Dlaczego to, co dobre, przychodzi nam tak trudno? Dlatego, że to, co złe, przychodzi łatwo! Równowaga musi być. On serio traktuje zaproszenie nas do udziału w życiu.

Jeśli grzesząc, łamiemy ustalone przez Niego zasady (do czego jako Stwórca ma najświętsze prawo, którego to prawa jednak świat Mu coraz częściej odmawia), to nie przymyka na to oczu, udając, że się nic nie stało.

Gdyby tak było, nie posyłałby swojego Syna na krzyż. Cierpienie Boga zrównoważyło niewierność człowieka. To cierpienie zamieniło się w radość, której człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Każdy nasz smutek zjednoczony ze smutkiem Zbawiciela jest przedsionkiem tej radości.

Czytania na dziś:
Dz 18,9-18;
Ps 47;
J 16,20-23a