich też w walce z żywiołami albo przeciw zarazom. Dzisiaj daleko odeszliśmy od tych pobożnościowych praktyk. Postępująca sekularyzacja społeczeństw i radykalny spadek powołań do stanu duchownego natomiast powodują, że z roku na rok coraz liczniejsze kościoły i klasztory są zamykane. I zazwyczaj zmieniają użytkowników oraz przeznaczenie. Często sprzedawane są z całym wyposażeniem, a więc i ze znajdującymi się w nich relikwiami.

Relikwie w bazylice Świętego Krzyża w Jerozolimie.   Relikwie w bazylice Świętego Krzyża w Jerozolimie.
Henryk Przondziono /foto gość

Szczególny przedmiot kultu

Relikwie to przedmioty kultu religijnego, obejmujące ciała bądź szczątki osób świętych. W chrześcijańskiej pobożności ciało świętego, a zwłaszcza męczennika, traktowano jako szczególnie godne czci. Oprócz ciała także jego włosy, fragmenty kości oraz krew zaliczano do tzw. relikwii pierwszej klasy. Do grupy tzw. relikwii drugiej klasy włączano szaty i inne pozostałości ubioru świętego. Tak zwane relikwie trzeciej klasy, w szerszym znaczeniu, uznawano te rzeczy, które miały jakiś kontakt z właściwymi (relikwie ex contactu), jak kawałki materiału, które dotykały relikwii lub też miały kontakt z innymi przedmiotami kultu związanymi ze świętym.

Kult relikwii znany jest w chrześcijaństwie od IV wieku. Szczególnego znaczenia nabrał jednak dopiero w czasach wypraw krzyżowych, kiedy to przywożone z Ziemi Świętej szczątki świętych zaczęto eksponować w drogocennych, bogato zdobionych relikwiarzach. Z biegiem lat oddawanie im czci ulegało przeakcentowaniu oraz powodowało nadużycia, co w pobożności ludowej prowadziło do przesadnego pragnienia ich posiadania, graniczącego czasem z praktykami magicznymi, a tym samym skutkowało podważeniem podstawowej prawdy wiary o zbawczym pośrednictwie Jezusa Chrystusa. Posiadanie przez klasztor lub miasto dużej liczby relikwii traktowano jako możliwość uzyskania szczególnego błogosławieństwa. Miasta z kościołami uposażonymi w relikwie stawały się miejscem pielgrzymek, co z kolei wiązało się z ich rozwojem gospodarczym i przyczyniało się do bogacenia się mieszkańców. Dlatego tak bardzo zabiegano o cząstki świętych czy przedmiotów, z którymi mieli jakiś związek. Na przykład arcybiskup Aethelnoth z Canterbury w 1032 roku kupił w Padwie ramię św. Augustyna. W roku 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy za zgodą papieża Lucjusza III sprowadził z Bolonii do Krakowa szczątki wczesnochrześcijańskiego męczennika św. Floriana. Wzmocniło to nie tylko związek króla ze Stolicą Apostolską, lecz także podniosło prestiż miasta. Znane są wyprawy po relikwie i powszechne wręcz praktyki ich kradzieży. Czeski książę Brzetysław I podczas najazdu na Polskę (1038 r.) wywiózł z Gniezna do Pragi relikwie św. Wojciecha, które do dziś tam się znajdują. Handel relikwiami rozwinął się zwłaszcza w średniowieczu i na progu czasów nowożytnych. Wtedy też doszły do głosu różne nieprawidłowości w obchodzeniu się z nimi. Z czasem relikwiarze zaczęły pojawiać się również w domach prywatnych, co przyczyniło się do rozwoju prywatnego kultu relikwii (zwłaszcza tzw. relikwii kontaktowych) poza świątyniami.

Kult relikwii potwierdził Sobór Trydencki (1545–1563), zwracając jednocześnie uwagę na potrzebę walki z nadużyciami dotyczącymi zarówno oddawania czci świętym, jak i zasadności czczenia ich relikwii. „Święci za życia byli żywymi członkami Ciała Chrystusa i świątynią Ducha Świętego, a kult oddawany ich relikwiom przynosi wiernym korzyści duchowe” – stwierdził sobór. Po wiekach również Sobór Watykański II, w konstytucji o liturgii świętej, potwierdził „tradycję Kościoła, w której oddaje on cześć świętym oraz otacza szacunkiem ich autentyczne relikwie i wizerunki” (KL 111). Znaczenie relikwii podkreśla także odnowiony mszał rzymski: „Należy zachować zwyczaj składania pod ołtarzem poświęconym relikwii świętych, chociażby nie byli męczennikami” (OWMR 302). Praktykę tę potwierdza Kodeks prawa kanonicznego: „Starożytna tradycja umieszczania relikwii Męczenników lub innych Świętych pod ołtarzem stałym winna być zachowana, zgodnie z normami podanymi w księgach liturgicznych” (kan. 1237, § 2).

Relikwiarz z czaszką św. Jana Kantego jest przechowywany w krakowskim kościele św. Anny.   Relikwiarz z czaszką św. Jana Kantego jest przechowywany w krakowskim kościele św. Anny.
Jakub Szymczuk /foto gość

Dochodowy interes

Desakralizacja opuszczonych świątyń czy klasztorów przyczyniła się do pojawienia się i rozwoju rynku handlu relikwiami, a właściwie – relikwiarzami zawierającymi relikwie, gdyż rzadko się zdarza, że relikwie są z nich usuwane przed przekazaniem do sprzedaży. Wielu wierzących nie może pogodzić się z tym, że relikwie można dziś bez trudu kupić na targach czy aukcjach internetowych. One przecież nie tracą sakralnego charakteru tylko dlatego, że stały się przedmiotami niegodziwego handlu. Istnieje też ryzyko niewłaściwego czy niegodnego wykorzystania nabytych w ten sposób szczątków.

Handlowania relikwiami zakazuje prawo kościelne, a mimo to z likwidowanych klasztorów lub desakralizowanych kościołów często trafiają one do domów aukcyjnych, gdzie są wystawiane na licytacje i sprzedawane temu, kto zaoferuje najwyższą cenę. Na całym świecie działają handlarze zajmujący się kupnem i sprzedażą przedmiotów kultu religijnego. Pochodzą one nie tylko z zamykanych świątyń czy opuszczanych klasztorów, ale i od osób prywatnych, które np. likwidują mieszkania po zmarłych dziadkach lub rodzicach. Pewien znajomy z Niemiec opowiadał mi, że kiedy pomagał w opróżnianiu jednego z takich mieszkań, udało mu się kupić dwie oryginalne piramidy relikwiarzowe z okresu baroku. Wnuk, który odziedziczył lokal po dziadku, nie miał pojęcia, czym są te przedmioty i jakie jest czy było ich przeznaczenie.

Jeden z holenderskich sprzedawców specjalizujących się w handlu relikwiami nie tylko kupuje całe wyposażenie zamykanych kościołów lub klasztorów, ale też na aukcjach skupuje relikwie, a następnie wystawia je na sprzedaż w bardzo wysokich cenach na swojej stronie internetowej i w sklepie stacjonarnym. Wśród jego klientów są osoby prywatne, kolekcjonerzy antyków, ale także wytwórnie filmowe, które nie uzyskały pozwolenia na kręcenie scen w kościołach czy klasztorach, więc wyposażają swoje studia w odpowiednie rekwizyty: ołtarze, figury, obrazy, witraże, relikwiarze. Na pewnym francuskim portalu dla handlarzy antykami wystarczy wpisać słowo reliquaire (relikwiarz) i natychmiast wewnętrzna wyszukiwarka pokaże listę oferowanych tam relikwii, a także odnośniki do kont handlarzy obracających wyłącznie przedmiotami sakralnymi i relikwiami. Na jednym z niemieckich portali domy aukcyjne mogą prowadzić online licytacje przedmiotów kultu religijnego. Chociaż aukcje odbywają się zazwyczaj stacjonarnie, w domach aukcyjnych, katalogi wystawionych na sprzedaż przedmiotów są dostępne w internecie, a niektóre aukcje są prowadzone wyłącznie online. Niemieckie domy aukcyjne organizują zazwyczaj około trzech lub czterech takich wydarzeń rocznie, wspomniany portal udostępnia online zaktualizowaną informację o tym, który dom aukcyjny aktualnie oferuje relikwie.

Duży dom aukcyjny w Austrii posiada oddziały w każdym większym mieście tego kraju i organizuje wiele aukcji przedmiotów sakralnych. Jeden z moich znajomych na takiej aukcji kupił relikwie Krzyża Świętego z barokowym relikwiarzem, pochodzące z zamykanego austriackiego klasztoru. Również w serwisie eBay można znaleźć relikwiarze z relikwiami, a sprzedawcy chętnie je tam wystawiają ze względu na ogromny zasięg tego portalu. Otaczane dawniej kultem w kościołach i klasztorach szczątki można też spotkać na targach staroci oraz na internetowych portalach aukcyjnych. Zdarza się, że prezentowane tam eksponaty liczą kilka wieków, a ich ceny wahają się od kilkudziesięciu do kilkudziesięciu tysięcy euro. Są dobrze opisane i zaprezentowane. Przykładowy opis kapsuły z relikwiami brzmi: „Relikwie pierwszego stopnia »z włosów« świętej [tu imię świętej]. Na odwrocie kapsuły pieczęć lakowa postulatora. Dodatkowo certyfikat autentyczności z podpisem postulatora oraz znakiem wodnym zakonu [tu nazwa zakonu]. Pieczęcie nienaruszone”.

Godne miejsce – muzeum

Na rozwinięty i dobrze prosperujący dzisiaj handel relikwiami i innymi przedmiotami kultu religijnego Kościół nie ma wpływu. Można zrozumieć zgromadzenia zakonne i diecezje, które, zmuszone do opuszczenia swoich budynków, sprzedają także ich wyposażenie. Często nie interesują się, kim jest kupujący i co z nabytymi przedmiotami zrobi. Smuci jednak fakt, że sprzedawane są również tak szczególne przedmioty kultu jak relikwie. Jak je uchronić przed trafieniem w ręce handlarzy?

Może jakimś rozwiązaniem byłoby przekazywanie tych przedmiotów muzeom przykatedralnym czy diecezjalnym, gdzie byłyby otoczone należnym szacunkiem i prezentowane zwiedzającym. Temu rozwiązaniu powinna towarzyszyć edukacja kulturowa, zmierzająca do ukazania współczesnego podejścia do historycznych przedmiotów kultu, poruszająca kwestię tego, co dla nas dzisiaj jest cenne, święte. Konieczne byłoby opracowanie naukowe historii konkretnych relikwii. Zgromadzone i przygotowane w ten sposób dane można by umieścić w przestrzeni wirtualnej. Od strony teologicznej historię, rangę i postrzeganie relikwii można by przedstawić w zrozumiały sposób w kontekście opowieści o życiu świętych oraz ich kulcie i roli dla pobożności ludowej. Dzięki temu relikwie nabrałyby nowego blasku. Same kości są nieme. Jednocześnie rysuje się potrzeba pogłębionych teologicznie podstaw kultu relikwii, który odpowiadałby mentalności współczesnych chrześcijan. Dla osób wierzących przedmioty kultu religijnego nie tylko są świadectwem przeżywanej wiary, ale także kształtują ich religijną tożsamość, są też wyrazem ich tęsknoty i nadziei na życie wieczne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.